ROZDZIAŁ 2

150 27 16
                                    

  Lot trwał tak długo, że podczas niego zrobiłam już wszystkie czynności jakie chyba były tylko możliwe .
Obejrzałam cały pierwszy sezon Bridgertonów i już chyba wiem dla kogo wszystkie moje koleżanki z klasy oglądały tak intensywnie ten serial bo główny bohater był na prawdę gorący.

Oczywiście każda z Nich powiedziałaby, że ogląda ten serial dla fabuły ale nie ma co się oszukiwać, że akurat fabułą w tym serialu jest Simon Basset.

Przez resztę lotu jadłam, spałam albo przeszkadzałam Lily, która próbowała intensywnie skończyć czytać ostatnią część After. Nie wiem co nagle ją wzięło na czytanie książki z kategorii romans ale widziałam, że mocno się wkręciła co mnie cieszyło, bo chyba zaczynała powoli funkcjonować normalnie. Przynamniej miałam taką nadzieję.

Gdy skończyła się Nasza męka ponad 20 godzinowego lotu odebrałyśmy bagaże i zaczęliśmy zmierzać przed lotnisku aby znaleźć postój taksówek.

-Emi, stój. Czy ja dobrze widzę ? - Powiedziała Lily wskazując palcem na wysokiego mężczyznę, ubranego w dobrze skrojony garnitur. W rękach trzymał kartkę na której było napisane:

Emily Jones
Lilianna Williams

-O kurwa. Co to za typ? I dlaczego na tej kartce piszą Nasze nazwiska?- zapytałam ze zdziwiona miną.

-A skąd ja mam wiedzieć? Co robimy? Podchodzimy
do Niego?

-Porąbało Cię? A jak to jakiś zjeb i weźmie wywiezie Nas gdzieś na organy albo do burdelu? Nie słyszałaś ile było takich przypadków, że ktoś ostatni raz był widziany na lotnisku a później przepadł?- wykrzyczałam wręcz z przerażeniem.

-Zdecydowanie za dużo czytasz książek - powiedziała Lily która wyminęła  mnie ciągnąć za soba walizki.

-Poczekaj! - krzyknęłam i poszłam razem za Nią .
Poczułam jak gorąc oblewa moją twarz kiedy zobaczyłam jak Lily podchodzi do wysokiego mężczyzny.

-Dzień dobry. Jestem Lily a to Emily. Dlaczego na kartce którą Pan trzyma piszą Nasze nazwiska ? Chyba ,że czeka  Pan na kogoś kto się nazywa dokładnie tak samo jak my ale to jest raczej chyba mało prawdopodobne.

-Witam Panny Williams i Jones. Czekałem właśnie na Panie .

-Na Nas? Niby z jakiej racji? - zapytałam oburzona .

-Wysłała mnie tu Olivia. Wskazała dokładną godzinę o której będziecie, więc czekałem .

-Moja siostra? Przecież rozmawiałam z Nią i nie mówiła, że ktoś po Nas przyjedzie.

-Może Pani do Niej zadzwonić ale pewnie nie odbierze bo przez 20 min jeszcze jest na zajęciach.

Spojrzałam na Lily która tak samo była zaskoczona całą sytuacją jak i ja. Kiwnęłam głową w prawą stronę abyśmy odeszły na chwilę przegadać sytuację.

-Przepraszamy na chwilę - powiedziałam w stronę mężczyzny i odeszłyśmy na bok.

-I co robimy? Jedziemy z Nim? - zapytała Lily

-Nie wiem, poczekaj. Zadzwonię do Olivii.
Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty...

-Nie odbiera. Dobra w dupie z tym kolesiem . Idziemy na taksówkę normalnie tak jak miałyśmy iść. - powiedziałam kiedy nagle dostałam wiadomość :

Olivia: Co tam siostra? Jestem jeszcze na zajęciach i nie mogę rozmawiać. Jesteście już na lotnisku ?

SET LIFE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz