XV Urodziny alfy

201 20 0
                                    

Luiza i jej przeznaczony wchodzą na specjalny podest, dzięki czemu każdy będzie mógł ich dostrzec. Członkowie sfory czekali na ten dzień z niecierpliwością. Ten dzień według większości zapisze się na kartach kroniki, którą od wieków spisują najznakomitsi skrybowie.

Dorian kurczowo przytrzymuje swoją przeznaczoną za łokieć, zupełnie jakby bał się, że ta wyrwie mu się, a on straci wszystko.

Na szczęście młoda luna nie wpada na kolejny pomysł ucieczki z tego przeklętego miejsca, chociażby dlatego, że zjada ją stres. Dawno, jeśli nie nigdy, tak wiele oczu nie było skierowanych w jej stronę. A kiedy dociera do niej, że tego wieczoru będzie musiała samodzielnie się przedstawić, mało nie mdleje.

Może gdyby była faktyczną mate ich alfy, wyglądałoby to zupełnie inaczej?

Alfa Gilbert, Wanda i siostra Doriana przyglądają się im z boku, czekając na własną kolej, aby przenieść się na scenę i wtrącić swoje trzy grosze. Na tę chwilę zwłaszcza wyczekuje obecna luna Zaklętych, co widać w jej świecących oczach i krzywym uśmiechu, posyłanym młodej parze

Wreszcie Dorian rozpoczyna swoją przemowę, a wszelkie rozmowy tłumu cichną.

– Moi drodzy. Wiem, że zwlekanie nie jest dobrym początkiem. Zwłaszcza, gdy chodzi o przedstawienie wam naszej nowej luny, a mojej partnerki. Jednak jak zapewne wiecie, przybyła ona do nas pierwotnie jako ofiara Bękartów, a więc i musiała zaadoptować się w tym miejscu, aby tego dnia móc swobodnie do was mówić. – Tu młoda luna za wszelką cenę próbuje nie poddać się tremie, wypuszczając powoli powietrze. – Tak więc ja mówię wam o lunie, ale to ona przedstawi swoją osobę, tu i teraz.

Atmosfera na sali gęstnieje, gdy w tym momencie każdy oczekuje kilka sekund na pierwsze słowa ich nowej pani.

Luiza nie ma więc wyjścia. Zaczyna:

– Nazywam się Luiza Olczak. Pochodzę z niewielkiej wioski zwanej pospolicie przez mieszkańców Oazą. – Tu stawia dłuższą przerwę, a w jej głowie przeważa pustka. Dopiero, gdy jej spojrzenie niespodziewanie napotyka ukrytego w tłumie Martina oraz stojącą u jego boku Asię i Darię, w moment wie, co powinna powiedzieć dalej: – I powiem wprost. W porównaniu z moim domem rodzinnym, miejsce to nie podoba mi się z dwóch powodów. Po pierwsze jest bardzo staroświeckie, zaś po drugie, niższe warstwy, takie jak chociażby omegi, nie są tutaj traktowane jak normalni ludzie. Dlatego chciałabym wam może coś zaproponować.

Po tych słowach nawet Dorian drętwieje, jakby nie spodziewał się po swojej przeznaczonej takich słów. Choć mógł przewidzieć, że tak jak podczas kolacji z jego rodziną, nie będzie się bawić w maniery.

Luiza kontynuuje więc:

– Moja przyjaciółka Daria, obecnie przeznaczona jednego z omeg, bardzo nudzi się w tym miejscu. Jest jednak bardzo dobrze prosperującą w swoim fachu projektantką wnętrz. Jednym z jej osiągnięć jest chociażby odświeżenie wizerunku pokoju luny, który z całym szacunkiem dla wielkiej luny Lilian, został pozbawiony różu. Zamiast tego zamienił się on w moją wspaniałą pracownię krawiecką, łącząc w sobie funkcjonalność oraz wygodę. Mam więc propozycję, aby Daria wykonała modernizacyjne projekty każdego z pomieszczeń w sforze, co tyczy się także tych o pożal się Boże, korytarzy. – Tu dziewczyna stawia pauzę z przekonaniem patrząc na swoją podekscytowaną przyjaciółkę. – Jednak resztą prac, zajmiecie się wy! Bety, delty oraz omegi. Możliwe jest, że jeśli trochę ze sobą popracujecie, razem, sprawi to, że zaczniecie również inaczej na siebie patrzeć. Oczywiście wszystkie zadania dla każdego z was będę wytyczała ja w oparciu o to czego dowiem się o każdym członku stada z osobna. Jeśli oczywiście taki taki plan zdobędzie akceptację rygorystycznej władzy mojego teścia i przeznaczonego, będziecie już wkrótce mieli pełne ręce roboty. Dziękuję.

Wpojony przeznaczonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz