Amelie
Leżałam na łóżku gapiąc się w sufit. Odczytałam wszystkie zaległe wiadomości, które były sprzed sześciu miesięcy. Nie odpisałam na nie, ale wyświetliłam. Nicholas to zobaczył.
Nie chciałam się z nim spotykać.
Nawet nie miałam takiego zamiaru.
Ale ciekawiło mnie co myślał o całej sytuacji. Jednak nie zrobiłbym tego Samanthcie. Chwyciłam swojego IPhona czując ciągle dźwięki powiadomnień.Nicholas Rogers: widzę, że odczytałas
Nicholas Rogers: spotkaj się ze mną
Nicholas Rogers: wiem, że pewnie myślisz, że to jest niesprawiedliwe wobec Samanthy, ale zajmę Ci dziesięć minutTen człowiek zawsze potrafił zaskoczyć. Nie rozumiałam jak to działało. Wysłał mi wiadomości pół roku temu. Odczytałam je wczoraj. Pewnie przed te sześć miesięcy, pisał z wieloma osobami. To dlaczego nagle zobaczył, że wyświetliłam wiadomość? Było to dziwne. Może wchodził czasami w naszą konwersacje? Kto wie...
Nie chciałam być nie miła, chociaż miałam ku temu powody. I już nawet nie chodziło o Sammy.Ja: to nie jest najlepszy pomysł
Odpowiedź dostałam od razu:
Nicholas Rogers: przysięgam, że Samantha się nie dowie
Nicholas Rogers: zajmę Ci chwilę
Nicholas Rogers: będę czekał przy fontannieWywróciłam oczami na jego wiadomości. Nawet nie powiedziałam, że się spotkam.
Ja: 👍
***
Nie co zestresowana szłam do fontanny. Z oddali ujrzałam, chłopięcą sylwetkę. Od razu rozpoznałam Rogersa. Był ubrany w czarne dresy i w tego samego koloru bluzę z kapturem, który miał założony na głowę. Jego kosmyki włosów wystawały spod niego. Opierał się o fontannę paląc papierosa. Biarąc głęboki oddech ruszyłam do niego.
Czułam się nielegalnie.
W końcu szłam na spotkanie z mafiozą. Chłopak jakby wyczuł, że się zbliżam, bo spojrzał w moją stronę. Od razu odepchnął się od fontanny i wlepił we mnie wzrok.- Czego chcesz? Nie mam zbyt wiele czasu.
Chłopak zaciągnął się papierosem, po chwili wypuszczając dym prosto na mnie. Dżentelmen. Nie wyglądał jakby się spieszył. Dostrzegłam pod jego oczami duże wory. Na jego brodzie był spory zarost a włosy były o wiele dłuższe niż zapamiętałam.
- Chciałem Ci coś wyjaśnić- zaczął.
- To nie mi powinieneś coś wyjaśniać- wtrąciłam- w ogóle nie powinnam się z Tobą spotykać. Jesteś kryminalistą!Brunet szybkim krokiem do mnie podszedł i przyłożył rękę do buzi.
- Uspokój się- rozkazał- nie mam złych intencji. Ona mnie nie wysłucha, a Ty tak.
- Skąd ta pewność?- droczyłam się.
- Bo zależy Ci na niej. Chcesz wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi.Westchnęłam głośno i podeszłam do jednej z ławek a następnie usiadłam. Chłopak również to zrobił odpalając kolejnego papierosa.
- Nie chciałem tego- zaczął- jestem chujem, przyznaje. Mój ojciec mnie do tego wszystkiego zmusił.
Pokiwałam głową z kpiną, przenosząc na niego wzrok.
- Czyli to wszystko wina Twojego ojca, tak? Wiesz co ona przez Ciebie przeszła? Zamknęła się w sobie, zupełnie. Przestała komukolwiek ufać. To wszystko przez Ciebie- wysyczałam.
Brunet miał obojętny wyraz twarzy, co jeszcze bardziej mnie irytowało.
- Wiem. Nic mnie nie usprawiedliwia. Ale to na prawdę nie jest mój wybór. Jak się sprzeciwie ojcu, to stracę wszystko. Moją pracę, opinie. On mnie zniszczy. Nie wiesz jaki jest. Jest bardzo niebezpieczny. Nie jestem taki.
- Po co mi to mówisz? I tak nie zmienisz tego, co zrobiłeś.
- Wiem- wyrzucił papierosa i zaczął pocierać ręką twarz- wszystko wiem. Nienawidzę siebie za to co jej zrobiłem. Gardzę sobą. Chciałem tylko, żebyś mnie zrozumiała. Może i to wszystko było po to, żeby dogodzić ojcu, ale jedno jest prawdą.Patrzyłam na niego z powagą.
- Moje uczucie do niej. Od samego początku, coś mnie do niej ciągnęło.
Otworzyłam szerzej oczy słysząc jego słowa. Zależało mu na niej?
O Boże...
A może znów kłamał?- Skąd mam mieć pewność, że znów nie kłamiesz? Od zawsze byłeś chujem. Fakty, o których teraz wiemy, niewiele zmieniają.
- Nie musisz mi wierzyć- wychrypiał wstając z ławki- po prostu zależy mi, aby chociaż jedna osoba mnie zrozumiała. I jeszcze jedno.Przyglądałam mu się z zaciekawieniem, chociaż miałam milion przemyśleń w głowie.
- Przepraszam, Amelie- coś ścisnęło mnie nieprzyjemnie w brzuchu- nie chodzi o Samanthe. Wybacz, że potraktowałem Cię jak najgorszego śmiecia. Nie zasłużyłaś. To ja zasługuje na najgorsze gówno. Dobrze, że dostałem karę.
Powiedział i odszedł.
CZYTASZ
Your mouth say everything I 16+
Teen FictionDRUGI TOM TRYLOGI ,,EVERYTHING" Po sześciu miesiącach od traumy, która spotkała Samanthe, dziewczyna wciąż nie potrafi dojść do siebie. Mimo, że rzekomo pozbyła się uczucia, które żywiła do Nicholasa, każda najmniejsza rzecz jej go przypomina. Zaczy...