Wróciłem do domu, odłożyłem rzeczy.
Po tym co Archer powiedział zebrałem się na duchu. Odpuszczę sobie go, on tylko niszczy mnie. Ale..ja nie potrafię przestać go kochać. Ze stresu przegryzłem policzki, krew trysła mi w buzi. Przyjemny ból, dobra. Trzeba się pozbierać i spakować, o 7 zbiórka. - spakowałem się, długo mi to zajęło ale no, ale.. gdzie mój bidon? Chyba jeśli go nie wezmę to dostanę? Cholera! Zostawiłem go przecież na ławeczce pod Raimon'em, biegnę.Gdy wziąłem go, liczyłem na to że ktoś przyjdzie.. wiecie tak jak w tych filmach. Ale dobra, w końcu ferie zaraz będą a na feriach obóz. Nareszcie będzie, nie mogę się doczekać. Ale żeby pojechać trzeba jutro wygrać.
****
Wstałem rano o 6:00. Ubrałem się szybko i zjadłem śniadanie, wciąż myślałem o Victorze, Victor Sherwind... Jezu co ja mam za myśli! - pobiegłem na zbiórkę, była 6:40 więc musiałem się pospieszyć.
- O wcześniej jesteś - zawołał do mnie Ricardo, usmiechnalem się i podbiegłem do nich.
- Jak na razie tylko wy jesteście? - zapytałem Ricarda i Gabiego -
- Tak, tylko my. Wiedziałeś o tym że Victor ma dziewczynę? - Co?! Jak to dziewczynę..! Przecież.. Victor mnie kocha? A no tak, zapomniałem. Jestem głupią zabawką. Spuściłem głowę, uroniłem parę łez, które szybko wytarłem.
- Em.. nie? Kto to, jaka dziewczyna? -
- Sky - jak to Sky?! Kurwa Victor Ty debilu! Dlaczego musisz ją w to wplątywać? A moze chcesz się od mnie oderwać?! O nie! Ja ci na to nie pozwolę.
- nie wiedziałem że Sky lubi Victora, a Victor Sky - przyznałem. Miałem ochotę uciec, tym bardziej że dziś mecz. Debil. Gdy wszyscy się zebrali podszedłem do Sky.
- Hej Sky to prawda że jesteś z Victorem? - jasnoniebiesko-włosa zarumieniła się, najwyraźniej coś ukrywała.
- Eee.. tak - odrzuciłem tamtą myśl, dlaczego znowu mi to robisz Victor? Nie dość że się wypisałes, kurwa i znowu zapisałes to jeszcze jesteś ze Sky. A może ja będę mieć dziewczynę co? Ja wolę chłopaków, nie wiem czemu. Ale tego się nie wybiera.
****
Nie mogłem się skupić na grze, przegrywaliśmy 1:0. Była 1 połowa więc jest nadzieja, ale ja nie mam już nadziei, Victor się do mnie nie odzywa a ja nie potrafię normalnie funkcjonować. Co to? Gwizdek kończący pierwszą połowę, usiadłem na ławce pijąc wodę.
- Arion? Schodzisz z boiska - walnął do nie Trener Evans. Jak to? Ale.. rozumiem. Od razu wszyscy w drużynie się sprzeciwili, ale co zrobiłem? Nic, Victor patrzył się na wynik nie na mnie. To nie ma sensu!
- Roziemiem. - włożyłem głowę między kolana i zacząłem płakać po cichu gdy zaczęła się druga połowa. Wtedy przypomniały mi się słowa Archer'a, mam się nie smucić z głupiego powodu? Może i tak, w końcu moja drużyna strzeliła gola. To przeze mnie, spowolniłem ich.
- Trenerze? Mogę iść do szatni? - zapytałem cicho.
- Tak. - odpowiedział chłodno - możesz się już przebrać, nie zagrasz już. - bez słowa poszedłem do szatni się przebrać. Po jakiś 30-stu minutach usłyszałem wiwaty, najwyraźniej wygraliśmy. Pewnie tak ale co? Gówno.
Victor wszedł do szatni, po co on tu przychodzi?
- Arion, ja..-
- Nie, nie chce cię słuchać. - popatrzyłem na niego czerwonymi oczami, były przepełnione smutkiem, żalem.
- Arion posłuchaj mnie proszę..!- Victor chwycił mnie, przygwoździł do szafki. Zdjął ze mnie bluzę, już miał mnie pocałować kiedy odepchnąłem go.
- Nie. - burknąłem - masz dziewczynę, musisz zrobić jakieś testy na pamięć. Może ci się przypomni? -
- To nie tak! Kurwa to nie tak! Ona jest tylko żeby wzbudzić w tobie zazdrość rozumiesz?! Cały czas jesteś z Fey'em to jak mam być nie zazdrosny?! Nawet nie chciałeś ze mną opracować głupiej techniki! Ciesz się kurwa że wygraliśmy! Serio nic nie doceniasz! - wrzasnął na mnie Blade. Patrzyłem na niego, płakałem już. Zacząłem się go bać kiedy zaczął podchodzić.
- Z-zostaw m-mnie! - za późno. Victor złapał mnie za ręce i zaczął całować po ustach, policzkach, szyi (co ja robię ze swoim życiem). Nagle znowu to poczułem, to uczucie. Odwzajemniłem mu szybko to co mi dał. Ze stresu znowu przegryzłem policzki, niby fajne ale stresujące.
- V-victor! -
- Sh..- szepł - Przepraszam cię. - przestał mnie całować, usiadł obok i zaczął się wycierać od potu ręczniczkiem. Przykleiłem się do niego.
- To.. skoro jesteś zazdrosny.. eem.. możemy być.. RAZEM? -
- Arion - wypowiedział - nie jestem goto..-
- Jesteś! Cały czas mówisz że nie ale ja myślę że tak! Jesyes gotowy i ja to wiem, jeśli nie teraz to kiedy? Za dwadzieścia lat? Trzydzieści? Czterdzieści?! -
- Arion przestań! - krzykł, rzucił mnie na ziemię. Zakręciło mi się w głowie, moja głowa wydała jakiś skrzyp. Zamuliło mnie, świat zaczął się rozmazywac. Straciłem przytomność.
****
Ten rozdział zniszczył mi psychikę z tymi całusami, jeśli macie mniej niż 12 lat lepiej nie czytać bo będą mocniejsze rzeczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/357082974-288-k716699.jpg)
CZYTASZ
|•' SMOK'•| Inazuma Eleven Go - KyoTen
FantasíaDo szkoły dołącza nowy chłopak, o imieniu Victor. Arion, maniak piłki nożnej, chce go poznać. Jednak granatowo-wlosy jest strasznie tajemniczy. W końcu jeden z nich się zakochuje. Ale to już zobaczycie w rozdziałach! Powodzenia! Chciałam dodać że, a...