Rozdział 21- List i zdjęcie

9 1 0
                                    

Pheobe spędziła cudowny czas z kuzynem i jego przyjacielem przez prawie tydzień. W czasie ostatnich dwóch dni w Polsce spędziła ten czas z mamą, która pokazywała jej tajne przejścia w domu i stare miejsca, w których kiedyś spędzała czas z przyjaciółmi.
-Wiesz, szczeniaczku dużo takich miejsc jest w Hogwatcie. Gdybym tylko mogła cofnąć się do czasów szkolnych.-westchnęła kiedy razem z Pheobe siedziały wieczorem w ogrodowej altanie.-Tam to dopiero się działo. Jest tam mnóstwo takich miejsc. Wieża astronomiczna, drzewo na błoniach, skraj Zakazanego Lasu, tajne przejścia w Hogwarcie. Ale niestety moje czasy w tym budynku minęły.
-Chciałabym żebyś kiedyś tam wruciła i pokazała mi tajne przejścia i resztę.-odparła blądyneczka.
-Nie kochanie. Tajne przejścia będziesz musiała odkryć sama.-powiedziała kobieta czochrając córce włosy.

*****

Następnego dnia Pheobe pożegnała się z wujkiem, ciotką i kuzynem i razem z mamą teleportowały się do swojego domu w Londynie.
-Leć pisać do Freda, że możesz przyjechać nawet dziś.-oznajmiła Jagoda wnoszą swoją walizkę do góry. Pheobe wyprzedziła ją i popędziła biegiem do swojego pokoju. Złapała za pergamin i pióro i zaczęła pisać.

Hej Freddie!!
Właśnie wruciłam do Londynu. Mama mówi, że jeśli wam pasuje do mogę przyjechać do was nawet dzisiaj.
Odpisz mi jak najszybciej.
Mam nadzieję, że do zobaczenia.
Pheobe

Wsadziła list w kopertę i od razu wysłała. Potem zeszła do salonu i zaczęła czytać książkę.
-Szczeniaczku, posłuchaj.-oznajmiła Jagoda schodząc ze schodów.-Właśnie otrzymałam sowę z Ministerstwa i muszę jak najszybciej wracać do pracy. Bardzo chciałabym cię odstawić do Weasleyów, ale niestety. Będziesz musiała użyć sieci Fiuu, jeśli Fred ci odpusze.
-No cóż sprawa wagi państwowej.-odparła młoda Black ze smutnym uśmiechem.
-Obiecuję, że zobaczymy się później.-Jagoda podeszła do córki i ją przytuliła.-Do zobaczenia szczeniaczku.-dodała. Wzięła z fotela swoją czarną torebkę i siecią Fiuu przedostała się do ministerstwa. Pheobe patrzyła chwilę w kominek, a potem zeszła z kanapy i pobiegła na górę. Weszła do sypialni matki i w szafie znalazła stary karton. Wyciągnęła go i zajrzała do środka. W środku znajdowało się trochę starych książek, jakieś małe pudełeczka, zdjęcia i sporej wielkości drewniane pudełko. To ono najbardziej przykuło uwagę dziewczyny. Wyciągnęła po nie rękę. Pudełko nie było jakoś bardzo ciężkię, ale bardzo ładne. Miało wyryte kwiaty i napis na pokrywie. Nie zwracała na to większej uwagi i otworzyła je. Od razu do jej uszu doszła śliczna muzyka. W Pheobe nagle uderzyło pewne wspomnienie. Kiedy miała pięć lat mama nuciła jej tą melodję przed snem. To pozytywka. Na środku obracały się dwie figurki. Jedna przedstawiała czarnego psa, a druga białego lisa z rudą plamą na jednym oku. Odłożyła pozytywkę i zaczęła grzebać dalej w tym pudle. Znalazła kilka zdjęć i srebrny łańcuszek z zawierzką w kształcie psiej łapy. Ale coś przykuło jej uwagę. Znalazła kilka starych listów. Wzięła do ręki ten z datą 17 kwietnia 1976. To nie było pismo jej mamy. Owszem należało do kobiety, ale jej mama pisze bardziej niedbale. Otworzyła kopertę i zaczęła czytać.

Cześć Jagoda.
Mam nadzieję, że wracasz już do zdrowia i niedługo do nas wrócisz. Bardzo za tobą wszyscy tęsknimy. Lily i Mery odchodzą od zmysłów. Zwłaszcza Lily. Wiesz obwinia się, że to wszystko jej wina, ale znasz ją. Cały czas broniła tego Ślizgona od siedmiu boleści, a rok temu wywinął jej taki numer. Z chłopakami też nie jest najlepiej. Miałam ci tego nie mówić, ale tylko ty możesz na to coś zadziałać. Black poprzysiągł na nich zemstę, SAM wdał się w pojedynek z Snapem, Crouchem, Bellatrix i Rosierem. Niedość, że złamał regulamin to jeszcze pożądnie oberwał. MacGonagall jeszcze w życiu nie była taka wściekła. Ale najbardziej niespodziewaną rzeczą jest to, że on to WYGRAŁ. Ja w to nie wieżyłam, ale jak przechodziłam obok skrzydła szpitalnego słyszałam jak Ślizgoni coś tam knuli pomiędzy sobą. No jakim cudem pokonał 4 Ślizgonów?!
Mam nadzieję, że szybko do nas wrócisz i dasz niezłą reprymędę temu debilowi.
Pamiętaj tęsknimy za tobą.
Marlena

Pheobe skończyła czytać.
-To list z okresu tego wypadku.-szepnęła blądynka. Chciała przeczytać resztę listów, ale powstrzymała się od tego. Zapakowała wszystkie rzeczy zpowrotem do pudła i wsunęła je w głąb szafy. Kiedy chciała już wyjść zobaczyła na podłodze zdjęcie. Musiało, w którymś wylecieć z pudła. Podniosła je i przyjrzała się dwóm postacią.
Musiało zostać zrobione pod drzewem na błoniach. Zdjęcie musiało być zrobione z niedalekiej odległości, ale chyba osoby na nim nie wiedziały za bardzo, że są fotografowane. Na zdjęciu siedzieli chłopak z dziewczyną na oko 16 lub 17 lat. Chłopak opierał się plecami o pień drzewa, a dziewczyna leżała na jego torsie. Wyglądali na zakochanych i prawdopodobnie tacy byli. Chłopak bawił się długimi, bląd włosami dziewczyny, a ona trzymała go za rękę.
Młoda Black od razu rozpoznała w nich swoich rodziców. Odwruciła zdjęcie i dostrzegła napis.

14 czerwca 1976

Od zawsze w was wieżyłem siostra.♡

Przeczytała. To było pismo jej wujka, to pewnie on zrobił to zdjęcie. Jagoda mówiła, że kiedy jej brat dostał jednego roku na święta aparat nie rozstawał się z nim na krok.
-To naprawdę były piękne czasy.-szepnęła Black kładąc zdjęcie na szafce nocnej.

Wspomnienie dawnych lat/P.B & F.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz