10. Jak było ?

22 4 1
                                    

Joe 

Patrzyłem zaskoczony na ojca 
- Powiedz proszę , że to tylko głupi żart . Ona jest moją siostrą ?! 
- Przepraszam , ale to prawda . Zostaliście rozdzieleni gdy mieliście po 2 latka i roczek . Zofia jest od ciebie młodsza o rok . Jej mama to twoja prawdziwa matka Jospeh .
- Nie...to nie może być prawda - szepnęła Zofia i rzuciła się do biegu . Ruszyłem za nią i ją złapałem za nadgarstek 
- Wysłuchajmy go w spokoju Zofia ....dla mnie też to szok .....,ale chce poznać prawdę całą . Ty nie ?
Spojrzała na mnie bliska płaczu , ale pokiwała głową niepewnie .
Poszliśmy do parku . Usiadłem pod drzewem , a ona obok mnie . Ojciec naprzeciwko nas na trawie
- Więc tak . To było tak jak mówiłem . Joe akurat miał 2 urodziny , a ty Zofio roczek . W tym samym dniu macie urodziny . I w tym dniu powstała kłótnia pomiędzy mną , a waszą matką . Duży spór przeszedł na sprawę sądową , aż do rozwodu . Ona wzięła twoją siostre , a ja ciebie Joe - wzdychnął ciężko - nie umiałem sobie poradzić z tym wszystim i szukałem pocieszenia . Pojawiła się kobieta i obiecanki . Zaufałem i się znów ożeniłem byś miał matkę . Jednak też doszły mnie słuchy , że moja była żona znalazła także nowego partnera jaki ma ci zastąpić ojca Zofio...postanowiliśmy jednak , że będziemy was trzymać w niewiedzy .
- To podłe - warknąłem zły
- Ale....Johny jest już biologicznym synem mojego '' taty ''? - spytała ....no właśnie . Moja siostra . Ojciec pokiwał głową .
- Jak cie zobaczyłem wtedy podczas przedstawienia i moją byłą żonę coś we mnie pękło . Postanowiliśmy was znów złączyć w jedną rodzinę . Co wy na to ? 
Spojrzałem na Zofie , a ona na mnie równie zaskoczona .
- Cóż....ja...dla mnie to i tak dobra nowina . Bo mój ''tata'' niedawno zdradził mamę ...więc kamień z serca , że nie jest nim naprawdę ....ale dla Johnego był .
- Cóż....ja czuje ulge , że ta ''matka ''alkoholiczka nie jest moją biologiczną choć już się martwiłem powoli - podrapałem się po karku nerwowo .
- Więc....możemy znów zamieszkać razem- rzekł tata wstając . Dla mnie to będzie trudne jak i dla Zofii . Wstałem ostrożnie podając rękę....siostrze . Podciągnąłem ją na równe nogi . No to się zacznie dość ciekawe życie .
- Będziemy mieszkać w domu . Pojedziemy po rzeczy Zofii, Johna i matki . Tamto mieszkanie jest za małe jak na rodzinę z trójką dzieci .

Zofia

Pojechaliśmy do apartamentowca . Wszystko było pakowane . Ja nadal nie mogłam uwierzyć , że ten Joseph King jest moim bratem i będziemy mieć wspólne nazwisko , wspólnych rodziców i dach nad głową ! 
- Hej Johny . To....
- Ta . Wiem . Mój nowy brat . Super - wywrócił oczami . Chciałam go upomnieć , ale ....no właśnie Jospeh położył mi ręke na ramieniu 
- Daj mi z nim pogadać jak facet z facetem - minął mnie podchodząc do Johnego . Mnie za to zawołała mama . Mam do niej z jednej strony żal , że nie mówiła nam prawdy ,ale z drugiej ciesze się , że tamten gość nie jest moim ojcem  . Poszłam do mamy 
- Jak tam reakcja ?
- Moja czy Johnego ? 
- Pytam o twoją na wieść o bracie
- No...byłam w szoku , ale i tak się cieszę z tego choć trudno będzie mi do tego przywyknąć . Wcześniej nieznajomy mi chłopak , a teraz brat - oparłam się o ściane za mną
- No widzisz ? Raczej będzie dobrze .  Chcesz zmienić szkołe na jego ?
- Wiesz co mamo ? Nie . Chce zostać w Raimonie .
- No dobrze - zamknęła pudło .
- MAMOOOO ! - krzyk Johne'go rozniósł się na całe mieszkanie . Przybiegł do nas uśmiechnięty - nie uwierzysz jak ci powiem ! 
- Joe coś ci zrobił ?  - spytała widząc jak nastolatek powoli wchodzi do salonu stając obok mnie z rękoma w kieszeniach .
- Nie . Mogę mieć z nim pokój ?! On ma wszystkie części kosmicznego komisarza Arena na konsole !  Nawet limitowaną część 20 ! 
Joseph pokręcił głową  rozbawiony 
- Wiesz....jak tam jest tyle miejsca w pokoju i on się zgodzi ....
- Dla mnie nie ma problemu . Mogę z nim dzielić pokój - wzruszył ramionami King .
Mama się uśmiechnęła 
- Więc w porządku . Możesz mieć z nim pokój 
- Przekonałeś go do siebie grą na konsole ? - spytałam z niedowierzaniem , a on tylko wzruszył ramionami spoglądając na mnie 
- Grami plus chłopięcą prywatnością .
- Widzę , że szybko się dogadaliście - stwierdziłam krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Johny chwycił prędko Joe'go za nadgarstek i pociągnął z powrotem do swojego pokoju pod pretekstem pomocy w pakowaniu , ale pewnie też chce z nim porozmawiać i wywiedzieć się co i jak  w nowym domu będzie wyglądało . Cieszyłam się . Zaraz....nie . Ja muszę się przyzwyczaić do skrótu jego imienia .Joe....dziwnie to brzmi . 

^*************************^

W poniedziałek nie spieszyłam się do szkoły .  Dzień przeprowadzki minął nam bardzo dobrze . Dom wielki , piękny ogród . Wszystko się układa .
Uśmiechnęłam się do Phila idącego chodnikiem 
- No hej 
- O hejka...i jak tam z tamtym panem ? Nic wam nie zrobił prawda ? 
- No wiesz....okazało się , że to nasz wspólny tata , a Jos...znaczy Joe jest moim bratem . Wiem totalny szok . 
- No....nie spodziewałem się takiego obrotu spraw szczerze mówiąc . Ale chyba dobrze wszystko się potoczyło prawda ? 
- No tak . Już mieszkamy w nowym domu i jest spokój . 
- Cieszę się . Wiesz....mam dla ciebie propozycje . Co ty na to , aby się spotkać w tamtej pizzerni ? Wiesz gdzie straciłaś telefon .
- Ah tam ? No w porządku . Kiedy ?
- Dziś po 17.00 ? 
- Oh...spróbuje . Mam do 17.00 tańce , ale wyrobie się raczej . 
- Super i jak tam z Joem się dogadujesz ? 
- Dobrze . Dziś on zostaje w domu . Dalej go boli brzuch po szyciu i nie może iść do szkoły . 
- Więc będzie sam w domu ?
- No tak . Ale przecież nie ma 5 lat tak ? Mama z tatą jadą coś załatwić , Johny mój drugi brat wraca o  18.00 dopiero bo idzie się uczyć do kolegi więc Joe ma całą chate dla siebie - uśmiechnęłam się miło , ale miałam wrażenie , że ktoś nas obserwuje . Hm . Może mi się zdaje ? Pewnie tak . 
- Rozumiem . To dozobeczenia - odszedł . Ja też . Hm to będzie miły dzień .

Raven 

Oj głupia Zofia . Odebrałaś mi chłopaka , a teraz puszczasz się na prawo i lewo ?  Nie ładnie malutka . Nie znasz moich możliwości . Ty , ani Joe . Hm . Napewno się ucieszy z niespodziewanej randki . Myśleli , że policja się mną zajmie ? Hahha ! Poprawiłam maseczkę na ustach i włosy tak , aby zasłaniały początek rany i oko po czym odeszłam .

Tańcz jak umieszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz