Ostatni czas w życiu Starka poważnie namieszał. Najpierw ostrzeżenie o wywaleniu go z jego wygodnego krzesła właściciela Stark Industries, potem wypłynięcie do prasy informacji na temat Natashy. Natashy, która uparcie twierdziła, że z Natalią Romanovą nie miała nic wspólnego. Tony jej wierzył, w końcu nie miał podstaw do tego, by jej nie wierzyć. Poza tym cała jej osoba była do szpiku kości amerykańska.
Tony bardzo starał się wrócić na dobre tory. Zaczął bardziej zwracać uwagę na to z kim się zadaje. Nie chciał, by taka sytuacja znów się powtórzyła. W końcu w swoim domu przechowywał wiele dokumentów, które mogłyby zniszczyć czyjąś reputację. A w szczególności jego. To, że lubił towarzystwo miłych i ładnych pań nikogo już nie dziwiło i nie wzbudzało sensacji. Natomiast publiczne wypowiedzi jego kochanek już wzbudzały sensację i oburzenie. Szczególnie, gdy chodziło o Natashę Romanoff. Musiał bardziej uważać, bo grunt palił mu się pod nogami. Ostatnie kilka dni spędził na przewartościowaniu swojego życia. Nie zamierzał rezygnować ze swojego sposobu życia, natomiast musiał ostrożniej dobierać sobie nocne towarzyszki. I spotykać się z nimi na bardziej neutralnym gruncie. Gdzieś, gdzie nie będą miały dostępu do jego dokumentów. Odkąd rozstał się z Pepper noce rzadko spędzał samotnie. Kobieta ustatkowała jego życie, przez co stało się nudne i pozbawione jakiejkolwiek wolności. Ciągłe ograniczanie, karanie milczeniem za najmniejsze przewinienie i ogólnie pojęte toksyczne zachowanie Pepper tylko utwierdziło go, że nie nadaje się do poważnych związków. Nie był typem romantycznego partnera, przychodzącego do domu z kwiatami i czekoladkami. A już zdecydowanie nie odpowiadało mu oglądanie co wieczór nudnych telenowel o bogatych, przystojnych mężczyznach, którzy zakochali się w biednej dziewczynie z pobliskiej kawiarni. Oczywiście do głosu dochodziły wtedy przerażone matki, które nie chciały w swoich rodzinach kogoś z niższej sfery.
Z zamyślenia wyrwała go wibracja telefonu. Tony prychnął z rozbawieniem na wiadomość Natashy o jej wieczornej nudzie. Totalnie niespodziewane było dla niego to, że zaprzyjaźni się z kobietą, która ma tak różne od niego podejście do życia. Natasha wieczory zwykle spędzała nad pracą albo przy komputerze, grając w gry z Clintem. Nie zmieniała kochanków jak rękawiczki. Swoją drogą nigdy nie słyszał o tym, by kobieta spotykała się z kimkolwiek, nawet przelotnie. Opcje były dwie - albo się z nikim nie spotykała, albo o tym nie mówiła. Nigdy też o tym nie rozmawiali, więc w sumie Tony nie mógł stwierdzić, która z opcji była bardziej prawdopodobna. Stark nie mógł narzekać na brak tematów do rozmowy z Natashą, stąd też nawet się nie zastanawiał i gdy tylko go zaprosiła do siebie, zebrał się i ruszył do samochodu. Gdy był już przy aucie, postanowił się cofnąć i zabrał pewien pakunek ze sobą. Jakiś czas później wjeżdżał windą do apartamentu kobiety.
Wszedł do niej jak do siebie, nawet nie pukając. Kobieta faktycznie siedziała nad szachami, ze szklanką whisky w ręku i rozmyślała nad kolejnym ruchem. Była tak totalnie skupiona nad swoim zajęciem, że Tony miał wrażenie, jakoby wcale go nie zauważyła.
- Jak zbiję konia, to stracę królową. Jeśli nie zrobię tego, stracę wieżę. Co byś doradził? - zapytała go, nie podnosząc głowy znad szachownicy.
- Poświęć wieżę, hetman jest ważniejszy - powiedział, gdy podszedł i ogarnął wzrokiem układ figur - Coś dla ciebie mam.
Dopiero wtedy kobieta podniosła głowę i spojrzała na niego. Tony nie bardzo mógł określić o co chodziło, ale coś w jej wyglądzie mu nie pasowało. Zignorował to na razie, na pytania przyjdzie czas. Położył obok niej prostokątne płótno, owinięte w szary papier.
- To chyba należy do ciebie - powiedział i podszedł do szafki, by wyciągnąć dla siebie szklankę.
Natasha intensywnie wpatrywała się w prezent. Tony miał wrażenie, że jeszcze chwila, a z pakunku zostanie sam popiół.
YOU ARE READING
Sprzeczność Interesów - Marvel FF
FanfictionZapomnij o wszystkim, co jest Ci znane z Marvela. Zapomnij o Avengers, superbohaterach i statkach kosmicznych. Oto bowiem nadchodzi coś gorszego niż walka z Szalonym Tytanem - The War of Corporations.