Dwa dni później Jagoda siłą ściągała swoją córkę z łóżka.
-Pheobe Felicjo Andromedo Black złaś stąd. Jedziesz dzisiaj do Hogwartu.-mówiła siłując się z nią o koc.
-Jeszcze pięć minut mamo.-jęczała dziewczynka.
-Normalnie bym tego nie zrobiła, ale to wyjątkowa sytuacja.-oznajmiła kobieta i wyciągnęła z kieszeni swojch jeansów jasnobrązową różdżkę z ładnym zdobieniem na rączce.-Aquamenti.- powiedziała, a z końca różdżki trysnęła woda. Pheobe jak poparzona wyskoczyła z łóżka.-Tak jak ojciec.-pokręciła ze śmiechem głową kobieta.
-Mamooo.
-No już przebierać się i lecimy na stację.-powiedziała kobieta i wyszła z pokoju. Pheobe szybko się przebrała i zabrała kufer na dół. Razem z mamą teleportowały się się na dwożec King's Cross.
-Teraz tylko musisz wbiec w ścianę między peronem 9, a 10 i już będziesz na peronie 9 i ¾.-powiedziała blądwłosa kobieta. Pheobe popatrzyła na nią jak na wariatkę. Jagoda przewróciła oczami.-Spójrz na tamtego chłopaka.-wskazała ręką na rudowłosego chłopaka starszego od Pheobe, który właśnie biegł w ścianę między peronem 9, a 10.-Widzisz to pros...-nagle urwała. Pheobe nie wiedziała co się stało. Wzrok Jagody spoczął na czarnowłosym chłopcu w okularach, który stał niedaleko i również patrzył w stronę rudzielca.-Na brodę Merlina.-szepnęła kobieta.
-Mamo wszystko w porządku?-spytała dziewczynka.
-Co? Ach tak kochanie. No chodź.-odparła i razem z córką podeszły do rodziny tego rudego chłopaka. Pulchna kobieta na ich widok uśmiechnęła się radośnie.
-Na brodę Merlina!-krzyknęła uradowana.-Jagoda? Czy to ty? Och kochanie tak dawno cię nie widziałam, witaj. Tak miło cię widzieć.
-Molly ja też się cieszę, że cię widzę.-odparła Jagoda ze szczerym zębicznym uśmiechem.
-Och a to pewnie twoja córeczka. Jest taka podobna do ciebie. Pierwszy raz jedziesz do Hogwartu prawda?
-Tak, proszę pani.-odpowiedziała uśmiechnięta dziewczynka.
-Mój syn Ron też tam jedzie pierwszy raz.-kobieta wskazała na rudowłosego chłopaka z piegami na twarzy i rękach.
-No dobrze musimy już iść. Miło było cię widzieć Molly.-powiedziała Jagoda i razem z Pheobe przeszły przez ścianę.-Wskakuj do pociągu. Pamiętaj pisz do mnie co najmniej raz na tydzień.
-Dobrze, kocham cię mamo.-powiedziała dziewczynka i przytuliła swoją matkę.
-Ja ciebie też szczeniaczku.-odparła kobieta i czule pocałowała córkę w czło.
Pheobe usiadła w pustym przedziale i podziwiała widoki. Kiedy drzwi się otworzyły i wszedł przez nie czarnowłosy chłopak ze stacji.
-Cześć, mogę się dosiąść?-spytał uśmiechając się nieśmiało.
-Pewnie.-odparła dziewczynka również z uśmiechem na twarzy.-Jestem Pheobe Black, a ty?
-Harry Potter.-odparł chłopiec. Dziewczynie uśmiech zszedł z twarzy. Znała go. Znała z opowieści matki. Z tych wszystkich opowieści o nim jakie wymyślali inni czarodzieje. Nie chciała od razu stracić tej znajomości z wiadomych przyczyn więc postanowiła, że nie piśnie ani słowa o tym co wydarzyło się 10 lat temu.
-Miło cię poznać Harry. Znam cię z tych wszystkich historii.
-Och tak Hagrid uprzedzał mnie o tym, że ludzie mogą mnie znać.-odparł chłopak. Siedzieli chwilę w ciszy. Dziewczyna mogła mu się lepiej przyjżeć. Miał czarne roztargane włosy i zielone oczy. Był chudy jak patyk, a na czole widniała ta słynna blizna, nosił jeszcze okulary. Pheobe przypomniała sobie zdjęcie Jamesa Pottera, które było w albumie jej mamy, Harry wyglądał dokładnie jak jego kopia. Jedynie oczy były innego koloru.
Drzwi znowu się otworzyły i wszedł przez nie rudowłosy chłopak, którego przedstawiała pani Molly. Miał na imię chyba Ron?
-Mogę się dosiąść? Wszędzie jest tłok.-spytał.
-Pewnie siadaj.-odparli równocześnie Harry i Pheobe.
-Jestem Ron. Ron Weasley.-przedstawił się i usiadł naprzeciwko Harrego.
-Harry. Harry Potter.
-Oo to naprawdę ty.-Ron zaczął tam coś mówić o bliźnie i czymś tam, kiedy nagle zwrócił uwagę na Pheobe.-A ty? Nasze mamy chyba się znają? Jak masz na imię?
-Pheobe Black.-Ron zamilknął gwałtownie i przetarł oczy.
-Yyy...-Pheobe spojrzała na niego błagalnie. Ron chyba załapał o co chodzi bo nie skomętował tej sytuacji.-Miło cię poznać.-wymamrotał.
Potem do przedziału przyszła jakaś dziewczyna z burzą włosów na głowie. Hermiona Granger? Tak chyba miała na imię. Coś tam nagadała i wyszła mówiąc by chłopcy i Pheobe przebrali się w szaty bo zaraz będzie Hogwart. Posłuchali się jej i już po chwili wysiedli na peron ubrani w czarne szaty.
CZYTASZ
Wspomnienie dawnych lat/P.B & F.W
FanficKontynuacja mojej pierwszej książki. Córka Syriusz i Jagody Black, Pheobe rozpoczyna naukę w Hogwarcie. Dziewczyna zaprzyjaźnia się nie tylko z Harrym Potterem, ale także z dwójką następnych szkolnych rozrabiaków. Czy dziewczyna poczuje coś więcej d...