Rozdział 34 ,,chłopak którego od zawsze potrzebowałam"

4 0 0
                                    

Samantha

Zatrzasnęłam za sobą drzwi i położyłam się na łóżku, dając upust moim emocjom. Nie mogłam już dłużej wytrzymać, dlatego wybuchłam płaczem. Byłam zła i na Caroline i na siebie, bo nie umiałam kontrolować własnych uczuć. Tak bardzo chciałam nad tym pracować, jednak stałam się miękka.
To mnie najbardziej bolało.

- Summy?- usłyszałam głos.

Nie odwróciłam się, bo nie miałam na to siły. Poczułam jak jakaś dłoń znajduje się na moich plecach. Nie patrząc nawet kto się tu znajduje, wzięłam zamach i uderzyłam... Chase'a?

- Kurwa- przeklął chłopak.
- Co tu robisz?

Czarnowłosy, posłał mi pytające spojrzenie. Patrzyłam na niego opuchniętymi od płaczu oczami, przez co czułam się niekomfortowo. Kolejne łzy zaczęły mi spływać po policzkach.

- Hej- położył ręce na moich ramionach- co się dzieje?

Spuścilam wzrok, bo nie mogłam dłużej patrzeć na jego zatroskane spojrzenie. Nasza przyjaźń już dawno przepadła i nie zamierzałam teraz tego zmieniać. Musiał to zrozumieć. Mimo, że dalej w jakimś stopniu mi na nim zależało, musiałam odpuścić.

- Co tu się dzieje?- usłyszałam głos Nicholasa.

Wtedy już się zupełnie załamałam. Nie chciałam, żeby widział mnie w takim stanie.
Co sobie o mnie pomyśli?

- Idźcie stąd- rozkazałam wściekła.
- Wyjdź stąd Chase- Nicholas posłał wkurwione spojrzenie bratu.
- Obaj idźcie- załkałam.
- Nie pójdziemy- oznajmił Chase.
- Chase- Nicholas przymknął oczy- ja się tym zajmę.

Czarnowłosy zacisnął usta, po czym skinął głową i wyszedł z pokoju. Patrzyłam jak Rogers siada na łóżku, na przeciwko mnie i przygląda mi się badawczo. Walczyłam ze sobą, aby nie uronić łez, ale na marnę, bo po chwili wybuchłam płaczem. Kręciłam głową, starając się opanować. 

- Proszę, idź- błagałam.

Chłopak posłał mi smutne spojrzenie, a ja jeszcze bardziej się rozpłakałam.

- Kurwa, czego nie rozumiesz?!- wykrzyczałam w końcu- wynocha z mojego pokoju!- wykrzyczałam w końcu.
- Samantha, co się dzieje?- zapytał spokojnie.

Mój oddech przyspieszył i nawet nie zauważyłam, kiedy przestałam oddychać równomiernie i ledwo mogłam złapać oddech. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i schowałam głowę w kolanach. Głos Nicholasa do mnie ledwo docierał.

- Sam! Kurwa, co się dzieje?

Oddychałam nienaturalnie. Moja klatka piersiowa unosiła się nierównomiernie, przez co miałam wrażenie, że zaraz umrę.

- Spokojnie. Oddychaj razem ze mną. Na raz wdech, a na dwa wydech.

Pokiwałam głową dając znak, że rozumiem.

- Raz- wziął wdech- i dwa.

Starałam się unormować moje szybko bijące serce, ale było ciężko.

- Bez pośpiechu- posłał mi blady uśmiech- raz... i dwa.

Zaczęłam się stopniowo uspokajać, a mój oddech się unormował. Przełknęłam ślinę, gdy Nicholas przestał mi pokazywać instrukcje oddychania. Spuścilam wzrok nie wiedząc co powiedzieć. 

- Teraz mi powiedz co się stało- poprosił spokojnie- bez stresu.

Przygryzłam wargę, kręcąc głową, aby odgonić łzy. Chłopak bez słowa przyciągnął mnie do siebie i zamknął w uścisku. Otworzyłam szerzej oczy, bo nie wiedziałam co się przez chwilę dzieje. Po chwili, jednak niepewnie wtuliłam się w jego ciało i pociągnęłam nosem.

Your mouth say everything I 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz