Część Bez tytułu 5

134 5 0
                                    

Dni mijają szybko a ja zaczynam lubić pracę i wszystkich chłopaków w drużynie chodź wiem że każdy jest inny,nie mówiłam Marcinowi ale codziennie rano biegałam z Olkiem ,możliwe że nie miał by nic przeciwko ale jego troska starszego brata czasem mnie przeraża.Wiem ,że chce dla mnie dobrze i wiem że widział jak cierpiałam po rozstaniu z Sebastianem i wiem że ma tą świadomość jak bardzo mnie zranił ale dzięki niemu i Kasi powoli staje na nogi ale musi zrozumieć ,że jestem kobietą która chce czuć się kochana i mieć kogoś przy sobie na którym można polegać . Wiem ,że z Olkiem dopiero zaczynamy znajomość ale jest między nami chemia która nas ciągnie  do siebie i przy nim zaczynam czuć się bezpiecznie . Dzisiaj chłopaki grają  w finale pucharze Polski z Jastrzębiem  w Katowicach i jadę z Kasią i nie mogę się doczekać aż zobaczę moje przyjaciółki które będą już na hali i kiedy już jesteśmy i widzę z daleka biegnę do nich i rzucam się im w ramiona

-Nareszcie ! - krzyczę im do ucha

-Też za tobą tęskniłyśmy -mówią równo i ściskają mnie mocno a potem witają się z Kasią

-Promieniejesz w tym Kędzierzynie-mówi Ania

-To dzięki opiece Marcina i Kasi-mówię i uśmiecham się do nich

-Chyba coś przed nami ukrywasz-mówi Wiktoria

-Wydaję wam się -mówię i czuję jak pieką mnie poliki

-No podobno z kimś rano biegasz-mówi Klaudia

-A wy skąd wiecie o tym?-pytam

-Od Kasi-mówią chórem

-Czyli Marcin już wie -mówię i patrzę na Kasię

-Nie nie,tylko mówiłam dziewczynom-mówi

-Ale i tak pewnie za chwilę się dowie-mówię

-Spokojnie , ja go ustawię-mówię Kasia i jeszcze chwile rozmawiamy i zaczyna się mecz ,kiedy Olek idzie na zagrywkę czy jest przerwa nasze oczy się spotykają na chwilę a przez moje ciało przechodzi miły dreszcz,chłopaki niestety nie zaczęli dobrze meczu ponieważ przegrywali 2:0 ale na szczęście na przerwie zaczęłam ich motywować bo zawołał mnie trener i chyba sobie wzięli moje i trenera słowa do serca i na szczęście wygrali 3:2

-Ja jutro wracam do domu-mówię Marcinowi kiedy gratuluję wygranej

-To jak wrócisz do domu?-pyta

-Ja po nią przyjadę-słyszę głos Olka i nawet nie wiem kiedy się koło nas pojawił

-No skoro tak się dogadaliście to ok-mówi i klepie po plecach Olka

-To będziemy jutro w kontakcie-mówię do Olka

-Ok,miłej zabawy z dziewczynami -mówi i uśmiecha się do mnie

-Dziękuje-mówię i wychodzę z dziewczynami z hali i idziemy do restauracji i jemy razem kolację i dziewczyny opowiadają mi co u nich słychać a ja się cieszę że mogłam z nimi chodź na chwilę się spotkać ,potem idziemy do hotelu i jeszcze tam chwilę spędzamy czas razem i idziemy spać bo jutro po śniadaniu dziewczyny wracają do Sopotu......


Nigdy nie mów nigdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz