- Przyjedziesz jutro na trening? - pyta Pedro.
- Nie mogę, bo mam mecz - odpowiadam, gdy piłkarz podjeżdża pod mój blok.
Właśnie wracamy od Gaviego. Wczoraj zostaliśmy u niego na noc i Pedri odwiózł mnie teraz do domu razem z Charlotte.
- Mecz? Czemu ja nic nie wiem? - zdziwił się.
- Tak wyszło kochany - mówię - dzięki za podwózkę - pomachałam mu zamykając za sobą drzwi.
Otworzyłam drzwi przez które wybiegły moje psy. Od razu zapięłam je na smycz i wyszłam z nimi na dłuższy spacer. Później wróciłam do mieszkania, gdzie odłożyłam swoje rzeczy i poszłam do łazienki, żeby się umyć. Ściągnęłam z siebie wczorajsze ubrania i wskoczyłam pod ciepły strumień wody. Umyłam całe ciało żelem, a włosy szamponem. Spłukałam wszystko z siebie i wytarłam się ręcznikiem. Włosy wysuszyłam i zostawiłam je rozpuszczone. Wyszłam z łazienki w ręczniku i nasypałam karmy do misek moich psów.
Po południu miałam trening, więc musiałam zacząć się ogarniać. Do torby wrzuciłam strój na przebranie, buty i bidon. Z szafy zabrałam zwykłe leginsy i dużą białą bluzę. Założyłam bieliznę i wybrane ubrania. Włosy zaplotłam w warkocza i usiadłam przy toaletce. Korektor nałożyłam tylko w kilku miejscach, rzęsy pomalowałam tuszem, a na usta nałożyłam pomadkę z olejkiem arganowym. Podłączyłam telefon do ładowania i poszłam do kuchni przygotować sobie obiad.
Zrobiłam najprostsze naleśniki, bo na nic innego nie miałam ochoty. Do picia zrobiłam sobie mrożoną herbatę. Włączyłam sobie serial i zaczęłam zajadać się moim obiadem. Muszę przyznać, że naleśniki były przepyszne. W sumie podglądałam dwa odcinki, bo przyszedł czas, aby się zbierać. Zabrałam torbę z sypialni i założyłam buty. Wyszłam z domu, zamknęłam je na klucz i wsiadłam do samochodu.
Na trening przyjechałam na czas. Przebrałam się w strój i ruszyłam na salę. Vica już na niej była, bo, o dziwo, przyjechała wcześniej. Podeszłam do niej i uścisnęłam ją na powitanie.
- Jak było wczoraj? - zapytała.
- Super! Tańczyłam z Pedrem i nawet się pocałowaliśmy w spiżarni Pabla - odpieram.
Kątem oka zauważyłam, że Evelyn przechodziła kawałek od nas i przewróciła oczami, gdy odpowiadałam Victorii.
- Żartujesz! No nareszcie kochana, już myślałam, że się nie doczekam - rzekła podekscytowana.
- Współczuję temu chłopakowi - usłyszałam za sobą głos Campos, ale nie chciałam reagować.
- Pedri jeszcze powiedział, że chce mnie zabrać na randkę za niedługo - dodałam.
- No kurwa w końcu. Od dawna było widać, że między wami coś będzie - powiedziała - pamiętaj tylko, żeby się zabezpieczyć, bo ja jestem za młoda na bycie ciocią.
- V, to będzie tylko randka - przekręciłam oczami.
- Ale ja tylko Ci przypominam - zaśmiała się.
- Dziewczyny, na zbiórkę! - krzyknął trener wchodząc na salę.
Wszystkie stanęłyśmy przed trenerem i czekaliśmy, aż zacznie trening. Podał nam krótkie informacje dotyczące dzisiejszego treningu oraz plan na jutrzejszy mecz. Później rozpoczęłyśmy rozgrzewkę przed treningiem.
******************
- Zaraz wyjeżdżam - powiedziałam do Victorii z którą rozmawiałam na FaceTime.
Była 16:26, a mecz miał rozpocząć się o 19:00. Santana stała na balkonie i podlewała kwiaty, a ja kończyłam lekki makijaż. Vica była już gotowa, więc także miała za chwilę wychodzić.
CZYTASZ
More than love || Pedri
FanfictionOna - 20 letnia zawodowa siatkarka, która kocha psy i uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi. Nigdy nie pomyślałaby, że jeden wieczorny jogging w towarzystwie swoich pupili, może zmienić jej życie. On - 21 letni zawodowy piłkarz FC Barcelony. Jego pr...