Lot trwał tak długo, że zdążyłam już zrobić chyba absolutnie wszystko, co tylko możliwe w zamkniętej przestrzeni samolotu.Obejrzałam cały pierwszy sezon Bridgertonów i chyba zrozumiałam, dlaczego moje koleżanki z klasy śledziły ten serial z taką obsesją — główny bohater naprawdę był gorący.
Oczywiście każda z nich twierdziła, że ogląda dla „fabuły", ale nie ma co się oszukiwać. W tym serialu fabułą jest Simon Basset.
Resztę lotu spędziłam, jedząc podejrzanie smakujące przekąski, próbując spać lub przeszkadzając Lily, która z niecodzienną determinacją kończyła ostatnią część After.
Nie miałam pojęcia, skąd nagle u niej zainteresowanie romansami, ale widziałam, że wciągnęła się na dobre. I to mnie cieszyło. Może wreszcie zaczynała funkcjonować jak kiedyś. A przynajmniej taką miałam nadzieję.Po prawie dwudziestu godzinach w powietrzu — czasie, który mógłby spokojnie starczyć na podróż dookoła świata i powrót — wreszcie dotarłyśmy.
Odebrałyśmy bagaże i ruszyłyśmy w stronę wyjścia z terminala, wypatrując postoju taksówek.— Emi, stój. Czy ja dobrze widzę?! — Lily nagle chwyciła mnie za rękaw i wskazała palcem wysokiego mężczyznę w idealnie skrojonym garniturze.
W dłoniach trzymał kartkę z napisem:
Emily Jones
Lilianna Williams
— O ja pierdole. Co to za koleś? I czemu, do cholery, trzyma kartkę z naszymi nazwiskami? — zapytałam z zaskoczeniem.
— A skąd mam wiedzieć? Podchodzimy?
— Chyba cię pogięło! A jak to jakiś psychol? Może nas wywiezie na organy albo sprzeda do burdelu?! Nie słyszałaś tych historii? Ludzie znikali na lotniskach, a później znajdowano ich tylko na jakimś forum kryminalnym!
— Ty serio za dużo czytasz — mruknęła Lily i ruszyła w stronę mężczyzny, ciągnąc za sobą walizki.
— Czekaj! — zawołałam, biegnąc za nią.
Czułam, jak policzki robią się czerwone, gdy zobaczyłam, jak Lily zbliża się do obcego mężczyzny i zagaduje go z typową dla niej pewnością siebie.
— Dzień dobry. Jestem Lily, to Emily. Czy mogę zapytać, dlaczego na tej kartce widnieją nasze nazwiska? Chyba że czeka pan na inne osoby o identycznych imionach i nazwiskach, ale... raczej w to wątpię.
— Witam panie Williams i Jones. Tak, właśnie na was czekam — odparł spokojnie.
— Na nas? A niby z jakiej racji? — rzuciłam podejrzliwie.
— Przysłała mnie Olivia. Podała mi dokładną godzinę przylotu, więc czekam od kilkunastu minut.
— Moja siostra? Przecież nic mi nie mówiła, że ktoś po nas przyjedzie...
— Może pani do niej zadzwonić, ale pewnie nie odbierze. Ma jeszcze zajęcia przez najbliższe dwadzieścia minut.
Spojrzałam na Lily — była równie zaskoczona jak ja.
Kiwnęłam głową w bok i szepnęłam:— Przepraszamy na moment — po czym odciągnęłam Lily na bok.
— I co teraz? Jedziemy z nim? — zapytała szeptem.
— Poczekaj, zadzwonię do Olivii.
Wybrałam jej numer.
Jeden sygnał.
Drugi.
Trzeci.
Czwarty.
Nic.— Nie odbiera. W dupie z tym. Idziemy na taksówkę, jak było w planie — powiedziałam, ale zanim zdążyłyśmy się oddalić, dostałam wiadomość:

CZYTASZ
SET LIFE
RomanceEmily Jones ma 18 lat. Właśnie skończyła liceum i razem z najlepszą przyjaciółką wyrusza na wymarzone studia do Cambridge. Ten wyjazd miał być spełnieniem marzeń - nowy początek, dorosłość, wolność. Ale rzeczywistość szybko okazuje się zupełnie inna...