Próbowała skupić się na tym co mówił nauczyciel, jednak to było zbyt trudne. Jest on dla niej strasznie budyń. Miała dużo ciekawszych rzeczy do myślenia.
Po chwili poczuła czyjeś usta na swoim policzku. To była ona. Podeszła do niej od tylu i ja pocalowala. Usiadła jej na kolanach i patrzyła jej w oczy. Były takie piękne. Uważała że można w nich utonac. Nagle blondynka ja pocalowala. Po długim czasie, zaczęła rozpinac koszule jej mundurka. Obie były ubrane w bardzo krótkie spódniczki i białe koszule.
Dziewczyna ściągnęła jej również stanik i zaczęła bawić się jej piersiami. Nie przeszkadzały im spojrzenia całej klasy. Nie obchodziło ich teraz nic, poza sobą nawzajem.
Po chwili dziewczyna ubrala ją, chwyciła za rękę i wyprowadzila z klasy. Szły w milczeniu, aż doszły do pięknego parku. Usiadły na ławce i patrzyły sobie w oczy. Po 10 minutach blondynka przerwała ciszę.
- Amveline.. bałam ci się to wcześniej powiedzieć ja... kocham cię. Bardzo. Tyle lat meczylam się z tym brutalem. Kiedy tak naprawdę kocham ciebie. Ja za tobą szaleje. Jesteś całym moim światem Amveline. Jesteś powodem dla którego wciąż tu jestem. Kocham cię!
-nja też cię kocham! Zawsze cię kochałam. Bądźmy razem! Bądźmy razem na zawsze.
Już po 30 minutach były w domu Amveline. Szatynka rozebrala ja i rucila na lozko. Pozerala ja wzrokiem przez pewien czas, a pozniej zaczely sie namiętnie kochać.
-Amv, słuchasz mnie?
To było tylko jej marzenie. Jedno z wielu. To było oczywiste.
- niee, przepraszam. Zamyslilam się. Co mówiłeś?
- ide po lekcjach do Jasona.