── Nie mogę uwierzyć, że mnie tu zaciągnęłaś ── jęknęłam, z niesmakiem przyglądając się rezydencji przepełnionej pijanymi, tańczącymi Snobami. ── Jest dosłownie milion innych miejsc, w których wolałabym być.
Sarah uśmiechnęła się i chwyciła mnie za rękę, ciągnąc dalej w głąb pokoju. Jej brązowe oczy błyszczały w świetle jarzeniówek, a ja wyczuwałam jej podekscytowanie. ── Nie miałaś dziś żadnych planów, a mówiłaś, że potrzebujesz dobrej zabawy.
Kręci się na piętach, a jej sukienka wachluje wokół jej długich, opalonych nóg, zaciśnięta w szczupłej talii. ── Witamy na dobrej zabawie! ── uśmiecha się, trzymając ręce po obu stronach bioder, stojąc plecami do imprezy.
Zmarszczyłam brwi, spoglądając przez jej ramię na biesiadników. Kiedy mój wyraz twarzy nie złagodniał, przewróciła oczami, chwytając mnie za ramię i radośnie ciągnąc za sobą.
── Zostanę jeszcze przez trzydzieści minut ── przyznałam niechętnie. ── A jeśli jakimś cudem nie wydłubię sobie gałek ocznych do tego czasu, to wyjdę.
Podeszłyśmy do stolika z napojami, na którym stały piwa, czerwone kubki i miski z ponczem owocowym. Patrzę, jak Sarah nabiera trochę złowieszczego płynu do czerwonego kubka, ale wyrywam go z jej ręki i wlewam z powrotem do miski, krzywiąc się.
── Co się z tobą dzieje? ── Sarah unosi brew, śmiejąc się w zakłopotaniu i spogląda na mnie.
── Nie pij ze wspólnych misek z ponczem, Sarah ── mówię, pochylając się bliżej niej, by słyszała mnie ponad muzyką. ── Może to impreza Snobów, ale nawet oni potrafią wsypać coś do ponczu, a potem zaciągnąć nieprzytomną dziewczynę do ciemnego pokoju. Różnica polega na tym, że mają dobrych prawników, którzy dbają o czystość ich akt.
── Rozumiem. ── Sarah przytakuje uroczyście, a ja uśmiecham się z uznaniem, gdy podaje mi zamkniętą puszkę piwa. Bez wahania ją otwieram, a syk wywołuje satysfakcjonujące mrowienie na mojej skórze. Sarah robi to samo i tym samym salutujemy, biorąc długi łyk z puszki.
Słodko-gorzki smak spływa mi do gardła i pali mnie, ale mimo to cieszę się tym doznaniem.
Odsuwam puszkę od ust, krzywiąc się z powodu ostrego posmaku. Odwróciłam się na pięcie, opierając się o boczną ścianę i przyglądając się tłumom. Nie mogłam przestać myśleć o imprezie Snobów, na której nie tak dawno temu byłam, gdzie zmierzyłam się z Eleną Reedy, pokłóciłam z Rafe'em i skończyłam, zajmując się nim.
Instynktownie zwęziłam oczy, skupiając się na najdalszej części salonu, gdzie tłumy dziewcząt i chłopców gromadziły się wokół sof i stołów. Pomiędzy poruszającymi się ciałami widziałam błyski pieniędzy i uśmiechy na twarzach każdej osoby, która wręczała swoją gotówkę w zamian za znajomą, białą paczkę.
── Czy to wszystko, co Snoby robią na imprezach? ── prycham, spoglądając na Sarah, która uśmiecha się do swojej puszki z piwem, a jej oczy błyszczą z rozbawienia, gdy bierze długi łyk swojego napoju. ── Myślę, że kiedy jesteś bogaty i znudzony, wciąganie kresek i kołysanie się na nogach jak ćpun to świetny vibe-
Ale moje słowa giną w gardle, gdy go widzę.
── O cholera ── szepcze Sarah, odkładając swoją puszkę i odwracając się do mnie ze zmarszczonym czołem.
── To Rafe, co jest kurwa... ── sapię, patrząc na niego, gdy uśmiecha się jak kot z Cheshire, z hordami gotówki w rękach. Coś we mnie stygnie na widok białych torebek, które wyciąga z kieszeni, wręczając je grupie dziewczyn.
![](https://img.wattpad.com/cover/361287100-288-k180758.jpg)
CZYTASZ
Blue | Rafe Cameron | TŁUMACZENIE PL
Fanfic❝𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞ś𝐦𝐲 𝐭𝐚𝐜𝐲 𝐬𝐚𝐦𝐢, 𝐧𝐚𝐰𝐞𝐭 𝐣𝐞ś𝐥𝐢 𝐭𝐞𝐠𝐨 𝐧𝐢𝐞𝐧𝐚𝐰𝐢𝐝𝐳𝐢𝐬𝐳❞ Aurora Huntington nigdy go nie rozumiała. Nigdy nie rozumiała jego okrucieństwa, arogancji, ani jego samouprawnienia jako Snob, ale wiedziała, że nienawidz...