Rozdział 24

647 27 6
                                    

Jameson

Co? Nie rozumiałem co się dzieję, nie rozumiałem właściwie co się tu odpierdala. Byłem w szoku, zaskoczeniu. Lily odezwała się do mnie na „ty" przy wszystkich, to, to było w cholerę dziwne. Nie mogę się do tego przyzwyczaić. Wszyscy się na mnie patrzyli, jakie zdjęcie, jaka strona internetowa. Nie rozumiałem tych słów, tak jakby to wszystko do mnie nie dochodziło. Żadne słowa, żadne spojrzenia.

— Nicole zajmij się klasą. — powiedziałem do przyjaciółki Lily na co pokiwała głową i wyszedłem z klasy. Nie mogłem stać i niczego nie zrobić.

Odblokowałem smartfon i wpisałem odrazu „spotted" coś takiego co dzieciaki wymyśliły. Strona poświęcona młodzieży, nikt tego nie nadzoruje, znaczy jest do tego przeznaczony jeden dzieciak który może usuwać posty lub edytować. Odrazu wszedłem w ostatni post. Pod tytułem „Tajemny romans Profesora Hernandeza z uczennicą" niżej, pod napisem znajdowało się zdjęcie gdy mocniej przysunąłem Lily do siebie i ją pocałowałem wtedy kiedy tak mocno trzymała palce na mojej szczęce. Pamietam to, to było w jej urodziny, kto tam był? Cz ktoś nas śledził? ja pierdolę. Skąd to oni mają.

Lily tym się nie martwiła, więc co pierwsze zrobiłem poszedłem do dyrektora zadecydować o mojej przyszłości. Nie musiałem iść za nią bo wszystko z nią było dobrze. Nie przejęła się i nie uciekła tylko poszła zapalić, w jej oczach nie widziałem niczego niepokojącego.

Zapukałem do drzwi a gdy usłyszałem głośne zaproszenie do środka, wszedłem. Dyrektor, mój dobry znajomy siedział za drewniany biurkiem i podniósł wzrok zza gazety. Uśmiechnął się.

— Hernandez! Właśnie ciebie szukałem. — zaczął, wiedziałem co chce powiedzieć, tak wiedziałem ale muszę być od niego szybszy, nie może mnie zwolnić. — O co chodzi z...

— Odchodzę z pracy. — chamsko mu przerwałem. — Zwalniam się. Wyślij mi dokumenty na maila jutro ci je przyniosę. — właśnie to zrobiłem.Zrezygnowałem z moje marzenia dla Lily, kocham matematykę ale bardziej od niej kocham Lily. Zrobię to wszystko dla niej. Przecież znajdę pracę inną jako nauczyciel. Zwolniłem się ponieważ nie chcę żeby widniało na moich papierach, że mam romans z uczennicą. Mało kto by mnie przyjął a ojciec by mi nie pomógł ponieważ chcę żebym wziął jego firmę.

A może wezmę ojca firmę? Już dostosuje się do mojej przyszłości i tak kiedy ten staruch umrze będzie moja, prędzej czy później. Nie wiedziałem co mam zrobić a w mojej głowie mialem niezły mentlik.

Liliana mówiła, że idzie zapalić. Musiałem ją odnaleźć i jej wszystko powiedzieć. Pewnie się trochę stresuje, nic się nie stało. Prędzej czy później wszyscy by się dowiedzieli. Dla mnie tez jest to stres, ale nie jestem już jej nauczycielem.

Poszedłem na budynek i zobaczyłem jak rozmawia z jakimś uczniem, postanowiłem ją podsłuchać. Nie robił jej chyba niczego złego więc nic mu nie zrobię, a boje się, że wszystkiego mi nie powie o czym z nim rozmawiała. Tak czasem jest większość zostawia dla siebie.

Lily

Paliłam już drugiego papierosa, Nicole napisała do mnie o Jamesonie, że gdzieś wyszedł poczekam jeszcze i wrócę tam. Wywalą mnie z szkoły to trudno, już mam to wszystko gdzieś. Moja przeszłość nie będzie zbyt kolorowa bez szkoły ale co ja mam zrobić. Zachciało mi się to teraz mam, on albo moja przeszłość.

Paliłam i o wszystkim rozmyślałam, co mam począć gdy mnie wywalą, co ja powiem matce, czy bardzo będzie mną załamana? i wtedy zobaczyłam Wesa który też przyszedł zapalić. Odrazu jego wzrok powędrował na mnie. On z pewnością też już wiedział.

Teachers PetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz