- czyli.. on im o wszystkim powie?
- myślę że tak.
- z kim ty się spotykasz?! Chociaż.. on może mi się przydać.
- co? Nie! Nie możesz wykorzystywać mojego Jasona
- daj spokój.. nic złego mu się nie stanie. Twój chłopak nawet się nie zorientuje
- nie. Nie zgadzam się.
- eh.. no dobra. Jak wolisz.
Amveline wcale nie miała zamiaru odpuszczać. Chciała poznać bardziej Jasona, żeby wykorzystać co do poznania bliżej Ashley.
Rozmawiała z Adamem jeszcze kilkadziesiąt minut, a później poszli spać.
Kiedy otworzyła oczy, zauważyła że jest przywiązania do wielkiego łóżka. Nie miała na sobie nic. Po chwili do ciemnego pokoju weszła Ashley. Była ubrana w bardzo krótka czarna spódniczka, czarny biustonosz również czarne szpilki. W prawej dłoni trzymała przynajmniej 40 centymetrowego, sztucznego penisa. Amveline bardzo ucieszył ten widok. Po chwili blondynka zaczęła się do niej zbliżać. Przez chwilę się całowały, później zaczęła bawić się jej piersiami aż w końcu zajęła się jej dziurka. Brutalnie wepchnela jej tam zabawkę, ale Amveline się to podobało. Pragnęła więcej.
Obudził ją głos Adama.
- no wstaaaaan już. Nudzi mi się.
- Adam.. - jeknela - miałam taki piękny sen..
Chłopak zasmial się i zaproponował śniadanie.
Zjedli gofry przyrządzone przez panią Stevenson.
- chyba niedługo wrócę do domu. Ojciec dzwonił już do mnie 15 razy...
- odprowadzić cię?
- nie, dzięki. Poradzę sobie