New school old me

357 14 0
                                    

Jako że przeprowadziłam się do nowego miasta w domu panował bałagan. Wszędzie były kartony, walizki, worki i inne. Rodzice mieli dużo pracy firmowej, jak i z przeprowadzką. Nie zabolało mnie to jakoś, bo większość czasu spędzam sama, co nie znaczy że mam słabe relacje z rodziną. Każdy też po prostu jest zajęty sobą, ale udaje znaleźć nam się czas na wspólne biesiadowanie.

W każdym bądź razie właśnie miałam wyjść z domu, ale jedyne co mi zostało to ubranie się. Otworzyłam, więc z jedną z walizek i wyciągnęłam ciuchy. Zdjęłam piżamę i ubrałam wyciągnięte chwilę wcześniej ubrania

 Zdjęłam piżamę i ubrałam wyciągnięte chwilę wcześniej ubrania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zarzuciłam na jedno ramię plecak i zbiegłam po schodach. Ubrałam buty i wyszłam z domu. Nie mogłam sobie pozwolić na chociażby szybkie pożegnanie z rodzicami, bo nie było ich w domu. Pomijając ten fakt, właśnie byłam w drodze na przystanek autobusowy. Wiedziałam, co mnie czeka w nowej szkole. Jest to jakieś technikum budowlane, czy coś. Jako jedyna szkoła chciała przyjąć nowego ucznia od drugiego semestru, więc muszę pogodzić się z faktem, że raczej koleżanki sobie tu nie znajdę. Szkoła jest nisko w rankingu, uczniowie są niesforni, nauczyciele nie dają sobie z nimi rady, a dziewczyna w tej szkole to szansa jeden na milion.

Gdy autobus przyjechał, weszłam do niego i zajęłam wolny fotel koło okna. Pojazd ruszył, a ja oparłam głowę o szybę. Oglądałam okolice, bo nie miałam wcześniej okazji pozwiedzać.

Nienawidzę jeździć komunikacją miejską, wzrok innych, ścisk, ogólnie coś nieprzyjemnego. Rodzice jednak powiedzieli, że nie mogę przyjechać pierwszego dnia moim motorem. Nie byłam zbytnio zadowolona z tego powodu, ale ich rozumiałam. Martwią się o mnie i nie chcą pewnie, żeby ktoś mi go zniszczył, bo kupowałam go z własnego kieszonkowego. Zapytam się dzisiaj jednak nich po szkole, czy jest możliwość zmienienia ich decyzji.

Gdy autobus stanął na przystanku nieopodal szkoły, wyszłam z niego i ruszyłam przed siebie. Widziałam powoli schodzących się uczniów. Grupki chłopaków w różnym wieku, wyglądzie i zachowaniu. Niektórzy przyjeżdżali już swoimi samochodami, czy innymi pojazdami, aż zatęskniłam za moim motorem.

Przestałam jednak o nim myśleć i weszłam do budynku. Odnalazłam sekretariat, który był na widoku. Zapukałam do drzwi po czym usłyszałam ciche "proszę". Otworzyłam je i cicho weszłam do środka

-Dzień dobry-przywitałam się

-Dzień dobry-popatrzyła  na mnie zza biurka kobieta w podeszłym wieku. Przez chwilę zastanawiała się nad czymś, ale po chwili się odezwała-Ty musisz być Tamara

-Zgadza się-skinęłam

-Mam nadzieję, że wcześniej zapoznałaś się ze wszystkimi zasadami-powiedziała cichym, miłym głosem-tu masz swoje plan lekcji, mam nadzieję, że trafisz do klasy

-Mam nadzieję-wzięłam do ręki świstek papieru

-W razie pytań zgłoś się do wychowawcy lub sekretariatu

-Dobrze-przytaknęłam

-To leć na lekcję, bo zaraz się zaczyna

-Dowidzenia-powiedziałam zanim wyszłam

-Dowidzenia-pożegnała się

Zamknęłam drzwi i spojrzałam na kartkę. "Muszę odnaleźć salę numer 83. Wydaje mi się, że jest na drugim piętrze"-pomyślałam. Weszłam, więc szybkim krokiem po schodach, mijając przy tym przyglądający mi się ludzi. Przeszłam na drugi koniec korytarza i udało mi się znaleźć poszukiwaną klasę. Rozejrzałam się i niestety nie udało mi się znaleźć wzrokiem żadnej dziewczyny. Z tego co wcześniej słyszałam jest więcej, ale w młodszych klasach. Nie będę się przecież przyjaźnić z pierwszakami, a tak w ogóle młodsi mają lekcje z dala od starszych klas, w sumie mądre rozwiązanie.

Rozległ się dźwięk dzwonka. Uczniowie zaczęli wchodzić do klas, weszłam też więc do sali 83. Nauczycielka zatrzymała mnie na wejściu.

-Moi drodzy, od dzisiaj do klasy będzie chodziła z wami wasza nowa koleżanka-powiedziała z entuzjazmem nauczycielka-przyjmijcie ją.

-O kurwa dziewczyna-słyszałam szepty

-O ja pierdolę samica-powiedział raczej sarkastycznie jakiś chłopak-czego się podniecasz-szturchnął kolegę z ławki

-Ale proszę bez takich komentarzy-przerwała im kobieta-opowiesz coś o sobie, proszę?

-Ale co mam powiedzieć?-szepnęłam do niej

-Cokolwiek-szepnęła w odpowiedzi-dobrze, to ja powiem za nią. Nazywa się Tamara Ferguson i ma 18 lat. Zajmij proszę wolne miejsce

-Joo usiądź ze mną-jakiś chłopak poklepał krzesło obok niego

-Obok mnie, kolega właśnie się przesiadał-kolejny chłopak zagwizdał i zrzucił kolegę z krzesła

Nie było wolnej ławki, więc byłam zmuszona usiąść koło chłopaka, który jako pierwszy mnie wołał.

-O jak pięknie-powiedział flirciarsko-wiedziałem, że mnie wybierzesz

Zignorowałam jego słowa i wyciągnęłam zeszyt i długopis z plecaka. Chciałam skupić się na lekcji, ale ten zjeb patrzył się na mnie, coś tam gadał i bawił się moimi włosami.

-Powiedz mi, masz chłopaka?-odgarniał włosy z mojej twarzy

-Otwórzcie podręczniki na stronie 171-przerwała mu nauczycielka

-Chciałabyś może spotkać się po szkole i się poznać?-bawił się ramieczkiem mojej koszulki

-Steve nie dotykaj koleżanki-kobieta uderzyła otwartą dłonią w stół-przesiądę cię jeśli to się powtórzy. Tamaro, przeszkadza ci jego obecność?

-Dam sobie radę-uśmiechnęłam się do niej.

-A jaki ty masz piękny głosik-mówił zadziorsko-nie jest ci za gorąco w tym sweterku?-chciał zsunąć mój sweter

-Dotknij mnie jeszcze raz, a połamię ci te tłuste palce-szepnęłam do niego

-Oo lubię takie niegrzeczne-powiedział zadowolony. Ignorowałam jego słowa przez resztę lekcji, a gdy usłyszałam dzwonek, wyszłam jak najszybciej się da z sali.

Czemu tu nie ma do cholery toalety dla dziewczyn? Mam korzystać z męskiej, czy z krzaków koło szkoły? Udałam się do sekretariatu z zamiarem wypytania od toaletę.

-Dzień dobry, to znowu ja. Przepraszam, ale gdzie jest toaleta damska?-zapytałam, gdy znalazłam się w pomieszczeniu

-Ahh no tak...-westchnęła kobieta-jest, ale w części dla młodszych klas, a tam niewolno ci przebywać. Korzystaj z tej dla nauczycielek, jest tuż koło sekretariatu

-Dobrze-skinęłam

-Są w niej o wiele lepsze warunki-powiedziała szeptem, tak jakby była to jakaś tajemnica.

-Dziękuję, dowidzenia-odpowiedziałam

-Do zobaczenia-odpowiedziała

Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do toalety. Nie potrzebowałam skorzystać z niej, po prostu chciałam wiedzieć. Czy to nie jest w brew prawu, że nie ma toalety damskiej? Przecież to nie jest szkoła tylko dla chłopaków.

W każdym bądź razie, nic więcej nie wydarzyło się dzisiaj. Cisza i spokój, no może nie dosłownie, ale mogło być gorzej.

Just another toxic enemies to lovers story?/tom kaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz