Korekta: _mtsjwriter
Jeszcze tak przed zaczęciem czytania rozdziału polecam wam odpalić sobie piosenkę tą która jest dodana w mediach, żeby bardziej się wczuć w klimat rozdziału, a właściwie jego konkretny fragment ale to zobaczycie czytając ten rodział, nie przedłużając Miłego czytania 🤍.
♡♡♡♡
Następnego dnia.
-Aurelia - powiedział Patryk kiedy już od prawie dwudziestu minut nie ruszałam się z łóżka, a musieliśmy się zbierać na jakieś ważne nagrywki.
-Tak się nazywam - mruknęłam, przykrywając się cała kołdrą i przyciskając do twarzy poduszkę, żeby wrócić do snu.
-Wiem jak się nazywasz, kochanie - powiedział, śmiejąc się głośno i podchodząc do łóżka.
Po chwili poczułam zimno na ciele, a po zdjęciu z poduszki z twarzy poznałam powód tego nagłego ochłodzenia. Mój chłopak z rozbawieniem trzymał kołdrę w swoich dłoniach.
-I ty Brutusie przeciwko mnie? - powiedziałam, po czym próbowałam zabrać mu moje okrycie. Właściwie to ciągnęłam za nie z całych sił. Moja siła jest taka sama jak moje umiejętności z matematyki, czyli zerowa.
Nigdy nie potrafiłam matematyki, przysięgam. Przez całą podstawówkę, a zwłaszcza liceum a później studia, dostawałam dwójki, co samo w sobie już dla mnie było dużym osiągnięciem. Na dodatek wciąż pamiętam jak w ostatniej klasie liceum pani Brukselka (nazywałam ją tak, bo nie lubiłam brukselek i jej też nie) nie chciała mnie dopuścić do matury i stwierdziła, że muszę napisać jej jakiś test na minimalnie trójkę, żebym przeszła. Jak to mówią, głupi ma zawsze szczęście, dlatego udało mi się dostać tę trójkę i napisałam maturę na trzydzieści procent. Jakimś cudem się udało i nie musiałam się więcej użerać z panią Brukselką.
Morał z tego jest taki: uczcie się matematyki, bo inaczej skończycie jak ja - ledwo zdając.
Ale wracając do rzeczywistości... W końcu po którymś razie marudzenia mojego chłopaka, zdecydowałam się ruszyć swoje zwłoki z łóżka. Ominęłam Patryka, bo byłam na niego trochę wkurzona i poszłam zjeść szybkie śniadanie. No a jak szybkie śniadanie to tylko tosty. Pochłonęłam je w jakieś dziesięć minut, co mocno mnie zdziwiło. Po tym jak odłożyłam talerz do zmywarki, poszłam się pomalować, żeby jakoś wyglądać.
Nakładając podkład i go wklepując, zaczęłam z powrotem myśleć o sytuacji z Patrykiem i tą jego niespodzianką. Choćbym chciała o tym nie myśleć to za żadne skarby nie mogłam przestać mieć tego w głowie. Dla kogoś mogło wydawać się to zabawne, ale dla mnie nie było w tym żadnego powodu do śmiechu, ponieważ z jednej strony się stresowałam, a z drugiej byłam zaciekawiona. Mieszanka wybuchowa jak to mówią.
Tak się zamyśliłam, że prawie nałożyłam bronzer zamiast korektora. To wcale nie tak, że były w innych pudełkach i kolorystyce. Przez moje głupie zamyślenie wzięłam pierwszą lepszą rzecz, biorąc ją za korektor.
Nałożyłam w końcu ten korektor i wzięłam się za resztę. Na sam koniec zostawiłam tusz do rzęs i oczywiście już wtedy miałam zrobione kreski eyelinerem i właśnie pomalowanie rzęs było przedostatnią rzeczą jaka mi została. Jako wisienkę na torcie zostawiłam usta.
Nałożyłam tusz i gdy miałam pewność, że nigdzie się nie uwaliłam, wzięłam się za usta. Nałożyłam na nie bordową pomadkę, którą ostatnio kupiłam.Jedyne co mi jeszcze zostało to wybranie czegoś porządnego do ubrania, żeby wyglądać znośnie na tym odcinku, który mieliśmy nagrywać. Nie wiedziałam o nim nic szczegółowego oprócz tego, że mogę ubrać się jak chcę. Dlatego postawiłam na biały top na ramiączkach i krótkie szorty w kolorze beżowym. Podobał mi się mój outfit, bo wszystko się dopełniało, a poza tym było ciepło. Z dodatków założyłam naszyjnik z jedną połówką serca (drugą oczywiście miał Patryk) i pierścionki. Kochałam dodatki, dlatego poszalałam i dodałam minimalistyczną bransoletkę.
CZYTASZ
𝗔𝗳𝘁𝗲𝗿 𝗔𝗹𝗹 || 𝗠𝗼𝗿𝘁𝗮𝗹𝗰𝗶𝗼
FanfictionPoczątek:18.01.2024. Koniec:xx.xx.xxxx. Aurelia/Patryk Dla sprostowania Patryk w moim uniwersum jakby tej książki nigdy nie był z wiką ale to nie oznacza że się nie będzie pojawiać genzie bo będzie się pojawiać.