~4~

503 28 84
                                    

- Możemy jechać - powiedział wsiadając do mojego samochodu.

Wpisałam adres, który pamiętałam przez Corę, w nawigacje. Odjechałam spod domu Ferrana i włączyłam się do ruchu.

- A więc, skąd znacie się z Ferranem? - zapytałam.

- Obydwoje gramy w jednej drużynie - odpowiedział.

- Czyli piłkarzyk z FC Barcelony. Ciekawe czy ma ego top - szepnęłam pod nosem.

- Po pierwsze, nie jestem jakimś tam piłkarzykiem z FC Barcelony, tylko jestem Pedro Gonzalezem Lopezem, zwanym też Pedrim, czyli jednym z najlepszych pomocników na świecie. Po drugie, kochana, ja nie mam ego topu - powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Kochany, ale to, że ty uważasz, że nie masz ego topu to nie oznacza prawdy - odparłam.

- Niby tak panno Isabello, ale i tak obydwoje dobrze wiemy, że jestem najlepszy w swoim rodzaju - mówi zakładając ręce na piersi.

- W snach - rzekłam zatrzymując się na światłach.

- W twoich snach na pewno - puścił mi oczko i się wyszczerzył.

- Tak tak, żebyś wiedział. Lepiej mi powiedz co zrobiłeś z Ferranem? - pytam.

- Zaprowadziłem go do domu i położyłem go do łóżka. Zasnął prawie od razu, więc może się nie obudzi - rzekł.

Kiwnęłam głową, że rozumiem i ruszyłam z świateł. Zmieniłam pas, żeby przygotować się do skrętu w jedną z uliczek, którą szłam już wcześniej z Corą.

- A wracając do naszego wcześniejszego tematu, który strasznie chciałaś zmienić - zaczął, ale mu przerwałam.

- Nie chciałam go zmienić! - mówię oburzona.

- I tak swoje wiem kochanie. W życiu nie powiedziałbym, że uważasz mnie jako najlepszego piłkarza i śnisz o mnie po nocach - powiedział.

- Nie śnie o tobie po nocach! To twoje słowa! - próbuję się wybronić.

- Wybraniasz się tylko z drugiej części zdania, a to, że uważasz mnie za najlepszego piłkarza na świecie, zostawiasz w spokoju. Jednak wiemy jaka jest prawda - zaśmiał się.

- A weź ty daj mi święty spokój i nie łap mnie za słówka, bo zaraz Cię wysadzę - mruknęłam.

- Nie ma najmniejszego problemu kochanie. Już jestem cicho - odparł.

W tym momencie dostałam jakieś powiadomienie na telefonie. Jako, że telefon miałam połączony przez Bluetooth'a z samochodem to powiadomienie wyświetliło się na ekranie. Wiadomość przyszła od Charlotte.

Charlotte Rodriguez
Isa, kochanie ty moje, wróciłaś już może od Cory?

- Pedro, możesz jej odpisać? - poprosiłam podając mu odblokowany telefon.

- Tak oczywiście - odpowiada i bierze ode mnie telefon - co mam jej napisać?

- Napisz, że właśnie wracam - mówię.

Chłopak napisał wiadomość i ją wysłał. Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź.

Charlotte Rodriguez
A chce Ci się może po mnie podjechać? Stwierdziłam, że pójdę na zakupy, ale nie był to dobry pomysł, bo teraz muszę dźwigać te siatki.

- Litujemy się nad nią i po nią jedziemy? - zapytałam spoglądając na piłkarza kątem oka.

- No pewnie. Zapytam się gdzie jest - powiedział i wystukał kolejną wiadomość do Rodriguez.

More than love || Pedri Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz