Langę obudził świst czajnika i pulsowanie w skroniach. Skrzywił się, zanim jeszcze otworzył oczy.
Nie spodziewał się zobaczyć Rekiego; chłopak zwykle był okropnym śpiochem. Dopiero potem zorientował się, że słońce jest zdecydowanie wyżej, niż najpierw podejrzewał.
Kyan zobaczył, że przyjaciel się obudził. Ze współczuciem podsunął mu szklankę wody.
— Kac morderca? — zapytał cichym tonem, ale nie mógł powstrzymać się od uśmiechu.
Drugi student przetarł twarz dłonią i westchnął.
— Weź mnie nie dobijaj — mruknął, siadając przy stole.
Będąc w liceum nie pił często, ale chyba nigdy nie obudził się z kacem. Najwidoczniej lata leciały, a głowa nie była już w takim dobrym stanie. Brutalna rzeczywistość zmiotła go z planszy.
— A ty dobrze się czujesz? — zapytał Hasegawa, zerkając na przyjaciela. Prezentował się jak okaz młodości i zdrowia, ale zawsze warto było spytać.
— Ja? Wyśmienicie. Nie piłem wczoraj dużo, a dzisiaj się wyspałem — powiedział z uśmiechem, parząc jakąś słodko pachnącą herbatę. — Właśnie, zaraz ci coś powiem. Z samego rana dostałem maila z uczelni i muszę ci o tym opowiedzieć — poinformował chłopaka z promiennym uśmiechem.
Najwyraźniej wszystkie grzechy dnia poprzedniego zostały wybaczone. Langa odczuł ulgę, choć nieco przytłaczał go żywy entuzjazm Rekiego. Student starał się zachować ciszę, ale wciąż przyprawiał przyjaciela o ból głowy.
— To opowiadaj, nie mamy nic lepszego do roboty — ponaglił, palcami masując skroń.
— Nie chcesz najpierw zjeść? Ja już zjadłem — powiedział czerwonowłosy student, nieco przekrzywiając głowę na bok.
Hasegawa pokręcił głową.
— I tak niczego teraz nie przełknę, mów śmiało — dodał, układając ręce na stole.
W bursztynowych oczach chłopaka pojawił się błysk. Zabawne, jak szybko zniknęła między nimi niezręczna atmosfera. Teraz Reki ponownie szykował się do rozmowy na temat, który uwielbiał.
— Ogłosili u nas na wydziale konkurs fotograficzny pod tytułem Ludzie w naturze. Miejsca z podium zostaną wystawione na specjalnej wystawie, do tego nagrody pieniężne. I tak się składa, że chyba mam idealne zdjęcie — wyjaśnił, szczerząc się radośnie do Langi.
— Zrobiłeś ostatnio jakąś ładną fotografię? — zapytał nieco rozkojarzony student, wciąż dręczony tępym bólem.
— No właśnie od jakiegoś czasu mam bardzo dobrze wpasowujące się zdjęcie. Ale żeby ją wysłać, potrzebuję twojej zgody na papierze — wyjaśnił, uśmiechając się tajemniczo.
Langa spojrzał na niego skonfundowany. Zamroczony umysł wciąż nie działał tak dobrze, jak powinien i nie do końca wiedział, o co chodziło studentowi.
— Jak to? — zapytał, kiedy doszedł do wniosku, że inaczej nie wyciągnie z niego żadnej podpowiedzi.
Wydawać się mogło, że Reki tylko czekał na to pytanie.
— Pamiętasz, jak we wrześniu byliśmy na łące i zrobiłem ci zdjęcie? Pomyślałem o nim, kiedy tylko zobaczyłem tytuł konkursu. Obejrzałem je wczoraj i świetnie się nadaje — powiedział z zapałem, w jego bursztynowych oczach zabłysły iskierki.
— Proszę cię, ja na zdjęciu konkursowym? — zapytał Langa, unosząc brew.
Nie był do końca rozbudzony, ale ten pomysł i tak wydawał mu się irracjonalny.
CZYTASZ
FOOTNOTE || RENGA
Fiksi PenggemarPrzeciwieństwa się przyciągają. Reki Kyan to energiczny student fotografii, który nie potrafi oprzeć się nowym znajomościom i jeździe na deskorolce. Kiedy pewnego piątkowego popołudnia poznaje zranionego przez życia skrzypka i zaprasza go na herb...