4

505 15 2
                                    

Dziś był drugi dzień, kiedy jestem w rezydencji Monetów. Wczoraj też poznałam Dylana, jego się najbardziej obawiałam, mimo, że go znam. Myślałam, że zapyta o rozmowę ze Sky, ale myślę, że zapyta o to dzisiaj. Jeśli chodzi o wczorajszą kolację. To było tak, że jak słyszałam kroki Willa to poszłam do łazienki, i udawałam, że się myje. Wtedy on powiedział, że jak skończę to mam przyjść zjeść, ale nie przyszłam. Ostatnio jadłam cztery dni temu, więc akurat dziś byłam głodna, nie jakoś bardzo no ale miałam ochotę coś zjeść.
Will wczoraj zdążył mnie oprowadzić po domu i zabronił mi wchodzić do skrzydła pracowniczego. Ale ja zrobię tak, że jak nie zauważą to przejdę do pustego biura, bo takie mają i tam będę pracować. Nad kamerami też myślałam, więc je po prostu schakuję.
No, ale wracając. Gdy już wstałam i się wyszykowałam, zeszłam na dół i tam zastałam Dylana i Tonego grających na konsoli. Oraz Shane’a, który wszystko oglądał i jadł wielki popcorn, no ale czego można było się po nim spodziewać. Gdy podeszłam do blatu, wyciągnęłam toster z szafki i w między czasie, postanowiłam zaskoczyć chłopaków:
- I nie przywitacie się z siostrą? - powiedziałam tak, żeby poczuli winę (czy coś), ale nie zadziałało
- Elo?- powiedział, a raczej zapytał Tony. Widać było u niego zdziwienie moimi słowami
- Co ty taki zmieszany? Gdy miałeś 6 lat i się bawiłeś, to taki nie byłeś- teraz każdy na mnie patrzył jakby zobaczyli ducha. Nie wiedzieli co się dzieje
- A...ale ja...jak? - To był Shane
- Rozumiem mieliście 6 lat, ale ty Dylan miałeś 9, więc o co wam chodzi?
- Czekaj, czekaj, bo nie rozumiem...- mówił Dylan. Tu zrobił pauzę - Lily?
- Gratulację, geniuszu. - biłam mu brawo śmiejąc się
- Ale jak to, przecież... przecież ty jesteś córka kolegi taty- Tony dalej nie wiedział co się dzieję
- Mieliście tak myśleć, bo miałam was poznać w wieku 18 lat. Ale jakiś menel musiał mi przejechać ciotkę- teraz się zorientowałam co powiedziałam, więc od razu się poprawiłam- znaczy mamę i babcię
- Jaką ciotkę? - boże no to teraz jestem w dupie. Jak ja się im teraz wytłumaczę?
- Żadną, pomyliłam się
- Okej- widać, że Shane nie do końca był przekonany
Myślałam, że to koniec pytań, ale gdy Dylan chciał o coś zapytać Sky weszła. Właśnie mi się przypomniało, że muszę dziś jechać na halę, żeby załatwić wszystko z koncertem, a Sky musi jechać ze mną. Mam w Pensylwanii swoje auto, ale pojedziemy jej samochodem.
- Sky właśnie przypomniało, że musimy gdzieś jechać- podkreśliłam słowo “gdzieś”. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, więc wiedziała o co chodzi.
- Aaa... okej wiem. Ale mieliśmy jechać, kiedy indziej- chłopcy bardzo uważnie nam się przyglądali i słuchali o czym gadamy
- No tak, ale ON do mnie dzwonił i mówił, że musimy wszystko ustalić- “on” to tak na prawdę Adrien Santan z organizacji. Organizacja pozwoliła, żebyśmy byli razem, więc jesteśmy. (on też śpiewa ze mną niektóre piosenki). No i Sky o tym wie, więc zrozumiała. Tony i Shane nie wiedzą, że ja znam Sky, więc nie rozumieli, dlaczego normalnie ze sobą gadamy. Dylan też powienien myśleć jak oni, ale nastąpiły pewne komplikacje.
- Spoko chłopaki my się znamy, bo Sky kiedyś przyjechała do Londynu i tam się poznałyśmy - teraz zwróciłam się do chłopaków.
- Okej- powiedzieli chórem. Byłam zdziwiona, że nie zadali pytania, gdzie jedziemy i jaki “on”
- Spoko- teraz zwróciłam się do Sky- bądź gotowa za pół godziny. Chcesz jechać samochodem czy motorami?
- Zależy czy twoim, czy moim samochodem lub motorem
- No mój samochód jest TAM, więc twoim. Ale możemy zrobić tak, że twoim samochodem pojedziemy TAM. I stamtąd weźmiemy nasze motory- jak coś to “tam” to moja baza
- Okej to widzimy się za 10 minut w garażu.
Myślałam, że to koniec naszej rozmowy, ale chłopaki musieli nam przeszkodzić. Will i Vince się tu teleportowali, więc też musieli dodać swoje trzy grosze.
- Kto to ON?
- Gdzie jedziecie?
- Gdzie jest TAM?
- Ty masz motocykle?
- O co wam chodzi?
- Nigdzie nie jedziecie!
- Któryś z nas jedzie z wami?
- Dlaczego ciotka ci umarła?

---_------------------------------------------------------
Wszystko ogarnęłam. I rozdział jeszcze dziś wleciał. Może miało być więcej słów, ale nie dałam rady.

Rodzina Monet- zmyślona historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz