czesc 9

18 2 1
                                    

Amveline była przerażona. Była teraz sama w domu z tymi typami, bo Adam i Jason poszli. Sama nie wiedziała dlaczego. Po prostu powiedzieli że już idą. Jak oni mogli jej to zrobić?
- chyba mieliśmy coś oglądać, nie?
- um. Tak.
Następne kilka godzin spędziła w towarzystwie tych facetów i była mile zaskoczona. Byli bardzo kulturalni, mili i pomocni. Czuła się źle przez to jak ich na początku oceniła. Byli z nich naprawdę porządni mężczyźni.
Wyszli z jej domu o 23.15, a ona nie wiedziała co ze sobą zrobić. Nie chciało jej się jeszcze spać, ale nie miała też co robić w domu. Stwierdziła, że ma ochotę na jakieś słodycze. Jedyny całodobowy sklep był dość daleko od jej mieszkania, ale nie przejmowała się tym. Po 30 minutach była już niedaleko sklepu. Zauważyła przed nim grupę chłopaków. Byli trochę pijani i głośno się zachowywali, ale ona nauczona tym, że nie ocenia się ludzi po wyglądzie, pewnie podeszła do drzwi sklepowych. Natychmiast tego pozalowala, bo gdy tylko ja zobaczyli, słyszała wiele uwag skierowanych w jej stronę.
- ej lalunia, pokaż co masz pod tym sweterkiem. Hehehe.
- a może pokaż co masz pod spódniczka. Wylizac ci myszkę?
Była bardzo zniesmaczona i szybko weszła do sklepu. Kupiła kilka słodyczy i wyszla. Z zadowoleniem stwierdziła, że tych chłopaków już nie ma, więc ruszyła do domu.
Gdy tylko przeszła na drugą stronę ulicy, zobaczyła zbliżającą się do niej grupkę. To byli oni. Zaczęła iść szybciej, ale oni ja dogonili.
- skaaaarbie... tyle na ciebie czekaliśmy. Pobaw się z nami.
Chciała uciec, już po chwili poczuła silne ramiona na swoim brzuchu. Ktoś wrzucił ja do auta i ruszył. Strasznie się bała, nic nie widziała bo ktoś trzymał jej głowę przycisnieta do swojego członka.
Po jakimś czasie wyjeli ją z samochodu i pociagneli do małej szopy.
Rzucili ją na podłogę i najwyższy z nich podszedł do niej i pozwoli ściągnął z niej sweter.
- grzeczna dziewczynka.
Amveline była bliską płaczu. Do tego, akurat dzisiaj nie miała przy sobie żadnego z narzędzi, które dał jej Matthew.
Chłopak nie skończył na swetrze, po chwili nie miała już na sobie również stanika i spódnicy.
Sięgnął jedna ręka po jej pierś i zaczął ją masowac, a druga ręka ściągal jej majtki. Pozbył się również swojej bielizny i gwałtownie w nią wszedł. Dziewczyna krzyknęła.
Kiedy skończył, przyszła kolej na resztę. Każdy po kolei ja pieprzyl. Po wszystkim kazali jej się ubrać i nikomu nic nie mówić. Odwiedził ją pod sklep i odjechali.

Dont judge me, please.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz