Leżałam na łóżku z głową wtuloną w poduszkę, starając się uporządkować chaos, który dzisiaj zdążył się we mnie rozpanoszyć. Lily weszła do pokoju z kubkiem herbaty i siadając obok mnie, od razu rzuciła:
— Dalej nie możesz tego ogarnąć, co?
— Nie wiem, jak mam to ogarnąć, skoro sama nie rozumiem połowy tego, co się wydarzyło — odpowiedziałam zrezygnowanym tonem.
— Dobra, ale nie udawaj, że cię to nie gryzie. Widziałam, jak chodziłaś dziś po mieszkaniu jak zombie.
Westchnęłam.
— Po prostu... to wszystko się działo tak szybko. Nowe miejsce, uczelnia, twoje zniknięcie, a potem... no wiesz, ojciec.
— Wiem. I wiem też, że musisz w końcu pogadać z Olivią. Inaczej będziesz się tak tłukła z myślami bez końca.
— Wiem, że masz rację, ale... jeszcze nie teraz. Po dzisiejszym nie wiem, czy chcę usłyszeć więcej.
— Serio? Przecież to twoja siostra. Zawsze była. Wiesz dobrze, że cię kocha i nie zrobiłaby nic, co mogłoby cię skrzywdzić.
— Może. Ale muszę chwilę odsapnąć. To wszystko jest zbyt dużo na raz. Serio, Lily, jeszcze chwila, a moja głowa eksploduje — zaśmiałam się nerwowo, łapiąc się teatralnie za czoło. — Zobacz, tu już nie ma miejsca na nowe informacje.
— Mam pomysł. I to zajebisty — powiedziała, jakby właśnie wymyśliła coś, co zasługuje na patent. Zerwała się z łóżka i zaczęła podskakiwać. — Słyszałaś, że jutro ma być impreza integracyjna?
— Coś mi mignęło. Poznałam na zajęciach dziewczynę — Carlę. Wspomniała coś o tym i zaprosiła mnie.
— No to idziemy! — zapiszczała z ekscytacją, rzucając się z powrotem na łóżko i kładąc głowę na moich kolanach.
— Przypominam ci, że jeszcze wczoraj umierałaś z przepicia pod kroplówką — rzuciłam, lekko stukając ją palcem w czoło.
— Oj, nie musisz mi tego przypominać. Sama doskonale pamiętam... niestety — przewróciła oczami. — Ale jutro to ja będę twoją opiekunką. Wypiję jednego drinka, może dwa, i tym razem to ja będę pilnować ciebie.
— Ty mnie pilnująca? Serio? Przecież ja po jednym drinku mam już film wycięty. Wrócimy po godzinie.
— I bardzo dobrze. To wyjście ma ci pomóc się odstresować. Nawet jeśli potrwa tylko 20 minut, to i tak pójdę z tobą.
— Dobra, namówiłaś mnie. Poszukam później Carli na Instagramie i dopytam o szczegóły.
— Super! — uśmiechnęła się szeroko, błyskając aparatem ortodontycznym. — A teraz idę się położyć, bo nadal nie odespałam swojego ostatniego wybryku.
— Idź już, mendo moja — zaśmiałam się, puszczając jej oczko.
Zostałam sama. Leżałam w ciszy, wpatrując się w sufit, a w głowie huczało mi od wszystkiego, co się ostatnio działo. Wiedziałam, że nie ucieknę przed rozmową z Olivią. Ale jeszcze nie dzisiaj.
Telefon zawibrował. Sięgnęłam po niego i zobaczyłam wiadomość od Melissy:
MELISSA: Hej kochana. Wiem, że pewnie nie masz ochoty na pisanie, ale chciałam zapytać, czy wszystko okej i czy czegoś nie potrzebujesz?
EMILY: Dzięki, że napisałaś i się zainteresowałaś. Czuję się jako tako. Nie ma tragedii, ale szału też nie ma.
MELISSA: Najważniejsze, że nie ma tragedii. Później może być tylko lepiej. Gdybyś czegokolwiek potrzebowała, pisz i się nie krępuj. Pamiętaj.

CZYTASZ
SET LIFE
RomanceEmily Jones ma 18 lat. Właśnie skończyła liceum i razem z najlepszą przyjaciółką wyrusza na wymarzone studia do Cambridge. Ten wyjazd miał być spełnieniem marzeń - nowy początek, dorosłość, wolność. Ale rzeczywistość szybko okazuje się zupełnie inna...