- Masz jutro czas? - spytałam, gdy byłyśmy już mniej więcej w połowie drogi.
- A co chcesz? - pyta.
- Zastanawialiśmy się z Pedrim, czy dasz radę jutro zrobić kolację dla nas za ten przegrany zakład - odpowiadam.
- Jutro kończę wykłady po 15, więc myślę, że tak - mówi po chwili.
- To na którą mamy się u ciebie zjawić? - zapytałam.
- Jeszcze Ci napiszę, bo muszę się zastanowić co zrobić i ile czasu na to potrzebuje - powiedziała, a ja kiwnęłam głową.
- Swoją drogą muszę przyznać, że myślałam, że krótszą trasę przebiegniesz - rzekłam.
- Ty po prostu nigdy w mnie nie wierzyłaś - odpiera.
- Już nie przesadzaj. Ja zawsze w ciebie wierzyłam, ale zdążały się też małe wyjątki - mówię.
- Na przykład jakie? - spytała.
- Pamiętasz jak miałaś nauczyć się wiersza na pamięć? - mówię po zastanowieniu się.
- O matko zapomniałam o tym. Ten wiersz był jakiś pojebany - odpowiada.
Charlotte dostała kiedyś na zadanie nauczyć się jakiegoś wiersza na pamięć. Dziewczyna nie za bardzo lubiła uczyć się takich rzeczy na pamięć, więc po paru próbach się poddała. Jako, że widziałam, że dziewczyna nie podoła temu zadaniu to nawet nie wierzyłam w to, że da radę.
- Właśnie wtedy w ciebie za bardzo nie wierzyłam, że dasz radę i miałam rację - mówię.
- No dobra, ale to nie moja wina, że ona kazała mi się tego nauczyć na następny dzień - powiedziała.
Można powiedzieć, że na tym skończyła się nasza rozmowa. Po paru minutach skręciłam w ulicę na której mieszkała Rodriguez. Dziewczyna pożegnała się z mną i wysiadła z mojego samochodu. Wyjechałam z tej uliczki i po chwili znalazłam się na swoim miejscu parkingowym. Zamknęłam samochód i weszłam za jakimś starszym panem do klatki schodowej. Otworzyłam drzwi i od razu wyszłam z moimi psami na krótki spacer.
Po powrocie ściągnęłam buty i poszłam do łazienki się umyć. Ściągnęłam ubrania i weszłam pod strumień wody. Umyłam całe ciało i otuliłam się ręcznikiem. Wyszłam z łazienki, aby poszukać jakiś ubrań na przebranie. Założyłam jakieś dresy, a ręcznik odłożyłam w łazience.
Przed treningiem miałam jeszcze czas na zjedzenie obiadu. Z lodówki wyciągnęłam patelnię na której znajdowała się druga połowa makaronu. Postawiłam patelnię na kuchni indukcyjnej i zaczęłam podgrzewać mój dzisiejszy obiad. W czasie, gdy jedzenie się podgrzewało to wyciągnęłam jeszcze sok z lodówki i nalałam sobie go do szklanki. Wyciągnęłam jeszcze talerz na który po paru minutach przełożyłam gorący makaron.
Z gotowym daniem usiadłam przy stole i zaczęłam je jeść. W tym czasie przeglądałam tiktoka, a obiad popijałam sokiem. Brudny talerz schowałam do zmywarki i udałam się do salonu, aby chwilę odpocząć. Włączyłam sobie kolejny odcinek serialu i zaczęłam go oglądać.
Gdy odcinek się skończył to zaczęłam przygotowywać się na trening. Do torby schowałam krótkie sportowe spodenki i białą koszulkę z nazwą naszego klubu na plecach. Dopakowałam tam jeszcze buty, a z kuchni zabrałam bidon z wodą oraz batona, którego miałam zjeść w przerwie między treningami. Telefon schowałam do kieszeni spodni, chwyciłam klucze od mieszkania i wyszłam z niego. Zamknęłam mieszkanie i po chwili wsiadłam do samochodu.
Po uruchomieniu samochodu z głośników zaczęło lecieć Lean on. Wyjechałam z parkingu i zaczęłam kierować się w stronę hali. Mimo takiej pory na ulicach nie było korków i bez problemu dotarłam na miejsce. Zaparkowałam na parkingu i wysiadłam z samochodu. Weszłam na halę i udałam się do swojej szatni. Pierwszy trening zawsze prowadzę z Victorią, a drugi z Samuelem. Mężczyzna ma 30 lat i od kilku lat jest trenerem w naszym klubie.
CZYTASZ
More than love || Pedri
FanfictionOna - 20 letnia zawodowa siatkarka, która kocha psy i uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi. Nigdy nie pomyślałaby, że jeden wieczorny jogging w towarzystwie swoich pupili, może zmienić jej życie. On - 21 letni zawodowy piłkarz FC Barcelony. Jego pr...