Rodział 4

137 7 0
                                    

Kiedy wreszcie udało mi sie wstać z łóżka podeszłam do toaletki i usiadłam na krześle. Nałożyłam sobie korektora pod oczy i obok nosa. Dałam sobie trochę różu na policzku i rozświetlacza na nos oraz w kąciki oczu. Rzęsy podkręciłam zalotką po czym wytuszowałam i zrobiłam kreski eyelinerem. Tyle wystarczy. Podniosłam się i wyciągnęłam z szafy jakieś baggy jeansy i czarny top z długim rękawem. Weszłam do łazienki i się przebrałam po czym wyprostowałam swoje włosy, bo wyglądały fatalnie. Założyłam jakiś randomowy pasek, naszyjnik i udałam się do kuchni, aby zrobić sobie coś do picia.

-Naya- usłyszałam głos mojej mamy na co zacisnęłam usta w wąska linię.

-Co?- odwróciłam się i oparłam o blat kuchenny.

-Co to był za chłopak, który wyszedł wczoraj w nocy z domu?- podniosła lekko głos. Czyli jednak pamięta.

-Nate, mój przyjaciel przecież- podniosłam brew do góry.

-Możesz przestać sprowadzać w nocy chłopków?

-Mówisz to tak jakbym co najmniej codziennie to robiła, a robię to może raz na dwa tygodnie w czym zawsze, dosłownie zawsze jest to Nate, który mnie tylko odprowadza. Przestań mieć jakieś urojenia! Za kogo ty mnie uważasz?- krzyknęłam lekko.

-Co ty podnosisz na mnie głos?! Szacunku trochę, należy mi się!- skrzyżowała ręce i lekko się zachwiała. Japierdole już coś piła.

-Szacunek ci się już nie należy odkąd wzięłaś rozwód z ojcem i się tak zmieniłaś- uśmiechnęłam się ironicznie.

-Słuchaj gówniaro- zaczęła podchodzić do mnie bliżej.

-Nie nazywaj mnie tak, bo w każdym momencie mogę się wyprowadzić i kto będzie spłacał połowę twoich rachunków?- powiedziałam na co kobieta zamilkła- A właśnie, informuję cię, że rzucam szkołę- dodałam po czym przegryzłam od środka policzek.

-Robisz co? Mam nadzieję, że się przesłyszałam- zakpiła sobie.

-Rzucam szkołę- powtórzyłam powoli.

-Pojebało cię? Naprawdę jesteś aż tak leniwa? Skończysz gorzej ode mnie- zaśmiała się- Ciekawe co będziesz robić w tym swoim śmiesznym życiu żeby się utrzymać.

-Ja leniwa? Mówi kobieta, która chodzi do pracy raz w tygodniu, a potem pije gdzie popadnie- zaśmiałam się ironicznie- Nie zastanawiasz się skąd mam kase żeby spłacać twoje rachunki? I nie tylko bo jedzenie też jest za moje pieniądze- zapytałam i oderwałam się od blatu.

-Wiesz co? Nie obchodzi mnie to. Możesz sobie pracować nawet w klubach nocnych. Rób co chcesz, mam cię gdzieś- powiedziała na co znów zacisnęłam usta wąską linię i udałam się do swojego pokoju. Usiadłam przy biurku po czym włączyłam laptopa i weszłam w Word'a. Po co? Żeby napisać podanie do dyrektora o rezygnacji ze szkoły. Chce to zrobić jak najszybciej. Złoże to dziś i już będę mieć wyjebane na tą szkołę. Czyli teoretycznie dzisiaj jest mój ostatni dzień tam.
Po godzinie skończyłam pisać wniosek więc go wydrukowałam po czym włożyłam do teczki. Założyłam plecak i wzięłam do ręki teczkę, a następnie pośpiesznie wyszłam z domu żeby przypadkiem nie spotkać mojej mamy.

•••

Jakieś 10 minut później byłam już przed szkołą. Zaparkowałam auto na parkingu i z niego wyszłam. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i weszłam w wiadomości z Victoria.

Blondyna<3

Ja: jesteś już w szkole?

Dark Streets ||16+|| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz