Czasami zastanawiam się co by było gdyby moje życie potoczyło się inaczej. Co robiłabym teraz, gdyby nie siatkówka? Pewnie byłabym na jakiś nudnych studiach i pracowałabym w jakiejś kawiarni. Spędzałabym czas z przyjaciółmi i rodziną, miałabym psa i może nawet chłopaka. Jednak moje życie wygląda trochę inaczej.
Zawodowo gram w siatkówkę na pozycji libero w średnio znanym klubie w Barcelonie. Czasami też pomagam w treningach dla młodszych drużyn. Mieszkam na obrzeżach Barcelony w małym bloku na parterze z dużym ogrodem. Mam dwa golden retrievery, które, tak samo jak ja, kochają spacery. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to nie mam chłopaka i jakoś na razie nie mam żadnego kandydata.
Mam długie blond włosy i niebieskie oczy. Gram jako libero przez to, że mam 170 centymetrów wzrostu. Kocham czytać książki, spotykać się z przyjaciółmi i spacerować z moimi psami niedaleko plaży. Mam przyjaciółkę Charlotte Rodriguez z którą znam się od początku szkoły. Dziewczyna jest moim totalnym przeciwieństwem jeśli chodzi o wygląd jak i charakter. Ma ciemne brązowe włosy, brązowe oczy i jest mulatką.
Jestem dosyć odważna i pewna siebie, dlatego Lottie jest moim przeciwieństwem. Dziewczyna woli spędzać czas w zaciszu domowym, a jest to sprzeczne z moim charakterem. Jednak czasami jej charakter się zmienia i jest swoim przeciwieństwem. Charlotte nie przepada za tłumami, ale w gronie przyjaciół i znajomych czuje się dobrze. Osobiście bardzo lubię spotykać się z przyjaciółmi, a ilość osób, które znajdują się w moim otoczeniu, mi nie przeszkadza.
- Łap! - krzyknęła do mnie jedna z moich przyjaciółek z drużyny i rzuciła do mnie piłkę, abym odłożyła ją do kosza.
Victoria Santana, bo tak miała na imię ta dziewczyna, była brunetką o zielonych oczach. Zawsze była uśmiechnięta i tryskała od niej energia. Hiszpanka grała na pozycji rozgrywającej przez co była trochę ode mnie wyższa. Miała 24 lata, więc różnica wieku między nami wynosiła 4 lata.
- Następnym razem informuj mnie o tym wcześniej - odparłam, bo dziewczyna powiedziała to za późno i dostałam piłką w bark.
- Nie masz po prostu refleksu - zaśmiała się.
- I umiejętności - dodała Evelyn, przy okazji trącając mnie ramieniem na co jedynie przewróciłam oczami.
Matko, jak ja jej nie trawiłam. Evelyn Campos, czyli brazylijska atakująca, która mnie nie lubiła, i z wzajemnością. Szczerze mówiąc to nie wiedziałam nawet, dlaczego tak jest. Po prostu jakoś tak wyszło, że od początku nie pałałyśmy do siebie sympatią. Na szczęście okazywałyśmy to sobie tylko poza boiskiem, bo w trakcie meczu mogłoby to zaszkodzić naszej drużynie.
- Nie przejmuj się nią, jesteś świetna - mówi Vica i posyła mi pokrzepiający uśmiech.
- A co to za smutne miny? Znowu Campos? - zapytała Charlotte, która właśnie przyszła na boisko.
- Bingo - odpowiedziałam i przytuliłam ją na powitanie.
- Dobra, ja lecę do szatni. Pamiętaj co Ci mówiłam! - rzekła Santana i opuściła hale.
- To co, przebiorę się i idziemy do naszej kawiarni? - pytam.
- No pewnie przecież po to tutaj przyjechałam - odpiera, a ja wychodzę z hali.
Podeszłam do mojej torby i wyciągnęłam z niej ręcznik, żel pod prysznic oraz ubrania. Udałam się do łazienki, aby się umyć. Ściągnęłam ubrania i weszłam pod ciepłą wodę. Umyłam się żelem o zapachu bzu i wanilii, który po chwili spłukałam. Wytarłam się ręcznikiem i przebrałam się w szary komplet dresowy. Wróciłam do szatni i schowałam swoje rzeczy do torby. Pożegnałam się z dziewczynami i opuściłam pomieszczenie.
CZYTASZ
More than love || Pedri
FanficOna - 20 letnia zawodowa siatkarka, która kocha psy i uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi. Nigdy nie pomyślałaby, że jeden wieczorny jogging w towarzystwie swoich pupili, może zmienić jej życie. On - 21 letni zawodowy piłkarz FC Barcelony. Jego pr...