Rozdział 8 (Liam)

337 20 5
                                    

Kiedy wszedłem do naszej, tak kurwa naszej wspólnej sypialni myślałem że zastane inny widok. Dziewczyna siedziała na fotelu czytając jakąś książkę którą kupił Charlie, którą kazalemymu kupić. Nawet kurwa nie wiedziałem o czym jest. Poczułem potrzebę aby usłyszeć jej głos.

- Czytasz moją ulubioną książkę- Odezwałem się cicho aby jej nie przestraszyć.

-Jeśli mordowanie a potem gwałcenie trupów jest twoja ulubioną tematyką w książkach, to zajebiście- Jakie było kurwa moje zdziwienie kiedy mi odpowiedziała. Jakbym mógł to bym se zdjęcia zrobił i w ramkę dał. Kto kurwa wybrał taką książkę? A no tak ja z Charliem, i jeszcze jebnąłem że to moja ulubiona. Zajebiście kurwa, na pewno nie ma mnie za zjebanego psychicznie typa, chociaż jest w tym ciupke prawdy.

Uniosłem delikatnie kąciki ust, chcąc zamaskować zdziwienie i wkurwienie na Charliego. Kiedy przeszła obok mnie, chcacymnie zignorować odezwałem się.

- Masz coś zjeść nie jadłaś niż kilkanaście godzin- Myślałem że rzuci się na żarcie jak głupia, albo wytknie mnie palcem, że gdybym jej nie uśpił nie to by coś zjadła. Jednak postawiła na standard.

- Nie jestem głodna

- Chodź na dół coś zjeść.- Powtórzyłem głośniej, i bardziej oschle. Chciałem aby poczuła że ja mam tu władze czy coś w tym stylu kurwa.

- Nie

Tutaj już się wkurwiłem, a abym się wkurzył nie potrzeba wiele. Złapałem ją za biodra, podnosząc, i przerzucając przez ramię. Podszyciem ja sobie delikatnie, poprawiając i ruszylemyna dół. Chyba z 2 razy zastygłem z taką nad jej tyłkiem. Miałem ochotę ja tam złapać, ale nie wszytsko naraz.

Nie obyło się oczywiście bez buntów jaka ona to jest nie głodna, i wkurzona. Po tym jak zamykałem jej nos palcami, uspokoiła się trochę, ale trochę.

Poczułem w tylniej kieszeni spodni garniturowych wibracje komórki. Wyciągnąłem ja spod stołu, sprawdzając kto dzwoni.

Florian

Przeprosiłem dziewczynę odchodząc na bok. W tym czasie kliknąłem zieloną słuchawkę, czekając aż skróci mi co się stało.

- Jest problem- Zaczął, a ja już na nowo zaczynałem się denerwować. Zawsze się tak zaczyna jeśli coś się zjebało.

- Jaki? - Warknalem, i obrociłem się tyłem zobaczyć czy dziewczyna nie podsłuchuje. Kiedy upewniłem się że nie, znów skupiłem swoją uwagę na mojej prawej ręce, i przyjacielu jednocześnie.

- Michael zjebał robotę.- Skrócił cicho.

- Kto to kurwa Michael?!- Warknąłem głośniej, ponownie upewniając się że dziewczyna siedzi na dupie i je.

- Ten nowy- Powiedział cicho, zapewne nie chcąc oberwać, jednakże to mu nic nie da.

Westchnąłem zirytowany, i poszedłem do gabinetu, odwracając się ostatni raz, czy dziewczyna siedzi grzecznie. Otworzyłem drzwi, i dość agresywnie zamknąłem drzwi. Usiadłem za biurkiem.

- Czemu nowy miał pilnować przebiegu dostawy? - Spytałem na ogół spokojnie, lecz to była cisza przed burzą.

- Brakowało nam...

- Mamy kurwa setki ludzi- Przerwałem mu- Nigdy nam nikogo nie brakuję! - Podniosłem głos.- Ludzi mamy kurwa po tąd- Teatralnie uniosłem rękę pokazując jak dużo, nie przejmując się tym że Florian tego nie zobaczy.

- Szefie...- Teraz zaczyna mi tu szefować? niewiarygodne.

- Za chwilę będę- Postanowiłem i się rozłączyłem, nie dając szansy Florianowi zaprotestować.

𝓜𝔂 𝓵𝓲𝓽𝓽𝓵𝓮 𝓼𝓮𝓬𝓻𝓮𝓽  +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz