16

242 8 2
                                    


zadzwonił do mnie Artur tata Adama i Blaise’a.
(rozmowa Hailie i Artura) (Artur- A, Hailie- H)
- Nie dzwoń do Lisy, jest zajęta- A
- Co z nią zrobiłeś? -H
- Teraz odpowie za swoje. Organizacja się o niej dowie. Przed chwilą ją zgłosiłem. Będą za 2 dni. Nie próbuj nic robić, nie zdążysz. Lepiej nikomu o tym nie mów, a nic jej się nie stanie. - A
Usłyszałam tylko zakończone połączenie i biegiem ruszyłam do kokpitu. Ominęłam wszystkie stewardessy i ruszyłam do pilotów.
- Zmieńcie kierunek do Australii. JUŻ. Mamy dotrzeć tam jak najszybciej - rzuciłam ostrym tonem i udałam się do braci.
- Mama nas potrzebuje- powiedziałam.
Artur był psychopatą (dosłownie, niedawno wrócił z psycho-terapii) i się go bałam. Z powagi sytuacji, nawet nie zwróciłam uwagi na Dylana. Tony natychmiast wstał i rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie spoglądając na starszego brata, ale ten tylko był zdezorientowany.
- Dylan- szepnął ostro do mnie
- Mam go gdzieś. Mama jest w niebezpieczeństwie. Artur ją wydał- powiedziałam głośniejszym tonem.
Tony wiedział tyle ile ja. O Blaise’ie, teraz o mamie, o Adamie, o mojej karierze, więc tak jak ja spoważniał słysząc tą wiadomość.
Widząc zmieszanie Dylana usiadłam naprzeciwko niego i rzekłam:
- Dylan, krótko mówiąc...
Powiedziałam mu, tylko to co było w tej chwili najważniejsze.
- Dylan nie będę Ci wiele tłumaczyć. Mieliśmy lecieć do Tajlandii, jak to już dobrze wiesz, ale wystąpiły pewne komplikację i zmieniamy kierunek do Australii. Z niektórych powodów nie mogę ci powiedzieć, dlaczego, lecz będziesz musiał mi pomóc. Idź teraz obudź Sky i powiedz, że mamy kłopoty i lecimy do Australii. Jeśli spyta o powód powiedz imię “Artur”. Okej?-  on skinął głową i wstał z fotela, a następnie udał się do niewielkich łóżka, na którym moja przyjaciółka spała.
- Tony zdzwoń do ojca i powiedz o sytuacji, każ mu zostać na wyspie i nigdzie ma nie wychodzić. Nieważne jak bardzo będzie się upierał postaw na swoim. Masz tu telefon, znasz numer- podałam mu nowy telefon i dokończyłam- nie dzwoń z prywatnego.
On kiwnął głową, zabrał urządzenie i ruszyłam na drugi koniec samolotu wybierając numer.
Byliśmy w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Stwierdziłam, że raz się żyję i postanowiłam zadzwonić do...

Pov.?
- Czas mija Hailie Monet. Twoje dni są już policzone...

-------------------------------------
Jak myślicie kto groził Hailie?
Czy Lisy się coś stanie?
Jak zareaguje reszta braci, kiedy się dowie o zniknięciu Hailie, Tonego i Dylana razem ze Sky?

*************
Przepraszam, że spóźnione, ale nie miałam weny.

394 słów

Rodzina Monet- zmyślona historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz