---💭Riccardo💭---
Wbiegłem szybko do sali. Uklękłem przy łóżku nieprzytomnego Gabriela. Szlochałem parę godzin. Lekarz polecił mi, abym wrócił do damu,ale ja powiedziałem mu, że zostanę. Zostanę z nim do samego końca. Jak będzie trzeba, zostanę na noc. Jego rodzice pojechali niecałe siedem minut temu. Nie zatrzymywali mnie. Bezradnie klęczałem przy łóżku. Jakaś pielęgniarka otworzyła okno, i do sali wleciał świeży zapach małego sosnowego lasku nieopodal. Ze współczuciem spojrzała na mnie i odeszła do innej sali. Miałem całe mokre oczy. Nie przeszkadzało mi to. Zacisnąłem swoją rękę na ręce Gabriela. Po dwóch godzinach zlecieli się wszyscy zawodnicy z naszej drużyny. Arion spochmurniał, a Victor nie krzyżował ramion. Powiedział mi, że Vlad kazał mu przekazać wyrazy współczucia. Przyjechał Sol, Bailong ( Victor go namówił), Niord ( razem chodzili do przedszkola), parę chłopaków i co poniektórzy rodzice. Wszyscy stali nad łóżkiem. Aż do momentu kiedy przyszedł lekarz z dziwnymi papierami w ręce.
-Okropnie mi przykro -zadeklarował drapiąc swoje siwe włosy-chłopak nie przeżyje. To koniec. Chyba, że wydarzy się cud! Ale nie....przykro nam. Cały szpital współczuje.-I od tak odszedł.
Wargi zaczęły mi drgać. Na chwilę zapomniałem o świecie. Serce mi biło jak szalone, a łzy w oczach się zatrzymały. Arion szeptał cicho i sam zalał się łzami. Victor stanął prosto i zamknął oczy. Sol i Kaizer spóscili głowy a Aitor zadrżał. Cisza wypełniła salę. Po dwudziestu siedmiu minutach wszyscy zaczęli się rozchodzić. Zostałem tylko ja i matka Gabriela.
-Kochany chodź...-zwróciła się do mnie słabym głosem.
-Chcę to zostać...-wyszeptałem.
Nie przekonywała mnie i zaczęła się zbierać. Nagle przybiegł doktor.
-Przepaństwa!-wydyszał-przepaństwa! To nie jego wyniki miałem w ręce! On....huh....p-przeżyje!
Huh......
W mgnieniu oka ja i jego mama go okrążyliśmy. Wyczekująco wpatrywałem się w jego oczy, na których widać było wyraźną ulgę.
-Kiedy się obudzi!?-wysyczałem.
-Może w każdej chwili-odparł.
Zerwałem się i podbiegłem do łóżka.
Gabi otworzył oczy i słabo westchnął.
-Gabi!-krzyknąłem uradowany. Przetarłem oczy i objąłem jego ręce.
-Ja...przepraszam.
-Ale za co?
-Bo ja....wziąłem udział w grze.... pamiętasz tamten telefon? To była gra....coś ci zagrażało....ale...-umilkł. Wziął głęboki oddech i otworzył szerzej oczy.
-Terry...krył się pod słuchawką....parę dni tamu byłem w jego szkole. Już się wczuł.....-już się nie odezwał. Usiadł opierając się o łóżko.
Przytuliłem go. Jego zimne ręce drżały. Był blady.
-Kocham cię-wyszeptałem mu na ucho.
Objął mnie mocno. Zaczął cicho płakać. Jego matka podeszła do nas bliżej i chwyciła go za rękę. Mówiła coś-nie była zła.
*
----💭Gabi💭----Parę dni później wróciłem do domu. Riccardo uparł się, abym zanocował u niego cztery dni. Zgodziłem się. Potrzebowałem jego bliskości. Wnosiłem ciężką torbę do willi. Mój chłopak od razu ją ode mnie chwycił. Weszliśmy do środka. Nic a nic się nie zmieniło. Te same biało-wanilliowe ściany, te same obrazy ukazujące lasy, te same połyskujące meble, kremowe fotele i szara kanapa. Ogromny telewizor i duży kominek, w którym obecnie się paliło. Białe schody ze złotą poręczą, kremowe dywany i duże świece. Pokój Riccarda też się nie zmienił. Regał na książki w rogu, wykrzywiona lampa obok szarego łóżka, szary dywan, białe ściany, ogromny telewizor, fortepian, komoda z tysiącem szuflad, szafa za parę tysięcy. Ri( nazwałem go tak) umiejscowił moją torbę na kremowym stoliku i usiadł obok mnie na kanapie.
Podał mi kubek gorącej herbaty i pozwolił, abym się o niego oparł. Trzy godziny potem gdy skończyliśmy oglądać serial ( włączyliśmy) poszliśmy spać.
-Riccardo...-zacząłem.
-Hm?-zapytał siadając na łóżku.
-Nie mogę zasnąć-powiedziałem z wolna.
-Możesz się położyć obok-uśmiechnął się.
Wziąłem małą białą poduszkę i położyłem się na krawędzi łóżka.
-Dobranoc-powiedział Ri.
-Dobranoc.
CZYTASZ
Przymknij oczy...~Inazuma Eleven go
FantasíaUwielbiasz zwroty akcji? To tak jak ja! Przeczytaj książkę, która zawiera między innymi: wypadki, nieporozumienia, zemsty, katastrofy, zawody miłosne. Zachęcam do poświęcenia chodziaż 10 minut!