XXIV.Białe róże

155 14 15
                                    

Korekta:_mtsjwriter

Miłego czytania 🩷✨

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Kurde, prawie bym zapomniał. Mam coś jeszcze dla ciebie - powiedział i ruszył w stronę kuchni.


Spojrzałam na niego z uśmiechem, gdy zobaczyłam, że przyniósł wielki bukiet białych róż.


-Masz dzisiaj dzień dobroci dla swojej dziewczyny czy co? - zaśmiałam się. - Najpierw pizza teraz kwiaty... Chwila! Czyżby moja mama powiedziała ci, że mam dzisiaj imieniny? - zapytałam podejrzliwie, gdy odbierałam od niego kwiaty.


-Może powiedziała może nie - powiedział, siadając na kanapę.


-Czyli ci powiedziała - westchnęłam i poszłam po wazon, który zalałam wodą, po czym włożyłam do niego bukiet. Postawiłam go na stoliku w salonie.


-No tak, ale nie bądź na nią zła. Nie do końca mi powiedziała, bo wydawało mi się, że dzisiaj masz imieniny. Twoja mama mi to tylko potwierdziła - powiedział brunet, patrząc na mnie z nadzieją w oczach.

-W porządku, nic się nie stało. Doceniam gest i mimo że nie obchodzę imienin to zrobiło mi się bardzo miło, gdy postanowiłeś przygotować pizzę na kolację i dać mi bukiet. Naprawdę to doceniam i dziękuję - powiedziałam szczerze i uniosłam kąciki ust w lekkim uśmiechu.


-Cholera pizza, prawie o niej zapomniałem. Zaraz wracam i miejmy nadzieję, że się nie spaliła, bo chcę, żeby chociaż raz coś mi się udało ugotować - powiedział, idąc szybkim tempem w stronę kuchni.


-Na pewno jest w porządku - stwierdziłam i ruszyłam za nim.


-I co jest okej? - zapytał po wyciągnięciu pizzy z piekarnika.


-Tak, jest dobrze. Mówiłam, że wyszła, a ty się tak bałeś. Może jednak będzie z ciebie kucharz - powiedziałam żartobliwie.


-Warto podkreślić to może, kochanie - powiedział śmiejąc się krótko, gdy kroił kawałki pizzy.


Gdy pizza była pokrojona, wróciliśmy do salonu. Zaczęliśmy jeść, przy okazji włączając Netflixa.


-Nie, nie ma opcji, nie obejrzymy Piły. Doskonale wiesz, że nie lubię horrorów - powiedziałam, widząc co mój chłopak wybiera do obejrzenia.


-No weź kochanie... Ciągle oglądamy to co ty chcesz, nie możemy raz obejrzeć tego co ja chcę? Poza tym ty i tak pewnie będziesz chciała obejrzeć po raz tysięczny Stranger Things - powiedział, przesuwając po innych filmach w kategorii horrory.


-Nie obrażaj mi Stranger Things, to mój ulubiony serial i wiesz, że lubię go oglądać. No ale skoro tak to dobra, możemy obejrzeć horror, ale ja go wybiorę - powiedziałam. - Wybieram pierwszą część Obecności, bo to jeden z niewielu horrorów, który lubię i nie boję się go. - Zabrałam pilota i zaczęłam szukać filmu.


-Na to mogę przystać z miłą chęcią, bo też lubię Obecność. Włączaj i przytul się do mnie, bo potrzebuję atencji - powiedział i zrobił maślane oczy.


Zaśmiałam się tylko na to, ale posłusznie włączyłam film i po wzięciu następnego kawałka pizzy przytuliłam się do mojego chłopaka z uśmiechem.


Po zjedzeniu pizzy i obejrzeniu całego filmu zaczęliśmy zbierać się do spania, a zwłaszcza ja, bo byłam mocno zmęczona i czułam, że zaraz padnę na twarz. Jednak zanim poszłam spać umyłam się i zmyłam makijaż. Oczyszczeniu twarzy spojrzałam na swoją skórę, na której pojawił się trądzik. Nie jest jakiś duży, ale jest. Pamiętam jak kiedyś musiałam brać izotek, żeby pozbyć się tego gówna, ale jak widać to wróciło, co mnie trochę załamało. Moja droga pozbycia się trądziku była długa i gdy ponownie go zobaczyłam, miałam ochotę się rozpłakać. Zrozumie mnie każda osoba, która też to przechodziła. Branie izoteku faktycznie pomagało mojej cerze, ale było wiele skutków ubocznych, dlatego byłam zadowolona, gdy już nie musiałam go brać. Niestety chyba jednak będę musiała do niego z ciężkim bólem serca wrócić, ale jak już nie będzie wyboru to poświecę się drugi raz.

𝗔𝗳𝘁𝗲𝗿 𝗔𝗹𝗹 || 𝗠𝗼𝗿𝘁𝗮𝗹𝗰𝗶𝗼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz