- Ja chyba....nie mogę już tak dłużej! Nie mogę patrzeć na cierpienie innych! Zrywam! - wrzasnąłem przytłoczony. To nie miało tak być!
Ri stanął mrugając zdezorientowany. Nie mogąc wypowiedzieć ani słowa więcej, wpadłem do klasy. Miałem mieszane uczucia. Myśli mi wirowały. Obrazy ukazujące nasze wspólne chwile, chwile z Aitorem....ja chyba....nie! Muszę przestać myśleć. Po prostu będę całkowicie sam. Nie będę szczęśliwy. Ale moje szczęście rani. A tak nie chcę. Miłość niestety bywa przykra. Trzęsąc się usiadłem gdzie indziej niż zwykle. Przełykając ślinę otworzyłem zeszyt. Lekko się uśmiechnąłem. Na pierwszej stronie był rysunek, który Riccardo dla mnie narysował. Odrzuciłem myśli. Przekartkowałem zeszyt i zasłoniłem twarz włosami. Gdy nauczyciel wszedł do klasy od razu zwrócił się do mnie.
- Do tablicy nasz ukochany Gabriel Garcia!
Westchnąłem i wbiłem mordercze spojrzenie w nauczyciela.
- Rozwiązujemy zadanie czwarte. Gdy dodamy ⅝ całości i pomnożymy, przez a otrzymamy wynik obwodu połączonego przy ⅔.
Nie rozumiem. Tak się da? Chwyciłem pisak do ręki i charakterystycznym pismem napisałem obwody ośmiokątów i przeliczyłem w procentach. Następnie dodałem i pomnożyłem przez bok a. Wynik mnie zaskoczył, ale nauczyciel tylko krótko kiwnął głową. Tak się nie da!
Odwróciłem się i przelotnie spojrzałem na Riccardo. Ukrywając łzy usiadłem w ławce. Naszczęście osiem minut potem zadzwonił dzwonek. Nareszcie! Zerwałem się i wystrzeliłem jak z procy. Wbiegłem do łazienki i bardzo głośno płakając zamknąłem się w kabinie. Szlochając oczy mi się zaczerwieniły. Pora na zawsze wymazać z siebie uczucie miłości. Nigdy.....może kiedyś się jeszcze zakocham...
*
Zaczęło padać. Niesamowicie, że nie mam parasolki. Założyłem kaptur i szybkim krokiem odeszłem w kierunku domu.Nie mogę już żyć. Ale żyję dla moich bliskich. Gdyby ich nie było, umarłbym już dawno. Mogę dalej powtarzać, że oczywiście się zakocham, ale nikt nie skradnie mojego serca tak, jak to zrobił Ri.
Wyszedłem do domu i parę godzin potem położyłem się. Wiem, że godzina 20.37 to bardzo wcześnie, ale jestem zmęczony. Mój telefon zawibrował.Riccardo: Gabi, błagam odezwij się.
Ja cię naprawdę bardzo kocham. Nie wiem co się stało, ale przepraszam za wszystko. Tylko nie odchodź. Bardzo żałuję, że źle się czujesz w moim towarzystwie. Proszę nie zapominaj o mnie. Zawsze będziesz w moim sercu.
Ja: Nie mam siły...przepraszam ale już nie masz kogo kochać.Wyłączyłem telefon i spojrzałem na niebo. To moja ostatnia noc. Jeszcze...tylko chwila. Moji bliscy nie są tak ważni. Przepraszam tylko, że nie będę już z nimi.
Znowu zacząłem szlochać. Wstałem nad ranem i poszedłem do kuchni. Nagle ktoś zapukał. Przykro mi bardzo, ale już nie otworzę...
CZYTASZ
Przymknij oczy...~Inazuma Eleven go
FantasyUwielbiasz zwroty akcji? To tak jak ja! Przeczytaj książkę, która zawiera między innymi: wypadki, nieporozumienia, zemsty, katastrofy, zawody miłosne. Zachęcam do poświęcenia chodziaż 10 minut!