18

511 24 4
                                    

── Tu Carolina Huntington i dodzwoniłeś się na moją pocztę głosową, niestety jestem teraz niedostępna. Jeśli jest to nagły wypadek, możesz zostawić mi pocztę głosową, a jeśli nie, spróbuj zadzwonić do mnie w godzinach pracy, które są... ──  wydałam z siebie niezadowolone westchnienie, ignorując resztę automatycznej wiadomości, dopóki nie zabrzmiał zbyt dobrze znany sygnał dźwiękowy.

── Cześć mamo, to znowu ja - Aurora Huntington, twoje jedyne dziecko, pamiętasz mnie? ── pytam sarkastycznie, nie mogąc powstrzymać goryczy w moim tonie. ── Dzwonię ponownie, aby dać ci znać, że jestem bezpieczna i wciąż niechętnie znoszę Cameronów, nie żeby cię to obchodziło, ponieważ nie zadzwoniłaś do mnie ani razu.

Przecieram zmęczoną dłonią twarz, mrużąc oczy przed blaskiem słońca, gdy patrzę na molo, obserwując JJ'a i Pope'a ładujących sprzęt na HMS Pogue.

── Jestem na ciebie wściekła, jeśli nie możesz powiedzieć ── mój głos staje się niski, drżący i muszę oczyścić gardło, zanim kontynuuję ── Ale nigdy tak długo się do mnie nie odzywałaś - więc proszę, po prostu oddzwoń i daj mi znać, że wszystko w porządku.

Szybko odkładam słuchawkę, gdy zapada pusta cisza, brak odpowiedzi po drugiej stronie. Świadomość, że rozmawiam z cholernym automatem doprowadza mnie do szału. Łzy cisną mi się do oczu, a w gardle grzęźnie gorzka mieszanka niepokoju i samotności, która doskwiera mi tym bardziej, im dłużej jej nie ma i im dłużej się nie odzywa.

Przeczesuję dłonią luźne kosmyki włosów, które łaskoczą mnie w twarz - huragan Agatha sprawił, że pogoda była znacznie bardziej niespokojna niż zwykle. Dzisiejszy plan zakładał zabranie naszego „pożyczonego" drona do współrzędnych, które rzekomo miały doprowadzić nas do Royal Merchanta.

Szkoda, że matka natura miała inne plany.

Schodzę w dół długiego molo, wzdłuż brzegu rozrzuconych jest kilka innych łodzi i ludzi, wielu z Płotek i firm zaczyna poranną przebieżkę, podobnie jak Heywardowie.

Zauważam niezadowoloną minę Heywarda, którego oczy, co nie jest zaskoczeniem, skupiają się na JJ'u, który stoi obok i się uśmiecha. ── Bogaci ludzie nie lubią na was czekać... aww dziękuję, JJ ── prycham, gdy Heyward podaje JJ'owi dwie torby.

── Nie chcą na was czekać, leniwe sukinsyny ── Pope wydaje się być skłonny wskoczyć do oceanu po dosadnych słowach ojca, a ja nie mogę powstrzymać śmiechu, który podchodzi mi do gardła na jego ponure spojrzenie.

── Niech się pan nie martwi, panie Heyward, utrzymam tych klaunów w ryzach ── zapewniam, uśmiechając się promiennie, gdy wchodzę na pokład HMS Pogue.

Twarz Heywarda łagodnieje w ojcowskim, życzliwym uśmiechu, a moje serce przeszywa nostalgia i tęsknota. ── Dobrze cię tu widzieć, Rory, to naprawdę daje mi nadzieję.

Chichoczę, unosząc drwiąco brwi na JJ'a, gdy go mijam, ale on tylko przewraca oczami, dziecinnie wystawiając język w moją stronę. Nawet Pope wydaje się być wzgardzony tym, o ile milszy jest dla mnie jego ojciec.

── Wiesz, trochę niesprawiedliwe jest to, jak bardzo cię lubi ── skomentował JJ, opierając się o krawędź z niezadowoloną miną. ── Traktuje nas jak małych przestępców, którzy mogą skazić jego cennego synka ── Pope skrzywił się na słowa JJ'a, ale nie zaprzeczył.

── Jesteście małymi przestępcami, którzy skażą jego cennego synka ── zauważyłam, unosząc na niego brew. ── A poza tym jestem w stanie prowadzić przyzwoite rozmowy z ludźmi. Nazwałeś Heywarda cipką przez głośnik.

── Huh, to chyba prawda ── przyznaje JJ z uśmiechem i powolnym skinieniem głowy. Zachichotałam, a gdy moje oczy spotkały się z jego oczami, jego twarz rozpłynęła się w zadowolonym uśmiechu. Coś w nim ożyło, gdy zobaczył mój promienny uśmiech.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 21, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Blue | Rafe Cameron | TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz