Natychmiast dałem mu odpowiednie leki, znam się trochę więc wiem.
-Victor, masz gorączkę. Wypij to -
-Nic mi nie jest, zdaje ci si..- urwał, zamknął oczy. Co mu się dzieje? Dzwonić po karetkę? Lekarza?
- Pij to nie dyskutuj! - podałem mu garstkę leków i szklankę wody. - bez marudzen. -
- niech ci będzie..- Vici wziął szklanke - co ty mi tu dałeś? - zapytał podejrzliwe
- Nie ufasz mi? - Blade przewrócił oczami, wypił wszystko i położył się.
- Jadłeś coś ostatnio? Jak się czujesz? Zrobić ci coś do jedzenia? -
- Nie trzeba, poradzę sobie. -
- Blado wyglądasz. Pójdę ci coś zrobić, dobra? -
Victor nie odezwał się, jedyne co zrobił to przewrócil się na drugi bok.
Poszedłem zrobić mu coś do jedzenia, kanapki, tak wiem moje zdolności kulinarne są na wysokim poziomie.- Victor? - zapytałem wchodząc do pokoju z talerzem. Położyłem na stoliku obok Victora. - Zjedz to. Proszę.-
- Niech ci będzie.- podniósł się, zanim się obejrzałem wszystko zjadł. Przynajmniej tyle. Usiadłem obok niego.
- Co się stało że cię tak boli? - pomasowałem mu brzuch. Mama zawsze tak robiła, czy Ciocia.
Pov. Victor
Poczułem się niekomfortowo, co on odwala? Dobre te kanapki.. nie pamiętam kiedy ostatnio włożyłem coś do ust.
- To boli - złapałem jego rękę, spojrzałem. Przeszyłem go takim wzrokiem że spuścił głowę i zabrał rękę.
- Wybacz.. to ja już pójdę, skoro nie potrzebujesz pomocy. -
- Chce ci tylko powiedzieć że.. już nie chodzę do tej szkoły. Wypisałem się, również mogę znowu do niej..-
- Co zrobiłeś?! - Arion wnerwił się - Naprawdę? Serio Victor? -
- Tak. -
- Fajnie, teraz dołączysz do innego klubu. A mnie nie chcesz znać tak samo jak innych członków drużyny, idę stąd. Jak się namyślisz, napisz. - wstał i wyszedł. Co ja.. po jaki grzyb wypisałem się? A może to odkrece? Ale w takim stanie... Nie liczę że wyjdę do łazienki, a co dopiero załatwiac szkole. Poprostu napiszę do taty. Ale..przecież Arion.. ten cukierek mnie nienawidzi. Co ja zrobię? Cholera. Wstałem z łóżka, mimo to że kręciło mi się w głowie, ubrałem się. Napisałem SMS do taty, mam jednak nadzieję że zrozumie moja decyzję.
****
Serce rozlało mi się na kawałki.
- Jak on to mógł zrobić? Myślałem że się przyjaźnimy a on? Traktuje mnie jak zwykłą zabawkę.. najpierw mówię mu co czuje, ten mnie całuje a potem? Wystawia mnie w taki sposób, ja już sam nie wiem. - wszedłem do domu, rzuciłem gdzieś torbę i zamknąłem się w pokoju. Tam w końcu wybuchłem płaczem. Zaszyłem się pod kołdrą, jedyne co robiłem to oglądałem jakieś bzdury na telefonie, oczywiście płacząc jak małe dziecko. Trening! Dziś jest przecież trening.. cholera. Przecież jak przepuszczę kolejny, to nie dość że wyrzucą nie, to i zwolnią z posady kapitana.****
Po około godzinie użalania się, spakowałem rzeczy i pobiegłem na trening. Szlak, spóźnię się. Gdy przybiegłem, zastałem jak trening się rozpoczął, więc usiadłem na murku i obserwowałem jak chłopaki grają. Brakowało mi Victora w składzie, nie myśl o nim Arion. On cię wystawił. On cię traktuje jak zabawkę! - wykrzyczałem w myślach.- ARIONN! - wykrzyczał Ricardo, miał opaskę kapitana. Podbiegłem do nich.
- Cześć -
- Czemu nie ćwiczysz? Trening się rozpoczął -
- spóźnienilem się, dlatego. - Rici przewrócil oczami.
- Przebieraj się, gdzie jest Victor? -- Eee..nie wiem - nie powiem mu przecież że usunął się ze szkoły..
- Dobra, Przebieraj się i gramy. - Rici odbiegł do reszty.
- Arion? Wiesz o tym, nie możesz się tak spóźniać - Powiedział do mnie trener Evans
- Tak.. tak.. poprostu ostatnio mam ciężki okres i..-
- Przebieraj się. - trener odwrócił głowę do reszty zawodników. Podszedł do jednego z Sam'a i zaczął mu coś tłumaczyć. Ukradkiem szybko sie przebrałem, moje serce cierpiało. Wszedłem na boisko. Nie mogłem się skupić na niczym, podania były nie dokładne, nie wiedziałem co się dzieje w moim otoczeniu. Po niespełnej godzinie treningu, było mi zimno.
- Arion, możesz wracać do domu. - krzyknął do mnie Trener, ale jak to?! Posłusznie wziąłem rzeczy, drużyna patrzyła na Evans'a.
- Trenerze dlaczego pan odsyła Ariona?! - zwrócił się "spokojnie" Ricardo.
- Nie widzisz? Osłabia trening, podania są niedokładne, nie wie co się dzieje wokół niego. Bez dyskusji. -
Ricardo spojrzał na mnie wzrokiem pełnym żalu, widać było że chciał żebym ćwiczył. Uczestniczył w treningu. Po chwili odwrócił się i pobiegł do reszty. Poszedłem nad moje ulubione miejsce, głowa mnie bolała, co ja miałem robić? Victor przecież.. on mnie nie chce znać.
Nagle zadzwonił mi telefon, chwyciłem go z myślą że może to Blade, jednak nie. Powiadomienie o tym że będzie burza, obojętnie mi to.Pov. Victor
Po napisaniu wiadomości do ojca, ubrałem szalik. Pójdę do Ariona, ubrałem szalik. Było mi strasznie źle, paliłem się wręcz, a co jeśli zemdleje jak będę iść? Nie, dla Ariona pójdę, to tylko przyjaciel..- chwyciłem telefon i zamknąłem dom, poszedłem w kierunku domu Sherwind'ów. Gdy zapukałem nikt nie otworzył, Arion cholera, napisałem do niego SMS'A. Usiadłem na schodkach patrząc w gwiazdy, mdliło mnie. - Może powinienem zostać w domu.. siedziałem tak dobrą godzinę, gdzie jesteś? - pomyślałem, wstałem z zimnego bruku. Gdy skręciłem z domu Ariona wpadłem na niego, szedł z spuszczoną głową. Ręce w kieszeniach i kaptur na głowie.
- P-przepraszam - mruknął nie podnosząc głowy, myślał pewnie że to jakiś przechodni.
- Arion to ja, Victor.- chłodno popatrzyłem na niego - aż tak trudno odpisać? -
- V-v-victor..? - spojrzał na mnie, wiatr zwiał mu kaptur, który odsłonił poszarpane włosy i czerwone oczy.
- Co ci się stało do cholery?! - złapałem go za ramiona. Arion nie prostestował, wtulił się głową we mnie. To boli. Jednak go nie odepchnąłem.
- Wszystko ok? - zapytałem go.
- Dlaczego?! - wrzasnął, nigdy nie był w takiej furii i rozpaczy. - Dlaczego to zrobiłeś?! - odepchnął mnie, nałożył kaptur na głowę i pobiegł do swojego domu. Złapałem się za brzuch, jestem do niczego. To przez ze mnie. Powinienem.. zniknąć?
****
![](https://img.wattpad.com/cover/357082974-288-k716699.jpg)
CZYTASZ
|•' SMOK'•| Inazuma Eleven Go - KyoTen
FantasyDo szkoły dołącza nowy chłopak, o imieniu Victor. Arion, maniak piłki nożnej, chce go poznać. Jednak granatowo-wlosy jest strasznie tajemniczy. W końcu jeden z nich się zakochuje. Ale to już zobaczycie w rozdziałach! Powodzenia! Chciałam dodać że, a...