----💭 Gabi 💭----
Ktoś popchnął mnie do przodu. Gdy już miałem zaprotestować, zobaczyłem rozbite o światła samochód. Obok stał Riccardo. Miał otartą rękę. Nie przyznawał się jednak do bólu. Nie wiedząc co powiedzieć rzuciłem się do przodu rozemocjonowany. Padłem mu na szyję. Ri powiedział, że bardzo mnie kocha i nigdy nie pozwoli mi umrzeć. Po tych słowach zacząłem płakać. Około piętnaście minut później przyjechała policja. Zaczęli przeszukiwać samochód i wypisywać coś w notesie. Dwie minuty potem przyjechała karetka po jak widać nietrzeźwego kierowce. Przy okazji obejrzeli rękę Ri. Zapewnili, że to nic poważnego i odjechali na sygnale. Oddychając z ulgą podniosłem swoją torbę i uśmiechnąłem się do Riccarda. Jaka szkoda, że już nie jesteśmy razem! Było nam tak dobrze! Ale chwila...mogę to chyba jeszcze naprawić! Nie czekając, nie zwlekając wbiłem wzrok w kapitana naszej drużyny.
- Ri, przepraszam bardzo, że byłem taki oschły. Też cię bardzo kocham. Mam nadzieję, że na nowo zostaniesz moim chłopakiem.
Riccardo uśmiechnął się.
- Oczywiście!
- Dobrze, że cię mam! - przytuliłem go.
*
----💭Terry💭----Zapaliłem papierosa. Mrucząc coś pod nosem wbiłem mordercze spojrzenie na całą akcję. To jeszcze nie jest koniec. Ja tak łatwo nie odpuszczę. Ich relacja się rozpadnie. Ale narazie nic nie zrobię. Rzucając peta na ziemię poszedłem w kierunku starej krengielni na czarnej dzielnicy. Ri! Co za okropna ksywa! Plując na chodnik przewróciłem kosz na śmieci.
- Akari! - zawołałem do koleżanki.
- No czego? - odparła.
- Masz pozbyć się tego w różowych włosach - wskazałem z niesmakiem na Gabriela.
- A co będę z tego miała? - prychnęła.
- Tysiąc.
- Okej! - oczy jej rozbłysły.
Z uśmiechem odszedłem.
Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie do idealnego życia. Haha!---------
Terry kręcił się jeszcze wokół kręgielni. Klaszcząc w ręce śmiał się pod nosem. Tymczasem Gabi i Riccardo leżeli na łóżku. Riccardo okrył go kocem i przytulił się do niego.
- Nigdy nie będzie mi lepiej - wyszeptał Gabi.
Jego chłopak się uśmiechnął.
- Mi też.- odparł.
Gabriel wtulił się jeszcze mocniej.
- Spać mi się chce...- wymamrotał.
Riccardo puścił Gabiego do łazienki i po piętnastu minutach leżeli pod kołdrą. Dwa malutkie robaczki. Takie słodkie!Wybiła północ. Gabi obudził się. Zaspany postanowił zrobić sobie herbatę. Zaparzył wodę. Powoli usiadł na krańcu łóżka. Nie chciał obudzić chłopaka. Tak czy inaczej, Riccardo się obudził.
- Gabi, wszystko w porządku? - zapytał.
- Oczywiście. - odparł Gabi.
- Gdyby coś się działo, pamiętaj, że masz mnie.
- Będę pamiętać.———— 💭 Gabi 💭 ———
Wypiłem herbatę i położyłem się ponownie obok Riccarda. Jeju, jak ja go kocham. Bardzo dobrze, że nic mu się nie stało. Gdyby nie było go na świecie, nie wiem czy cieszyłbym się z życia. Zasnąłem. Obudziłem się dosyć wcześnie. Przewróciłem się na drugi bok i spojrzałem na Riccarda. Poczułem ciepło w sercu. Życie to droga. Napotykamy na niek wiele sprzeciwów. Ale również miłości. Cieszę się, że swoją znalazłem tak szybko. Mam także wspaniałych przyjaciół. Arion, Aitor, Kaizer, Sol, Victor, Rusty, Eugene. Chciałbym kiedyś założyć własną akcję charytatywną. Aby zbierać pieniądze na schronisko. Uwielbiam psy. Im też należą się godne warunki do życia. W przyszłości zaadoptuję jednego....może dwa.....trzy....albo cztery. Ciekawe o czym śnił Ri. Bardzo dobrze, że mam go obok. Nic nie cieszy mnie bardziej. Mam nadzieję, że nic nas nie rozdzieli.
CZYTASZ
Przymknij oczy...~Inazuma Eleven go
FantasyUwielbiasz zwroty akcji? To tak jak ja! Przeczytaj książkę, która zawiera między innymi: wypadki, nieporozumienia, zemsty, katastrofy, zawody miłosne. Zachęcam do poświęcenia chodziaż 10 minut!