20. Śledztwo

78 6 2
                                    

Białowłosy przebrał się w swoje codzienne ubrania, które przede wszystkim nie były mokre jak gnój. Klubowa koszulka i spodenki, gdy upadły na podłogę to po prostu klepneły o nią, aż echo się rozniosło po całym pomieszczeniu. Axel tylko parskną szybkim śmiechem na ten cudny odgłos. Później energicznymi ruchami wytarł włosy ręcznikiem. Niestety suszarki brak i żelu też brak. Musiał wyjść z Zakładu w takim stanie, jakby dopiero wyszedł z pod prysznica. Dlatego zarzucił pasek od torby na swe ramię i skierował się do wyjścia.

Po drodze nie spotkał trenera, dyrektora, czy innych uczniów tej placówki. Stwierdził, że najzwyczajniej w świecie jest późno, a gdy wyszedł z budynku potwierdził swą dedukcję. Aktualnie na niebie panował przepiękny zachód słońca.

- Tyle godzin przesiedziałem w tych czterech ścianach - westchnął i ruszył w swoją stronę.

Tym czasem nie daleko przechodził Caleb, który bez problemowo dostrzegł napastnika z oddali. Przebiegł przez pasy, gdy tylko zapaliło się zielone światło. Blaze wolnym krokiem się oddalał, ale Stonewall nie miał zamiaru go gonić. W zamian zatrzymał się obok ogrodzonego terenu, z którego wyszedł. Obejrzał na szybko budynek swymi szaro-zielonymi oczami i spojrzał na Axel'a, którego jeszcze minimalnie  było widać za nim całkowicie znikną z pola widzenia. Ciemny szatyn uśmiechną się w swoim stylu.

- W ten sposób się bawisz - wyszeptał, ruszając w stronę ,,Zakładu Doskonałości''.

Tym czasem Axel czekał przed pasami na zielone światło. O dziwo czekało razem z nim kilka innych osób i w tym dziewczyny, ale nie słyszał żadnych szeptów i śmiechów co do swojej osoby. Uśmiechną się pod tym względem. Chodź raz nikt nie szeptał ,,Czy to ten Axel Blaze ?''

Zielone światło zawitało bardzo szybko. Osoby z dwóch stron ruszyły, a gdy chłopak staną po drugiej stronie, to usłyszał znajomy dźwięk z telefonu. Nie zatrzymał się, wyjmując z kieszeni urządzenie. To była wiadomość od Omtin. Chłopak odrazy się uśmiechną. Dziewczyna napisała:

- Możesz rozmawiać ?

Na to białowłosy szybko odpisał:

- Mogę.

Zaraz po tym Omtin zadzwoniła do napastnika, a ten poprawił torbę i odebrał.

- Tak, znowu dzwonisz aby tylko pogadać ? - zaczął pierwszy.

- Nie, tym razem mam sprawę. Na pewno możesz rozmawiać ? - upewniała się.

- Jasne, mów.

- No to, chciałbyś się gdzieś wybrać ? - zaproponowała.

- Dokąd ? - Axel był na tyle ciekaw, że aż się zatrzymał.

- Dobra, ja wiem, że to jest trochę słabe, takie zapraszanie przez telefon, ale ...chciałbyś może przyjść do mnie na kolację ?

- Do ciebie ? ...że do twojego domu ? - upewnił się nieco zszokowany.

- Taaak - wyszeptała, przeciągając.

Chłopak nie ukrywał swojego zdziwienia. Pierwszy raz w życiu usłyszał takie pytanie. Stał niczym posąg na środku chodnika. Sprawiał takie dziwne wrażenie, że matki z dziećmi zaczęły go szeroko omijać.

- ...Axel ? - zapytała zaniepokojona. - Jesteś tam ?

- E, tak jestem, słucham cię.

- To jak ? - ciągneła dalej.

- Tooo ...no, jakaś zasadzka ? Matka nienawidzi, a ojciec chce mnie zabić ? - uśmiechną się niepewnie, tak jakby spodziewał się czegoś o wiele gorszego od tego co właśnie wymienił.

- Nie, no co ty. Zupełnie na odwrót ...raczej. No to co, jesteś chętny ?

- Kiedy ? Mam nadzieję, że nie dzisiaj.

- Em, jutro ? O ile możesz i chcesz, bo jeśli nie, to nie namawiam - mówiła to tak jakby do końca nie chciała żeby przyszedł, ale jednocześnie miała nadzieję, że się zgodzi.

- ...będe - przerwał jej z lekkim strachem.

- Serio ? - niedowierzała.

- Serio. Na którą ? I jak się ubrać ?

- Na 18.00 ? - zaproponowała.

- Ok.

- I nie musisz się stroić.

- Czyli koszula - uśmiechną się delikatnie. - Gdzie się spotykamy ?

- Przy parku.

- Dobra, ale to na pewno nie podpucha ? Nie stracę głowy, gdy tylko przekrocze próg twojego domu ? - zaśmiał się.

- Nie, a jeśli już, to cię obronie.

- Miło mi słyszeć, to do jutra.

- Do jutra Axel, bądź dzielny. Będzie dobrze.

- To słowa otuchy. Zaczynam się bać.

- Nie ma czego, pa pa - rozłączyła się.

Białowłosy odłożył telefon do kieszeni.

- No to co ...mnóstwo żelu, perfumy, koszula ... - spojrzał w dół na swoje buty. - ...nie, kościołowych nie będe zakładać, bez przesady, przecież nie idziemy na wesele. Jeszcze mnie wyśmieją, że się wystroiłem jak na jakiś bankiet - stwierdził i ruszył na nowo przed siebie.

Axel cały rozpromieniony wracał do domu, no może nie całkiem, bo był również przerażony. Pierwsza dziewczyna i pierwsze spotkanie z jej rodzicami, chłopak miał prawo mieć obawy. Lecz niestety w tym roztargnieniu nie spostrzegł, że ktoś go śledzi.

Dosyć wysoka osoba kroczyła za nim na odpowiedniej odległości. Było widać, że postać nie chce się zdradzić.

° U Caleb'a °

Chłopak szedł wolnym krokiem, gdyż siedział na telefonie. Gorliwie przeglądał stronę szkoły, gdzie tajnie trenował Axel. Chłopak co raz się uśmiechał, a raz zastanawiał.

- Muszę przyznać, że ciekawa jest ta lokalizacja. Blaze ma gust - wymruczał pod nosem, unosząc głowę do góry, by sprawdzić gdzie zawędrował.

Rozejrzał się, łapiąc głębszy oddech. Nagle dostrzegł białowłosego. Zachowywał się normalnie, wolny krok, rączki w kieszeniach. Axel jak Axel. Lecz dwie rzeczy były tak trochę nie w jego stylu. Pierwszy był uśmiech. Tak rzadki, ale jednocześnie piękny, gdyż mu bardzo pasował. A drugą rzeczą była fryzura. Bez tych idealnie ułożonych włosów chłopak już nie wyglądał jak ten ognisty napastnik.

- Chłopak ma dobry humor - odparł i spostrzegł coś jeszcze bardziej dziwnego niż Axel bez fryzurki.

Ktoś za nim szedł. Jakiś wysoki szatyn. Ewidentnie się krył. Gdy Axel przystawał to ten chłopak również. Nie było po co myśleć, to był stalker. Caleb schował telefon do torby, a następnie ruszył za stalkerem.  Pokręcił się troche aby się upewnić co do swoich spostrzeżeń.

- Eh, żeby tak nisko upaść, stalkuje stalkera. Trzeba to wpisać do mojej książeczki przekrętów - odparł patrząc na plecy chłopaka. - Ale jak się może czegoś dowiem to Judę przestanie tak kombinować.



~°~

Przepraszam za kilka dni spóźnienia i za krótszy rozdział niż zazwyczaj. Nie miałam pomysłu jak uzupełnić luke, ale już złapałam jakiś wontek.

Liczę, że czytało się dobrze. ❤️

Płomienna ZorzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz