oddział antyterrorystyczny

118 1 0
                                    

-hailie chyba wiem co ci jest
-Co?
-jesteś therianem
-czym kùŕwa ?
-no zwierzęciem
-Co kùŕwa ?.
* od autorki therian to osoba która nie czuje się człowiekiem wieży że była zwierzęciem w poprzednim wcieleniu
lub że urodziła się w ludzkim ciele przez przypadek lub że jak umrze to się odrodzi jako zwierze i therianie chodzą na czterech łapach zwykle takie osoby spotykają swoje theriotypy czyli zwierzęta którymi są i odkrywają kim są ja prywatnie jestem lisem
to na tyle 💙🩵💚*
-no eh
-gadaj czym jestem
( wil tłumaczy hailie czym jest)
-ło kùŕwa
-myślę że dzięki lisie to odkryłaś
-ale jak to
-no  ją w żałobie po leo dzięki niej to odkryłaś
-eh nie wiem czy chce taka być
-nie masz. wyboru
-powiemy chłopaką ?
- dobrze chodźmy są w salonie
i poszliśmy
-chłopaki chce wam coś powiedzieć
-Co się stało ?.
-jestem therianem
-co kùŕwa?.więcej nie usłyszałam bo wybiegłam z domu na czterech łapach a za mną lisa pobiegłyśmy do lasu a lał deszcz normalnie źle bym się czuła ale. miałam to gdzieś w tamtego chwili chciałam tylko uciec z tego więzienia zwanego domem z Lisą w lesie spędziłyśmy 3dni a potem wróciłyśmy do domu w drzwiach jak zwykle czekali will i dylan
-gdzie  byłaś ?zapytał zmartwiony will
-w lesie . odparłam
-3 dni ?
-tak dylan masz jakiś problem ?
-nie
-dobrze więc przepraszam ale idę nakarmić Lisę. powiedziałam I poszłam
w kuchni spodałam kogo innego jak shenea
-hej młoda . powiedział
-cześć . odparłam
-gdzie  tyle byłaś?
-w lesie
-okej . powiedział I się ulotnił
nakarmiłam lisę I poszłam się przebrać
ubrałam bluzę i czarne dresy poszłam znowu do lasu pobiegać na czterech łapach bo tak o dziwo było mi wygodnie
w lesie spodkałam watachę wilków
z Lisą podeszłyśmy do nich i udawałyśmy członków watachy
wilki nas nie odrzuciły tylko mnie obwąchały ale pachniałam Lisą więc odpuściły chodziłam z wilkami po lesie ale musiałam wracać bo will wydzwaniał w końcu odebrałam ale się nie odezwałam tylko zawarczałam
-hej will . wydusiłam
-cześć malutka co tam
-zobaczyłyśmy z Lisą. watachę wilków  dołączyłyśmy i chodzimy sobie z nimi po lesie
-CO? inne wilki? jesteś bezpieczna? wszystko okej? jadę do ciebie nie ruszaj się
-will wszystko w porządku nie jedź
zaraz wracam .
rozłączyłam się I zaczęłam iść w stronę domu a wilki za mną na chodniku zaczepił mnie jakiś facet jak wybiegłam na czworaka z lasu
-ej Dziwaczko ?
zawarczałam na niego a wilki się najeżyły
-nie wiedziałem że masz całą armię wilków
-odczep się bo skończysz gorzej niź obiad mojego wilka
-okej sory
coś do   niego warkełam i poszłam dalej
w domu przywitał mnie will
-hej malutka warkełam a dopiero potem powiedziałam
-cześć  wil
-Co tam
-a nic pochodziłam z Lisą i wilkami
-okej
przytulił mnie i poszłam dalej na czworaka lepiej mi tak chodzić
poszłam do pokoju i się przebrałam do pokoju szedł shene
-hej młoda
-cześć
-Co tam
-Nic wracam że spaceru
-okej
chwilę pogadaliśmy i poszedł
przygotowałam się do spania. i w pewnym momencie przybiegła do mnie Lisą zaczęła okropnie piszczeć obudziła wszystkich  i zaraz wszyscy byliśmy u mnie w pokoju
-czemu ona piszczy . zapytał shene
-wyje nie piszczy . powiedziałam
-ucisz ją
bardzo bym chciała i zrobiłabym to gdyby nie fakt że w tamtym momencie zaczęłam. wyć z nią

-hailie co jest z tobą
-ja nie wiem .wydusiłam
zobaczyłam ciemność zemdlałam
-hailie ! usłyszałam I potem tylko cisza
obudziłam się w szpitalu
-Co się stało ?
-my tu zadajemy pytania
-właśnie
-czemu wyłaś ? 
nie odezwałam się tylko wstałam z łóżka i wybiegłam na czworaka ze szpitala prosto so lasu gdzie czekały na mnie wilki weszłam do watachy już na stałe
i było mi z tym dobrze chłopcy pobiegli za mną do wilków ale gdy podeszli do watachy wszystkie wilki się najeżyły ją z resztą też
-musicie uszanować moją drugą naturę
powiedziałam I pobiegłam z wilkami w drugą stronę
dostałam z 200 smsów od chłopaków
typu (co to ma znaczyć ?) ( gdzie  jesteś?)
i( wracaj natychmiast!!)
oni są nienormalni nie potrafią uszanować tego jaka jestem postanowiłam że ucieknę poszłam do domu po rzeczy oczywiście will w drzwiach mnie przywitał zestawem pytań
-gdzie byłaś ?
-hailie wszystko dobrze?
-co się stało ?
-Nic. odpowiedziałam i poszłam do pokoju zamknęli drzwi żebym nie wyszła spakowałam się i wyskoczyłam balkonem na dole oczywiście moja kochana watacha przywitałam się z wilkami ale postanowiłam się pożegnać z willem więc weszłam do domu i krzyknęłam
-szybko. nie wracamy z Lisą
-jak wyszłaś
-balkon
-hailie proszę zostań
-żegnam
powiedziałam I wyszłam pobiegłam do wilków szczerze to one były moją rodziną pobiegliśmy do lasu i chodziliśmy sobie cały dzień oczywiście telefonu nie wzięłam bo lokalizator
godzinę potem spodkałam Vincenta tak  Vincenta w lesie w garniturze
-witaj hailie
-żegnaj  Vincencie
-hailie nie żartuj tak nawet
-to dobrze  bo nie żartuje
powiedziałam I poszłam dalej a on za mną
-imponujący sposób chodu
-odczep się
-spaceruje sobie
zawarczałam na niego a wilki się najeżyły
-Masz swoich ochroniarzy
-nie ochroniarzy a przyjaciół
-dobrze
-odczep się odemnie
-hailie zdajesz sobie sprawę że powinienem cię zabrać do domu i zamknąć
-ale już to zrobiłeś
-jeszcze nie
-a więc to nie Ty kazałeś willowi mnie zamkąć ?
-zgadza się
-nie zamkniesz mnie bo ucieknę
-zamknę
-jápièrdziele odczep się
-jestem twoim opiekunem prawym i mam prawo cię odebrać od tych zwierząt
-trochę szacunku dzięki nim żyje
-bardzo ciekawe spostrzeżenie
-odwal się odemnie radzę sobie sama
-nie nie radzisz
-tak ? to patrz
powiedziałam I poszłam do wodza watachy  i na niego wsiadłam wilki wiedziały że jestem od nich wolniejsza
i że jak tak zrobię to mamy uciekać
wilk ruszył błyskawicznie i pobiegł w głąb lasu świetnie się czułam z wiatrem we włosach lecz chwilę potem okazało się że  Vincent mnie gonił quadem czy czymś tam całą drogę
-Co chcesz? wrzasnełam
-chcę żebyś wróciła do domu
-w takim razie się zawiedziesz bo nigdzie nie idę
-ależ pójdziesz albo teraz albo wyślę po ciebie oddział antyterrorystyczny
-ależ prosze wysyłaj
-dobre jak wolisz
jak to powiedział to wsiadłam spowrotem na wilka o ruszyliśmy
jechaliśmy tak do wieczora i się zatrzynaliśmy przy jakiejś jaskini czy coś w tym stylu  wtedy podeszłam do lisy i wszystkie wilki się położyły
oznaczało to że idą spać ją położyłam się blisko wejścia do jaskini obok lisy i wyjęłam z plecaka koc i kanapki  przykryłam się kocem i  zjadłam kanapkę potem wszyscy poszliśmy spać
obudziłam się ostatnia bo byłam zmęczona ale oczywiście moja kochana watacha mnie nie zostawiła spakowałam koc i wsiadłam tym razem na lisę była mniejsza od wodza watachy ale nadal ogromna jechaliśmy tak znowu do wieczora I znaleźliśmy jakieś miejsce obok ogromego drzewa i się położyłożyliśmy ją obok lisy jak zwykle
zjadłam kanapkę i poszłam spać gdy się obudziłam wilków nie było tylko ja i Lisa
około południa wróciły okazało się że poszły na polowanie coś tam przyniosły dla lisy wilki zjadły i poszliśmy zwiedzać teren ja znowu na lisie jechałyśmy dość szybko i szybko zrobiło się ciemno więc znaleźliśmy schronienie szykowaliśmy się do snu ale coś zaszeleściło i usłyszałam
-cicho debiĺu
już wiedziałam że to moja "rodzinka "
-kimkolwiek jesteś lepiej uciekaj puki masz czym . krzyknęłam i zawarczałam
-niezły tekst . powiedział głos a ja dla bezpieczeństwa obudziłam wilki i wsiadłam na wodza watachy
nagle z krzaków wyłonił się tony z shenem
-czego chcecie ?
-żebyś wróciła
-główka cie nie boli ?
-hailie prosimy
-nie wrócę bo tu mi lepiej zawarczałam
-prosze cie wróć
-nie wrócę i mnie nie gońcie
powiedziałam I pojechałam z wilkami w las wilki były zaspane i wolniejsze więc chłopcy szybko nas dogonili
-hailie uważaj!!! krzykął shene
Bo jechałam prosto na drzewo szybko jednak je omineliśmy chłopcy nadal nas gonili po chwili zobaczyłam kùrŵa jak to Vincent ujął oddział antyterrorystyczny
- kùŕwa
-Witamy
-dzień dobry jakiś problem ?
-imię i nazwisko
-po co wam ?.
-nie często spotyka się dziewczynę pędzącą  na wilku
-Aleksandra  Jons
-dobrze dziękujemy może pani jechać dalej
-do widzenia
chwilę po tym jak od nich odjechałam zobaczyłam że mnie kùŕwa gonili
-witam pani monet
-przepraszam ale nie znam nikogo o takim nazwisku
-ależ pani zna
-skąd wiecie ?
-pańscy bracia
-żegnam
powiedziałam I pognałam w las na lisie a za nami inne wilki



Rodzina monet/wilkołaki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz