-no co jest ?
-wyjdź
-nie
-Dylan wyjdź teraz. zawarczałam
-nie
w tym momencie will wszedł do pokoju
-Dylan zostaw ja
-o czym mi nie mówicie ?
-wyjdź. powiedziałam I w końcu wyszedł
-malutka ?
-tak?
-musisz im powiedzieć
-a to czemu niby ?
-nie będziemy wysyłać cię do psychiatryka bo to nie działa
-to co?
-powiemy im
-ty im powiedz ja nie mogę
-dobrze
powiedział I wyszedł dwie minuty później do pokoju wparowali Dylan shene i tony
-HAILIE!!!
-co? powiedziałam spokojnie
-jeszcze się pytasz ?
-tak bo nie wiem i co ci chodzi
-czemu mi nie powiedziałaś
zaczął tony
-nikomu nie chciałam
-a jednak will wiedział
-dowiedział się przez przypadek
-a jakiż to przypadek ?
-WYJDŹ !!!!! krzyknęłam
-co tak agresywnie?
-wyjdź powtóżyłam ciszej i bardziej płaczliwym głosem
-hailie ? zapytał troskiwie
-prosze wyjdź . powiedziałam płaczliwie ledwo wyduszając słowa
-dobrze .powiedział I wyszedł z chłopakami za sobą ja zostałam sama znowu myślałam że potrzebuję towarzystwa ale jak ktoś ze mną był to czułam się dziwnie jakoś szczerze czułam taką moc którą musiałam kontrolować i wolałabym być sama cały czas ale nie mogę bo bracia w tym momencie ktoś zapukał do drzwi ja krzyknęłam
-proszę
i wszedł Vincent we własnej osobie
-witaj hailie
-cześć
-nie obijam w bawełnę znowu się tniesz prawda?
-mhm mruknełam
-oczekuję odpowiedzi werbalnej
-jakiej kùŕwa?
-słownej
-tak
-pokaż nadgarstki
-nie pojèbało czasem ?
-dlaczego to robisz ?
-nie wiem
-wiesz powiedz mi
-to jest takie ehh
-no jakie ?
-takie zaspokajające jakby
-znaczy ?-nie zrozumiesz.
-spróbuje
-to jest takie takie poprostu uzależnienające
-okej w miarę rozumiem
-teraz chce ci coś pokazać nadszedł czas
-na co ?
-żebyś coś zrozmiała
-ale co?
-chodź za mną
-okej?
zaprowadził mnie do tego lasu gdzie poznałam lise stanęliśmy w głębi lasu
to było bardzo ryzykowne bo mogłam uciec ale tak staliśmy chwila ciszy
-po co tu jesteśmy
-nie wystrasz się tylko
-ale czego ?
zaśmiał się i się odsunął kawałek
w tym momencie mój brat którego znam tyle czasu zamienił się w wilka prawdziwego ale ogromnego wilka czarnego dwa razy większego od lisy nie wierzyłam własnym oczom
- Vincent?
-tak ?
-ty se kùŕwa ze mnie żartujesz ?
-nie żartuje i nie klnij
-jápièrdziele ty jesteś t-ty t-ty jesteś wilkiem
-ty też
-Co kùŕwa?
-dziecko wiem że to czujesz w środku odpóść swojemu wewnętrznemu wilkowi a się przemienisz
-ciebie to do reszszty põjèbało!!!
-spokojnie dasz radę
-n-nie moge
-skup się
-m-mhm
odpóściłam temu co trzymało tą moc i urosłam bardzo wysoko byłam niższa od Vincenta ale tylko trochę
-brawo
-d-dzięki ?