Rozdział 9

334 34 3
                                    

POLECAM DAC GWIAZDKE!

Madison

Nie wiem co się ze mną działo pod prysznicem. Próbuje sobie wmówić że to przez strach że mnie zabije, zje czy nie wiem co zrobi. Jednakże ten dotyk mi się podobał. Zapewniał też że nie zrobi nic więcej. I dotrzymał słowa, przestał. Zwalam też wine na to że nigdy nie chciałam spoufalać się z płcią męska. I teraz mam tego efekty. Najmniejszy dotyk wywołuje we mnie gęsią skórkę.

Kiedy wstałam, mężczyzny nie było. Nie fatygując się z przebraniem, ruszyłam od razu na dół po szklankę wody, i jakieś płatki z mlekiem. Schodząc po schodach, modliłam się w myślach, aby nie spotkać tam jednej osoby. Moje prośby znów nie zostały wysłuchane. Liam siedział rozłożony na jednym z foteli, trzymając na stoliku kawowym obok stojącym laptopa. Nie spojrzał się na mnie, ale byłam więcej niż pewna iż wiedział o moim towarzystwie.

Cicho podeszłam do lodówki sprawdzając co tam ma. Jakieś warzywa, woda i jakieś mięso. Wzięłam butelkę wody, o pojemności 0.5l, i wypiłam prawie całość na raz. Odłożyłam w pól pustą butelkę na blat, siadając na obrotowym krześle. Wpatrywałam się w mężczyznę, rozmyślając. O tym co mnie spotkało. Zostałam porwana, kurwa porwana, a ja na następny dzień kąpie się ze swoim porywaczem. Żeby jeszcze tego było mało! Uważam go za przystojnego, i pociągającego! Ja chyba muszę iść się przepadać, bo nie wydaje mi się aby miała równo pod sufitem.

Chciałam dokończyć swoją jakże ciekawą lekturę, o płatnym mordercy, który podaje się za seksi taksówkarza, i torturuje swoje ofiary w swojej piwnicy, przez długie tygodnie. W niej 10 stron jest poświęcona, jednej torturze, bardzo szczegółowo opisana. Jedno wielkie fuj, lecz nie można nie przyznać mu kreatywności zabijania ludzi. Ciekawe czy Liam też jest takim mordercą. Jeśli tak to nie wiem czy mam się go bać, czy się w nim zakochać. Co do strachu, nie wiem czemu nie odczuwam go prawie wcale przy nim. Jak narazie mężczyzna wydaje się spoczko, ale nie wiadomo na jak długo.

Odkręciłem po raz kolejny korek, odrywając spojrzenie od mężczyzny, i przenosząc go na butelkę z wodą. Zgniatam najmocniej jak umiem pusta butelkę, zakręcam ja i po drodze wyrzucam ja do śmietnika. Stawiając kolejne kroki, w kierunku schodów, delikatnie zakręciło mi się w głowie. Zignorowałam to wchodząc po schodach, trochę jakbym była najebana. Jednakże nie był to pierwszy raz kiedy takie coś mi się działo, więc nie panikowałam. Podtrzymałam się barierki, chcąc iść dalej, jednak mroczki przed oczami, i intensywne pulsowanie głowy, dobrze mi to uniemożliwiły. Czułam się jakby to był kurwa mój koniec. Chciałam kucnąć, kiedy już dosłownie nic nie widziałam, trochę tak jakby ktoś zgasił światło. Po prostu ciemno  jak w dupie murzyna.

Dalej już pamiętam tylko upadek.

Liam

Sprawdzałem właśnie listę ostatnich przelewów na konta bankowe. Na kilka aby policja nie miała problemu, chociaż i tak nie mogą mnie zamknąć. Powodów jest tysiąc, zaczynając od znajomości, i płacenia im co miesiąc, kończąc na hakach, na każdego z nich, które mogłyby zniszczyć ich długoletnią karierę.

Do kuchnio-salonu weszła Madison. Nie spojrzałem na nią, lecz widziałem konta oka poruszająca się postać plus, o matko! Ten zapach kokosa, z żelu i szamponu do włosów, który sam jej kupiłem, unoszący się wszędzie. Na pewno jakby gdzieś uciekła, mógłbym ja bez problemu wywąchać, jak jakiś kurwa pies. Dziewczyna usiadła przy wyspie kuchennej, a ja już nawet nie przeglądałem tyvh głupich przelewów. Nie mogłem się skupić, czując na sobie jej uważne spojrzenie. Nie spuszczała go ze mnie nawet na sekundę, wypalając dziury w moim ciele. Spoglądałem na nią kątem oka, jej piękne blond włosy, miała zarzucone na prawą stronę, i kilka niesfornych kosmyków, upadało jej na czoło. Dziewczyna zgniotła butelkę, i wyrzuciła ją. Zastanowiłem się chwilę po jakiego chuja, lecz od razu oczyma wyobraźni, zobaczyłem jak jakieś zwierzę swój łeb tam włoży, i się zaklinuje.

𝓜𝔂 𝓵𝓲𝓽𝓽𝓵𝓮 𝓼𝓮𝓬𝓻𝓮𝓽  +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz