ROZDZIAŁ 3

929 96 62
                                        

Kiedy rano się obudziłam, wszystko mnie bolało po spaniu na małym łóżku razem z Lily, która przez całą noc tak się wierciła, że dostałam kilka razy z kolana – raz w brzuch, raz w plecy.

Była nieźle zdziwiona, kiedy zobaczyła mnie obok siebie. Zaczęłam jej opowiadać, co wydarzyło się nad ranem

– Czekaj, bo nie rozumiem. Przyszłaś tam, on już spał, a jak powiedziałaś, że chcesz się położyć, to kazał ci... wypierdalać? – zapytała.

– No przecież mówię, że tak właśnie było.

– Ale skąd on się tam wziął? Drzwi były przecież zamknięte, więc musiał mieć klucz. Może tu mieszka?

– Tak, ciekawe w którym pokoju, skoro wszystkie są zajęte – odburknęłam.

– Nie wiem. Idź i się go zapytaj. To w końcu twój pokój i twoje łóżko. Powiedz typowi, żeby się wynosił, a nie uciekaj jak w nocy. Pół miasta bym postawiła na nogi, jakby ktoś mnie wyrzucił z mojego łóżka.

– Nie uciekłam, tylko nie chciało mi się z nim kłócić, kiedy wszyscy spali. Ale teraz idę. Nikt mnie nie będzie wyganiał z własnego pokoju.

Wstałam i od razu ruszyłam do drzwi, które nad ranem zatrzasnęłam z hukiem. Bez wahania złapałam za klamkę i weszłam do środka. Ku mojemu zaskoczeniu, osoby, która mnie w nocy wyrzuciła, już nie było. Łóżko było starannie pościelone, poduszki równo ułożone.


Poczułam ulgę – przynajmniej nie musiałam się od rana użerać z kimś, kogo w ogóle nie znałam. Na przyszłość wiedziałam już, że nawet wychodząc do łazienki, muszę zamykać pokój na klucz, żeby nie zastać w nim nieproszonego gościa.

Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Włosów dziś nie myłam – sama myśl o spędzeniu dwóch godzin na maskach, olejkach i prostowaniu mnie zniechęcała. Natura dała mi naprawdę gęste włosy, co było jednym z niewielu atutów, którymi się wyróżniałam. Większość moich koleżanek chodziła na zagęszczanie, a ja musiałam tylko długo prostować, bo strasznie się puszyły.

Po prysznicu zrobiłam delikatny makijaż: podkład, tusz do rzęs, trochę różu i jasny błyszczyk na usta. Włosy lekko wygładziłam i poprawiłam grzywkę, którą zrobiłam sobie tuż przed wyjazdem.

Podeszłam do szafy, by wybrać coś do ubrania. Na co dzień stawiałam na wygodę, więc założyłam oversize'ową bluzę w kolorze czekoladowym i legginsy w tym samym odcieniu.

Gdy zeszłam do kuchni, Lily już tam była i dyskutowała z Eliotem.

– Dzień dobry, królewno! Jak się spało? – zagadnął Eliot.

– Powiedzmy, że średnio. Początki w nowym miejscu rzadko bywają wygodne – odpowiedziałam, sięgając po sok pomarańczowy. W tym momencie poczułam wibrację telefonu.

@melissawhite prosi o zgodę na obserwowanie.

Od razu zaakceptowałam i zaraz potem dostałam wiadomość:

@melissawhite: Hej Emily! Pomyślałam, że może skoczymy razem na obiad, a później jakieś małe zakupy? Masz dziś jakieś plany?

EMILY: Jasne, bardzo chętnie! Moim jedynym planem na dziś było przeglądanie TikToka, więc chyba da się to przełożyć.

@melissawhite: Haha! Super. Wpadnę po ciebie o 14. Może zabierz swoją przyjaciółkę? Chętnie ją poznam! Do później, pa.

EMILY: Pogadam z nią. Do zobaczenia!

– Lily, idę dziś na miasto z Melissą, znajomą Olivii i Eliota. Może pójdziesz z nami? Zjemy coś dobrego.

– O nie, ja odpadam. Mam tyle rzeczy do rozpakowania, że aż mi słabo.

SET LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz