Nie wiem kto wymyślił trening o 10 rano. Kochałam spać, a musiałam wstać o 8, żeby ogarnąć się i dojechać na miejsce. Zdecydowanie nie byłam rannym ptaszkiem, bo gdybym mogła to wstawałabym o 10 albo i nawet później. Pewnie ktoś powiedziałby, że powinnam chodzić spać wcześniej to będę wstawać o normalnych porach, ale północ w porywach do 2 w nocy to nie jest przecież tak bardzo późno.
- Kogo ja próbuję oszukać? - pomyślałam.
Wyłączyłam budzik i wstałam z łóżka. Założyłam moje szare kapcie i poszłam do łazienki, żeby zrobić poranną rutynę. Umyłam twarz, nałożyłam krem nawilżający i udałam się do kuchni, żeby przygotować sobie śniadanie. W korytarzu spotkałam Tequilę, która leżała na podłodze, ale gdy mnie zobaczyła to podniosła się do siadu. Podrapałam ją za uchem i poszłam dalej. W salonie otworzyłam drzwi balkonowe i wypuściłam psy na zewnątrz.
W kuchni otworzyłam lodówkę w której wyciągnęłam ser oraz szynkę. Stwierdziłam, że zrobię tosty, więc z szafki wyciągnęłam chleb tostowy i posmarowałam go masłem. Nałożyłam szynkę oraz ser i włożyłam to do tostera. Włączyłam czajnik z wodą na herbatę, wyciągnęłam kubek i herbatę owocową. Zalałam torebkę herbaty wrzątkiem i postawiłam kubek na stole. Wyciągnęłam tosty na talerz i usiadłam przy stole. Włączyłam telewizor w którym leciały jakieś wiadomości i zaczęłam jeść moje śniadanie.
Po skończonym posiłku włożyłam talerz do zmywarki, umyłam sztućce i poszłam do sypialni wybrać ubrania. Na treningi nigdy się nie ubierałam jakoś wystrzałowo, tylko zazwyczaj kończyłam w dresach jeśli później nigdzie się nie wybierałam. Wyciągnęłam szare spodnie dresowe i białą bluzę. Wzięłam jeszcze czystą bieliznę i przebrałam się w przygotowane ubrania. Schowałam strój sportowy do torby, dołożyłam buty, ręcznik, bidon z wodą oraz ochraniacze i odłożyłam torbę w przedpokoju.
Wróciłam do kuchni po batona proteinowego, którego wrzuciłam do torby. Z dolnej szafki wyciągnęłam karmę dla psów, którą uzupełniam im ich puste miski. Nie trzeba było długo czekać na reakcję dziewczyn, które po chwili znalazły się przy swoich miskach. Dostałam jakieś powiadomienie w telefonie, więc sięgnęłam po niego, aby sprawdzić o co chodzi.
Victoria Santana
Kiedy będziesz?Spojrzałam na duży zegar wiszący w kuchni, który wskazywał 9:15. O tej porze na halę będę jechać około 20 minut, więc miałam jeszcze czas.
Isabella Rubio
Będę wyjeżdżać za jakiejś 5/10 minut.Victoria Santana
Dopiero?! Ja już wyjeżdżam.Isabella Rubio
Tylko, że ja jestem normalna i nie będę na miejscu jakieś 40 minut wcześniej.Victoria Santana
Nie 40 minut tylko jak coś to 35. Poza tym wolę być wcześniej i się na spokojnie ogarnąć, a nie się spieszyć.Isabella Rubio
Jak dobrze pójdzie to będę o 9:45.Victoria Santana
Okej, będę czekać na ciebie w szatni.Schowałam telefon do kieszeni bluzy i dokończyłam pić herbatę. Kubek odstawiłam w zlewie, bo po treningu lub wieczorem miałam umyć naczynia oraz sztućce. Pożegnałam się z moimi psami, które musiały zostać same w domu, ale za to mogły wychodzić na ogród kiedy chcą przez otwór w drzwiach. Założyłam buty oraz kurtkę, wzięłam torbę i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam je na klucz, a po chwili siedziałam już w samochodzie.
Droga zajęła mi tyle ile obstawiałam, czyli około 20 minut. Zaparkowałam na moim ulubionym miejscu, zabrałam torbę i wysiadłam z samochodu. Próg szatni przekroczyłam punktualnie o 9:45. W szatni znajdowało się już kilka zawodniczek, które przebierały się na trening. Na szczęście na horyzoncie nie było widać Evelyn. Przywitałam się z wszystkimi dziewczynami, które odpowiedziały mi tym samym, i udałam się na swoje miejsce.
CZYTASZ
More than love || Pedri
FanficOna - 20 letnia zawodowa siatkarka, która kocha psy i uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi. Nigdy nie pomyślałaby, że jeden wieczorny jogging w towarzystwie swoich pupili, może zmienić jej życie. On - 21 letni zawodowy piłkarz FC Barcelony. Jego pr...