11. Pierwszy krok 2/2

102 5 0
                                    

Axel otworzył drzwi szatni i postawił czerwoną i zadrapaną stope na bielutkich płytkach w pomieszczeniu. Gdy tylko to zrobił to delikatnie się skrzywoł. Wszedł całkowicie do środka, zamykając za sobą drzwi. W dłoniach trzymał parę butów ze skarpetkami. Spojrzał na swe biedne stopy. Wyglondały tak jakby pulsowały.

- Na tym tle wyglądają jakby zrobiły się jeszcze bardziej czerwone - stwierdził i położył buty obok ławki. Rozejrzał się, a następnie westchną. - Torba.

Białowłosy już miał chwycić za klamkę, gdy drzwi się otworzyły, a w nich pojawił się Lukas z torbą Blaze'a.

- Taki zmęczony - uśmiechną się, podając mu rzecz.

- Może troche - odparł z uśmiechem, jednocześnie zamykając drzwi po wyjściu trenera.

Wyjął telefon z torby, zerkając na godzine. 17.00

- Jeszcze jest czas - po tym wyciągną ubrania na zmiane i wszedł do łazienki obok, a następnie do kabiny prysznicowej.

Blaze starał się myś bardzo szybko, ale celowo omijał włosy, tak aby ich nie  zmoczyć. Po wykonanej czynności ubrał się w przygotowane, codzienne ubrania. Usiadł na ławce aby założyć skarpetki, a następnie buty.

- Nie jest tak źle - stwierdził Axel, obserwując swe odbicie w lustrze.

Na policzkach miał delikatne zadrapania, ale przynajmniej nie oblegały całej twarzy. Lekko westchną i zarzucił torbę na ramie. Wyszedł z szatni, a puźniej wrócił na boisko. Chwycił różyczke i skiną głową do trenera na ,,do wiczenia".

Poczym wyszedł z niższych pięter. Ustawił się obok schodów, które prowadziły na góre do pomieszczenia, gdzie Omtin miała prowadzone sesje.
Białowłosy trzymał różyczke obiema dłońmi. Lekko mu drżały. Było widac, że jest troche zestresowany.

- ...rozmawiałem z nią już tyle razy, a teraz czego się tak trzęse - wyszeptał. - A jeśli różyczka jej się nie spodoba. - zaczą panikować. Poczym przetarł twarz dłonią. Westchną przerażony, wpatrując się w okno na przeciwko. - Super ...już wpadłem.

Po czym usłyszał kroki. Odrazu utkwił wzrok na schodach widząc jak blondynka powoli po nich zchodzi. Blaze westchnął jeszcze kontrolnie, tak aby przypadkiem się nie zająknąć przy rozmowie.

Omtin gdy tylko go zobaczyła, zaplotła dłonie przed sobą i wolnym, lekko niepewnym krokiem się do niego zbliżała.

- Hej Axel - zaczeła niebieskooka.

- Hej Omtin ...Bardzo ładnie wyglondasz - odparł z lekkim rumieńcem, ale się nie zająkną. - ...dla ciebie - dodał podając dziewczynie różyczke.

Na to również się zarumieniła, ale mimo wszystko ujeła różyczke w dłoń.
- Dziękuje - odpowiedziała i bardziej obejrzała chłopaka. - A co ty taki podrapany ? - zwróciła uwage blondynka.

- Po treningu - szybko oświadczył. - Może się gdzieś przejdziemy ? Przeciesz nie będziemy tak tu stali.

- Mhm, chętnie.

- To może do parku niedaleko ? - zaproponował.

- No.

Poczym wyszli z budynku. Przeszli chodnikiem niedługi odcinek i po drugiej stronie ukazało się wejście do wspomnianego parku. Na spokojnie przekroczyli wejście, w którym mineli się z jakąś inną parą zakochanych. Gdyż zdradziło ich charakterystyczne trzymanie za rączki.

Axel z Omtin przechadzali się jedną ze ścieżek, której boki były porośnięte biało-różowymi stokrotkami. Między nimi panowała głucha cisza, tylko co raz widzieni innych ludzi przechadzających się ściażkami obok.

Płomienna ZorzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz