Rodział 5

165 9 0
                                    

Zaparkowałam auto na starcie i z niego wyszłam, ponieważ do zaczęcia wyścigu zostało jeszcze z kilkanaście minut. Zobaczyłam w oddali sylwetkę Madison oraz Nate'a więc odrazu udałam się w ich stronę.

-Hejka- powiedziałam stając między nimi i zarzucając na ich ramiona ręcę.

-Cześć- uśmiechnął się Cooper- Gotowa na odzyskanie miana królowej wyścigu?

-Zawsze, wszędzie- uśmiechnęłam się.

-Pamiętaj żeby nie przesadzać. Jedź jak najbezpieczniej- powiedziała czerwonowłosa.

-Jasne mamo- zaśmiałam się na co wywróciła oczami. Odwróciłam wzrok na Nate'a i zauważyłam w nim zmianę- O kurwa stary coś ty zrobił z włosami?

-Przefarbowałem na brązowy- zaśmiał się lekko- aż tak jest źle?

-Niee, naprawdę ci pasują- odpowiedziałam na co, już brunet uroczo się uśmiechnął.

-Gdzie Victoria tak w ogóle?- zapytał. Też bardzo chciałabym wiedzieć.

-Nie wiem, nie pisała do mnie dzisiaj oprócz tego, że pisałam do niej rano czy będzie w szkole. Nie było jej- odpowiedziałam.

-Dziwne, nigdy nie opuściła żadnego twojego wyścigu i zawsze spami nam na grupie- odpowiedziała Morton.

-No dosyć dziwne ale nie będę odrazu panikować.. Chyba- zawahałam się- Dobra nieważne, co wy na to żeby zrobić dziś jakaś domówkę?

-Miałem to proponować, możemy u mnie- oznajmił Nate.

-Spoko, zaproś Dylan'a i Liam'a bo wreszcie wrócili z tego Nowego Jorku- powiedziałam- Dobra lece na start bo zaraz się zaczyna- dodałam i poszłam w stronę toru po czym wsiadłam do swojego samochodu. Położyłam dłonie na kierownicy i popatrzyłam się na swoich przeciwników. Nie ma Nathan'a. Dzięki wszechświecie. Chwilę po tym zobaczyłam wchodząca laskę z flagą na start.

-Trzy! Dwa! Jeden! Start!- krzyknęła i machnęła flagą na co z piskiem opon ruszyłam samochodem. Zamierzam dziś odzyskać miano królowej toru. Skręciłam gwałtownie w prawo i przyspieszyłam, ponieważ zobaczyłam za mną doganiające mnie czerwone auto. Na szczęście po chwili przekroczyłam linię mety zarzucając autem.

-Jest kurwa!- krzyknęłam po czym wyszłam z auta. Usłyszałam krzyczących moje imię ludzi. Jesteśmy w domu. Zeszłam z toru i rozglądnełam się po widowni gdy nagle mój wzrok zatrzymał się na pewnym chłopaku z czarnymi włosami. Typ stał oparty o ścianę budynku z toaletami z skrzyżowanymi rękami i głupio się uśmiechał. Na chwilę zamarłam po czym szybkim krokiem do niego podeszłam- Co ty tu kurwa robisz Olivier?

-Jeszcze 5 minut temu mógłbym cię zapytać o to samo ale już mam odpowiedź. Królowa toru, co?- zaśmiał się Black- Spodziewałem się po tobie wszystkiego tylko nie tego, że bierzesz udział w nielegalnych wyścigach.

-Spierdalaj, a ty co tu niby robisz, hm?- uśmiechnęłam sie kpiąco.

-To jest nie twoja sprawa- odpowiedział odrazu.

-Tak samo moja sprawa też nie jest twoją- oznajmiłam, kiedy nagle podszedł do niego jakiś blondyn. Skądś go kojarzyłam ale nie wiem skąd.

-Olivier, kurwa szukamy cię po całej arenie- powiedział do niego po czym spojrzał na mnie- O cześć Naya- dodał na co zmarszczyłam brwi. Czyli skądś musimy się znać.

-Skąd wiesz? Może twoja sprawa jest też moją?- szepnął mi czarnooki do ucha co zignorowałam.

-Przepraszam, ale czy my się znamy?- zapytałam blondyna.

-Jestem Aston- odpowiedział na co odrazu sobie przypomniałam kim jest. To jest ten typ, który randomowo podszedł do mnie na imprezie, pocałował i znikł.

-Ooo już wiem skąd cię kojarzę, to ty mnie pocałowałeś ostatnio w klubie- powiedziałam niemiło.

-Taa, sory za to- podrapał się po karku na co wywróciłam oczami.

-Chujem jesteś- oznajmiłam na co Aston się wyprostował i skrzyżował ręce.

-Auć? To w takim razie ty szmatą, że tak łatwo się na to dałaś- uśmiechnął się blondyn.

-Stary ogranij się, tylko ja mogę ją wyzywać- wtrącił się Olivier przez co się na niego popatrzyłam i zmarszczyłam brwi. Bohater się znalazł.

-Nie wtrącaj się Black- powiedzieliśmy w tym samym momencie na co czarnowłosy podniósł ręce w geście obronnym.

-Aston idź na chwilę- powiedział na co blondyn go posłuchał i odszedł. Posłuszny jak pies- Ciekawi mnie jakby zareagowali inni na to, kim tak naprawdę jesteś.

-Nawet nie próbuj. Buzia na kłódkę, rozumiesz?

-A co jak powiem?

-No to wtedy... Naśle na ciebie mój gang- powiedziałam sama nie widząc co tak naprawdę mówię.

-Masz na myśli tego bruneta? Jak on miał... Nate?- zapytał na co wywróciłam oczami- Co ja będę miał za moje milczenie?- uśmiechnął się.

-Dostaniesz +0,01% do mojego zaufania w stosunku do ciebie.

-Hm, wolałbym inne rzeczy.

-Dobra wiesz co, nie chce mi się z tobą rozmawiać, nara- powiedziałam i odrazu od niego odeszłam nie pozwalając mu na odpowiedzenie mi. Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do Madison- Jest problem.

-Co się stało?- zapytała odrazu zmartwiona.

-Pamiętasz jak kiedyś mówiłam ci o takim chuju z mojej klasy jak jeszcze chodziłam do szkoły?

-Tak, Olivier Black? Ten co w oczach nauczycieli i lasek jest chodzącym ideałem? Co z nim?- spytała czerwonowłosa.

-Spotkałam go tu- podrapałam się szyi- To jest spory problem bo nie za bardzo się lubimy.. Nawet mi powiedział coś typu "Ciekawe jakby zareagowali inni gdyby się dowiedzieli kim naprawdę jesteś"

-O kurwa- dziewczyna głęboko westchnęła- Stara jak to powie komuś to rozgłośni się plotka, która prędzej czy później dotrze do policji i my wszyscy tutaj będziemy mieć przejebane.

-No właśnie wiem! Japierdole co on tu w ogóle robi... Chodź do auta, bo za chwilę powinniśmy być u Nate'a.

-Pytałaś go o to? W sensie co tu robi?- zapytała kiedy ruszyłyśmy w stronę mojego samochodu.

-Tak, powiedział, że to nie moja sprawa- parsknęłam krótko śmiechem.

-Tak samo przecież twoja nie jest jego żeby się tak interesował.

-Powiedziałam mu dosłownie to samo ale odpowiedział, że może moja sprawa jest też jego- odpowiedziałam wsiadając do auta.

-Wiesz co? Nie myślmy o tym teraz, zaraz jest impreza, na której mamy się świetnie bawić, a nie myśleć o tym typie, jasna sprawa?- uśmiechnęła się co odwzajemniłam.

-Jasna sprawa- odpowiedziałam odpalając auto i ruszyłam w stronę domu Nate'a.

Dark Streets ||16+|| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz