12

627 20 1
                                    


── Czy to eleganckie przyjęcie? Muszę znaleźć sukienkę koktajlową, czy coś? ── pytam Sarah, czując się nieswojo, gdy ona uśmiecha się do mnie z rozbawieniem.

── Wejdź, Rory. ── śmieje się Sarah, otwierając szerzej drzwi swojego pokoju i zapraszając mnie do środka.

Gdy wchodzę do środka, moje oczy rozszerzają się na widok chaosu przede mną - ubrania porozrzucane wszędzie, nie pozostawiając prawie żadnej przestrzeni do chodzenia. Powstrzymuję śmiech, przechodząc na palcach przez widoczne szczeliny laminatu, zatrzymując się obok jej nieuporządkowanego łóżka.

── Wow, czy w tym pokoju powstał właśnie huragan Agatha? ── drażnię się, uśmiechając się, gdy Sarah figlarnie spogląda na mnie, a jej usta podnoszą się w kąciku. Patrzę, jak podchodzi do szafy i zaczyna w pośpiechu grzebać w ubraniach, przerzucając niekończącą się gamę sukienek, bluzek i bóg wie czego jeszcze.

── W końcu zabiorę się za sprzątanie, mam tendencję do bycia trochę ponętną, gdy wybieram rzeczy do noszenia. ── Sarah spogląda na mnie, krzywiąc się, gdy ogarnia cały bałagan ── Chociaż nie jestem pewna, dlaczego zawracam sobie głowę tymi rodzinnymi obiadami.

── Naprawdę? Pomyślałabym, że to czarny krawat, a nie coś opcjonalnego. ── chichoczę, krzyżując ręce na piersi, a ona prycha, odwracając się z powrotem do swojej szafy.

── Nie, nawet nie blisko. ── mruczy Sarah ── Tata będzie prowadził pogawędkę, udając, że wie cokolwiek o naszym życiu, Rose wypije całą butelkę wina i będzie rozmawiać o interesach z tatą, Wheezie będzie przeglądać swój telefon i rzucać sarkastyczne komentarze pod adresem Rose, a Rafe albo będzie na haju, albo nawet nie będzie zawracał sobie głowy pojawieniem się.

Staram się ignorować jej komentarze na temat Rafe'a, tłumiąc zarówno niepokój, który narasta we mnie na myśl o jego dzisiejszej obecności, jak i niepokój, który czuję, gdy przychodzi na rodzinną kolację nietrzeźwy.

── To zupełne przeciwieństwo tego, jak wyobrażałam sobie rodzinę królewską Snobów. Myślałam, że będziecie bardziej... ── przerywam, przygryzając wargę, gdy zastanawiam się nad tym ── Trzymać się razem?

── Proszę. ── szydzi Sarah, śmiejąc się bezczelnie, gdy przerzuca swoje rozpuszczone włosy przez ramię ── Jesteśmy tak samo dysfunkcyjni i zwichrowani jak wszyscy inni. Różnica polega na tym, że mamy dobre imię i pieniądze, by to ukryć.

── Amen. ── mruczę, kiwając głową i nie mogę przestać myśleć o każdej samotnej kolacji, którą jadłam, gdy moich rodziców nie było, a nawet o okazjonalnych "rodzinnych kolacjach", które bardziej przypominały spotkania biznesowe.

Z pewnością mogłabym odnieść się do tego rodzinnego gówna.

── Masz, ten strój wyglądałby na tobie idealnie. ── Sarah ćwierka radośnie, wyrywając mnie z zamyślenia, a ja unoszę brew, uśmiechając się, gdy wręcza mi białą, jedwabną sukienkę. Biorę materiał w dłonie, rozbawiona tym, na jak podekscytowaną wygląda ── Bardzo chciałam to założyć, ale nie mam do tego ani klatki piersiowej, ani nóg. Ty natomiast, będziesz w niej wyglądać niesamowicie.

── Dzięki, Sarah. ── mówię, ściskając sukienkę ── To jest super słodkie, ale nie spodziewałabym się mniej po księżniczce Snobów.

── Proszę. ── śmieje się, odrzucając głowę do tyłu, a dźwięk odbija się od ścian ── Dobrze wiesz, że jestem księżniczką Snobów tylko dlatego, że zdecydowałaś się wyrzec swojego roszczenia i zostać Płotką.

Blue | Rafe Cameron | TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz