Gwizdek końcowy, moje oczy zatrzymały się na mojej drużynie, która nawet teraz. Teraz, gdy mecz się zakończył, drużyna nie była w stanie się podnieść, zacisnąłem pięści i parę łez wylało się z moich oczu. Tu już nie chodzi o to że przegraliśmy finał, tu chodzi o ich zdrowie, o to że dwójka naszych "przyjaciół" zdradziła nas.
Po chwili mojego oszołomienia zaczęli iść z trudem do nas, rezerwowi pomagali im wstawać a ja jedyne co zrobiłem to wpatrywałem się w ziemię. Myśli wirowały, wszystko się mieszało. W pewnym momencie dostałem telefon, okropny telefon.
"Twoja Ciocia jest w szpitalu." Stałem oszołomiony tą wiadomością, przed chwilą zobaczyłem to co się działo na murawie. A teraz dostaje taką wiadomość?! - załamałem się, trener szybko zaproponował mi abym pojechał z nim do szpitala, jego też to obchodziło. W końcu byli przyjaciółmi z gimnazjum.*****
Siedziałem przed salą operacyjną, lekarze nie chcieli nic zdradzić. Jedyne co powiedzieli że jest w stanie krytycznym, wypadek samochodowy. Co za kretyn mógł go spowodować?! Przecierałem palcami oczy, które co chwilę napełniały się łzami.
- Arion, będę już spadać niestety.. - powiedział do mnie trener - przyjdę jutro, do zobaczenia.. - nie odpowiedziałem tylko smutno przytakłem. I co ja mam zrobić..?
Pov. Victor (wszyscy na to czekali)
Leżałem na łóżku po przyjściu do domu, żadna satysfakcja z wygranej. Chłopak którego kocham przynajmniej tak myślę został przeze mnie zraniony, i to bardzo. Po co ja to zrobiłem? Chciałem się od niego uwolnić? I jeszcze ten wypadek, zniszczyłem mu psychikę. A może powinienem pójść do niego i pocieszyć? Pewnie nie będzie chcieć mnie widzieć, w końcu zdradziłem go.
I to mocno.****
Pov. Arion
Po powrocie ze szpitala nie mogłem się nawet podnieść z łóżka, opuszczałem wszystkie dni szkolne, ignorowałem wszystkie wiadomości. Może raz czy dwa spojrzałem na telefon, było tak mnóstwo wiadomości. Żadnej od Victor'a, mógłby napisać co? Ale po co? Przecież mnie zdradził, nie powinienem dawać mu drugiej szansy, on zawsze był dla mnie zimny i bezuczucioowy. Chociaż raz mógłby pokazać że mu zależy albo jakiekolwiek emocje. Teraz mógłby ty przyjść i mnie przeprosić chociaż, chociaż pewnie i tak ma to gdzieś. Pójdę się przejść, siedzenie w domu nic mi nie da.
Zszedłem na dół i ubrałem się, było zimno ale to mi nie przeszkadzało, może przypadkiem spotkań Victor'a?
Po wyjściu z domu, od razu skierowałem się nad rzekę, moje ulubione miejsce. Obym nikogo tam nie spotkał, oby. Przechodziłem obok domu Victor'a mając trochę nadziei że wyjdzie i coś zrobi. Ale nic takiego się nie stało, z racji że było ciemno widziałem jak w jednym z pokoi świeci się światło. Ciekawe co robi, ale czemu mnie to interesuje? Nie powinno. Minąłem jego dom i skierowałem się w docelowe miejsce, po przyjściu usiadłem w moim ulubionym miejscu i czekałem. Na coś czekałem, nie wiem może jakiś cud typu Victor przyjdzie i.. - przerwałem myśli - nie powinienem o tym myśleć, tylko że ja nie potrafię.Po godzinie 19 wstałem i wróciłem do domu, nikogo na moje szczęście nie spotkałem. Tylko jakoś na Victor'a liczyłem, że napiszę coś.
****
Wstałem o 12, tak jak przez ostatnie parę dni. Zobaczyłem znowu mnóstwo SMS, jeden był tam od niego.
———
Eloelo ogólnie to nie będzie rozdziałów przez tydzień bo wyjeżdżam na wycieczke klasową:)

CZYTASZ
|•' SMOK'•| Inazuma Eleven Go - KyoTen
FantasyDo szkoły dołącza nowy chłopak, o imieniu Victor. Arion, maniak piłki nożnej, chce go poznać. Jednak granatowo-wlosy jest strasznie tajemniczy. W końcu jeden z nich się zakochuje. Ale to już zobaczycie w rozdziałach! Powodzenia! Chciałam dodać że, a...