18. WYŚCIG W GÓRACH

225 4 0
                                    

Gdy dojechaliśmy na miejsce reszta uczestników także już tam była. Tak jak myślałam, mimo wiadomości było dużo ludzi. Nie miałam jednak pojęcia, czy Yuri sam ich zaprosił, czy był na tyle naiwny by myśleć, że inni nikogo nie zaproszą.

Aut było na oko trzydzieści, a ludzi z półtora raza więcej. Zaparkowaliśmy z boku, choć miejsca było mało, a praktycznie wcale. Zamknęli ulicę i mieli szczęście, że nikt akurat tamtędy nie jechał.

Zapewne po tym, jak wystartujemy znów ją otworzą, ale z drugiej strony zrobią to dopiero po zakończeniu wyścigu. Gdy wysiadłam, od razu zaczęłam się rozglądać dookoła by wypatrzyć Rena i trzymać się od niego z daleka.

–Hej kotku.– Usłyszałam jego głos tuż za swoimi plecami, a moje ciało przeszły ciarki. I już po ptakach. Spojrzałam na chwilę w górę, próbując się uspokoić i dopiero wtedy się odwróciłam.

Samo patrzenie na jego perfidną twarz przyprawiało mnie o mdłości. Jeszcze to spojrzenie, którym prawdopodobnie mnie rozbierał... Byłam pewna, że w jego wyobraźni byłam już naga. Obrzydliwe.

–Jak tam po naszej randce? Sprzęt działa?– spytałam prześmiewczo, jednocześnie uroczo się przy tym uśmiechając. Parsknęłam, gdy posłał mi gniewne spojrzenie, jakby odpowiedź na moje pytanie brzmiała "nie". Jak mi przykro.

Zaraz za moimi plecami poczułam obecność Novy i Kaina, który już rozgrzewał sobie dłonie. Usłyszałam trzask stawów, gdy strzelał palcami raz po raz zaciskając i prostując palce. Odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam mu w oczy.

–To nie będzie konieczne. Chcę się zabawić na wyścigu– powiedziałam, na co skinął głową nie odrywając wzroku od chłopaka.

Złapałam przyjaciółkę pod ramię i poszłyśmy się przejść oraz zorientować w sytuacji. Między nami krążyli ludzie, którzy zbierali zakłady. Było ich koło trzech, każdy z pojemnikiem na pieniądze.

Z głośników zamontowanych w bagażniku jednego z samochodów leciała głośna muzyka, część dziewczyn chodziła w kółko w za krótkich spódniczkach i bluzkach, z których piersi niemal im się wylewały, a faceci nie szczędzili sobie alkoholu i śmiechów.

Niebo zaszło już chmurami, jednak jeszcze nie zaczęło padać. Z oddali przez muzykę przebijały się jednak dość silne grzmoty, co zaczynało mnie coraz bardziej niepokoić.

W końcu Yuri wyszedł przed wszystkich i ogłosił, że zakłady zostały zakończone, a zawodnicy mają się ustawić na linii startu. Została ona wymalowana białą farbą w sprayu, a ja miałam nadzieję, że przynajmniej była to taka, która przy deszczu sama się zmyje.

Skinęłam do Kaina i Novy, którzy po chwili wsiedli do swoich samochodów i podjechaliśmy razem na nasze miejsca.

Yuri, którego przez fioletowe włosy nie dało się pominąć, stanął przed nami na środku. Po autach po kolei zaczął przechodzić facet z plastikowym pudełkiem, zbierający telefony i inny sprzęt.

Na wszelki wypadek szybko schowałam jednak swój telefon do schowka zanim zdążył do mnie podejść i wyjęłam ten zapasowy. Oddałam go wraz z słuchawką, której nie zdążyłam wyjąć z ucha.

–Dla większej rozrywki włóżcie wszystko do tego pudełka. Gdy tylko to zrobicie, zostanie ono zamknięte, a otworzą je dopiero wtedy, gdy znajdziemy się na linii mety. Bezpieczniej będzie je tu zostawić, by w razie czego nie spadły z wami z ulicy– uśmiechnął się przebiegle, a moje ciało przeszły ciarki. – Zasady są proste, bo nie istnieją. Wszystkie chwyty dozwolone od chwili, gdy nasza ukochana Hinata wyrzuci swój stanik w górę, a ten wyląduje na ziemi. –Dziewczyna stojąca obok niego rozpięła biustonosz, wyciągnęła go spod bluzki i zaczęła kręcić nim w powietrzu.

Last Race #1 [ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz