XII. To nie tak jak myślisz

310 23 1
                                    

Korekta: _mtsjwriter

Wchodzę do domu i odkładam na szafkę w korytarzu kluczyki do samochodu.

-Wróciłam - krzyczę, ale nie słyszę odpowiedzi tylko głuchą ciszę, która jest w mieszkaniu. Idę dalej w stronę salonu i to co widzę łamie mi serce. Chce wierzyć, że to nieprawda oraz że tylko mi się wydaje. Niestety mijają sekundy, a przed moimi oczami dalej jest widok całujących się Kingi i Patryka. Wiedziałam, że dziewczyna w końcu wykorzysta sytuację, ale nie sądziłam, że w taki sposób. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że brunet jej nie odepchnął. Moje oczy zalewają się łzami i obraz zaczyna mi się rozmazywać. W tej chwili mam gdzieś to, że będę miała cały rozmazany makijaż. Nie chcę na to patrzeć, dlatego szybkim tempem ruszam w stronę schodów na górę. Chłopak w końcu orientuje się, że tu jestem, bo odrywa się od Kingi i rusza w moją stronę.

-Aurelia, to nie tak jak myślisz, przysięgam - mówi brunet idąc, cały czas za mną.

-Jak nie tak jak myślę? Doskonale widziałam, że całowałeś się z Kingą. Nawet jej nie odepchnąłeś! Już sobie wyobrażam co robilibyście gdybym nie przyszła za szybko. Czuję obrzydzenie do ciebie i nie mogę na ciebie patrzeć. Nie wmówisz mi, że to nieprawda albo coś, bo sama widziałam na własne oczy jak się pożeraliście - mówię, pakując same najpotrzebniejsze rzeczy do walizki. Były to ciuchy, kosmetyki i kilka innych rzeczy.

-Proszę, nie odchodź. Wytłumaczę ci to tylko mnie wysłuchaj. To ona mnie pocałowała. - Próbuje złapać mnie za rękę ale, ja od razu się wyrywam.

-Najlepszy argument to to, że ona cię pocałowała. Gdyby ona ciebie pocałowała, to myślę, że byś się odsunął od razu, ale nie! Ty nagle zapomniałeś, że masz dziewczynę i całowałeś laskę, o której mówiłeś, że nie muszę się martwić. Zawsze tak kurwa jest! „Nie martw się to tylko koleżanka" albo coś. No i co? Mało brakowało a by ci do łóżka! - krzyczę, wycierając łzy z policzków, które się lały strumieniami. Złamano mi serce, a ja odczuwam to jakby ktoś serio to zrobił, bo bardzo mnie ono bolało.

-Nie nie mów tego - odzywa się, widząc jak otwieram buzię, aby powiedzieć kolejne zdanie. Doskonale wie chcę powiedzieć.

-To koniec. - To zdanie ledwo przechodzi mi przez usta. Nie oglądając się za siebie, wymijam go i z walizką ruszyłam na dół. Tam zobaczyłam Kingę, która siedziała sobie jakby nic się nie stało. Gdy tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się z kpiną.

-I co zadowolona z siebie jesteś? - pytam. - Rozwaliłaś związek mój i Patryka, teraz w końcu możesz mieć go dla siebie. Gratulacje, osiągnęłaś swój cel. - Czuję, że do moich oczu napływa nowa fala łez. Próbowałam ją powstrzymać, ale nie było to łatwe.

-Nawet nie wiesz jak - odpowiada na moje pytanie. - Od zawsze wiedziałam, że w końcu Patryk będzie ze mną i ciebie zostawi. Jak widać wystarczył jeden pocałunek i już jest po waszym związku - mówi wyraźnie z siebie zadowolona.

-Jesteś jebnięta Kinga. Liczę, że Patryk kiedyś przejrzy na oczy - mówię, kierując się w stronę wyjścia. Miało to oznaczać koniec naszej rozmowy, której bym nawet rozmową nie nazwała. Daleko nie dochodzę, ponieważ w chwili, gdy mam otwierać drzwi, czuję jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i odwraca w swoją strony.

-Porozmawiajmy - prosi łamiącym się głosem Patryk.

-Zostaw mnie w spokoju. Nie chcę widzieć cię na oczy. Idź sobie do Kingi, bo ona tylko na to czeka. Może dokończycie to co wam przerwałam - mówię z ironią w głosie.

-Nic nie dokończymy, bo tu nie ma co dokańczać. Ja nie kocham jej tylko ciebie, od wielu lat i bez przerwy. Żadna inna kobieta nie wzbudza we mnie takich emocji jak ty. Kocham cię i nie pozwolę, żeby to się tak skończyło. Nie chcę tego jeszcze raz przechodzić - mówi załamany.

-Nie wybaczę ci, ponieważ obiecałeś mi, że będzie inaczej. Dałam ci drugą szansę, ale ty ją po prostu zjebałeś całując Kingę na moich oczach. Nienawidzę cię, Patryk - oświadczam, mimo że wiem, że to nieprawda. Cały czas go kocham, mimo że złamał mi serce. Ja po prostu nie potrafię go nienawidzić tak bardzo jak tego chciałam. Rzucam mojemu byłemu ostatnie spojrzenie i wychodzę. Myślałam, że jakimś cudem brunet mnie zatrzyma, ale nie zrobił tego. Chyba zrozumiał, że i tak już nic nie naprawi. Piszę do Oliwii z pytaniem czy mogę u nich trochę przenocować, ponieważ nie chcę znowu martwić Karola tym, że zerwałam z Patrykiem... Znowu. Jednak tym razem naprawdę złamał mi serce i skleić się go już już nie da. Dziewczyna od razu się zgadza, więc wkładam walizkę do samochodu i wsiadam za kierownicę. Ruszam pod dobrze mi znany adres.

Tymczasem u Patryka...

-Wynoś się Kinga, specjalnie to zrobiłaś. Wiedziałaś, że Aurelia wróciła i mnie pocałowałaś, żeby myślała, że chciałem tego. Przez ciebie straciłem osobę, którą kocham. Jeżeli myślisz, że po tym zostaniemy parą albo coś, to się grubo mylisz, ponieważ bo całkowicie straciłaś w moich oczach. Nie chcę cię więcej widzieć. Nie przynoś mi nawet jedzenia. Po prostu wyjdź i nie pokazuj mi się więcej na oczy - mówię wkurzony, ale zarazem smutny przez to co się wydarzyło.

-Ale Patryk... - zaczyna.

-Żadne "ale Patryk" - przerywam jej. - Wynoś się stąd. Jeżeli kiedykolwiek jeszcze się się tutaj pojawisz, to tak szybko stąd pójdzie, zrozumiałaś? - pytam. Dziewczyna przez chwilę nic nie mówiła i gdy już myślałem, że się zgodzi, to ta znowu zaczęła.

-Nie mam zamiaru stąd wyjść - inforumuje. - Nie po to zaplanowałam to wszystko żebyś teraz nie był mój - mówi, podchodząc bliżej na co ja się cofam.

-Jesteś chora, ewidentnie potrzebujesz pomocy - stwierdzam.

-Dobra, pójdę, ale i tak tu za niedługo wrócę - mówi pewnie i wychodzi. Nie no, ja zaraz przez nią osiwieje. Muszę napisać do Aurelii, bo chcę z nią porozmawiać o tym wszystkim. To nie może się tak skończyć. Niestety tak jak się tego spodziewam, dziewczyna nie odpisuje, mimo że wyświetla wszystkie wiadomości. Zjebałem...

Wracając do Aurelii...

-Co się stało? - pyta Oliwia, gdy siada i przytula się do Bartka. Są słodka parą i bardzo im tego zazdroszczę.

-Kinga się stała. Gdy weszłam do domu, ona i Patryk się całowali. On niby się tłumaczył, że to nie tak, że to ona go pocałowała, ale nie chciałam tego słuchać, bo wiem, że to były tylko wymówki - odpowiadam, czasami przerywając, aby wziąć oddech i próbować się nie rozpłakać.

-Ale że z Kingą? - dziwi się dziewczyna. - Przecież dosłownie dzisiaj mówiłaś, że nie masz co się o nią martwić, bo Patryk ją olewa. Dziwne, że nagle wychodzi taka sytuacja - stwierdza.

-Ja bym nie powiedział, że dziwne. Tak szczerze to można było się tego po niej spodziewać. - Do rozmowy włącza się milczący dotąd Bartek.

-Nie chcesz go wysłuchać czy coś? - pyta Oliwka.

-Nie mam zamiaru. Na razie potrzebuję odpoczynku od wszystkiego co z nim związane - mówię, czując jak ponownie szklą mi się oczy. Czuję, że tej nocy nie zasnę.

Jeżeli chcecie zostawcie gwiazdkę bo to mnie motywuje.
W ramach prezentu macie rozdział dzisiaj i mieliście wczoraj.

𝗔𝗳𝘁𝗲𝗿 𝗔𝗹𝗹 || 𝗠𝗼𝗿𝘁𝗮𝗹𝗰𝗶𝗼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz