Poznanie

64 4 9
                                    

Chwilę porozmawialiśmy gdy zadzwonił ten nieszczęsny dzwonek. Kuźde teraz wf, ja nawet biegać nie umiem.(taka prawda😢)

-Witam Nazywam się Grzegorz ( Grzegorz kocham typa)Jougusi. Jestem waszym nowym nauczycielem wychowania fizycznego.
Dziś na lekcji nie będzie BHP bo mi się nie chce o tym gadać, więc zrobiły bieg na 100 metrów, na czas aby potem mieć to z głowy! Będę wczytywać po imionach. Kto będzie miał najlepszy czas ma szóstkę.
- dobrze zapraszam najpierw Jay'a Walkera.

-jestem! - powiedział piegowaty.
-hmm, rudy pewnie będą z nim jakieś kłopoty. -powiedziałem pod nosem.

-Gotowy! Czas, start! -wykrzyczał wue-fista(nwm jak się pisze ok?) gdy ten Jay biegł wywalił się.Miałem lekką bekę wraz z Kaiem z tego debila.
-56,39 sekund.- odpowiedział pan Grzegorz.-dobra teraz Kai Smith.
-Siostrzyczko pacz i podziwiaj!
-Kai pobiegł jak jakiś kwiatuszek!
-Stop! - powiedział wue-fista gdy Kai pobiegł. -10,11! Nieźle Kai.- pan był pod niemałym wrażeniem tak jak i reszta klasy.

Tak lekcja wuefu mijała nie ubłagalnie. Po Kaiu był jakiś, Zane dziwny trochę, Cole, Nya, Pixsal XD co to za głupie imię ale nie ważne! Skalor i nadeszła kolej na mnie bo kurczę byłem ostatni w dzienniku.

-Lloyd Garmadon do mnie! -Powiedział przez tego dziwnego wąsa!
-Ta, tak już idę.-powiedziałem zmęczonym głosem.
- Start! -Wuefista sam nie dowierzał miałem 8,03 czaicie najlepszy wynik w klasie. Oczywiście dostałem szóstkę.Cała klasa dosłownie nie dowierzała.

W szatni gdy się przebierałem usłyszałem rozmowę Kaia, Cola, Zana i chyba tego tam no jak on miał? Jay no tak ten który się wyjebał!
-Musimy napewno iść? Mamy zaraz matme a to mój ulubiony przedmiot! -Powiedział Zane.
-TAK! Zane, chyba nie chcemy końca świata. Prawda? -Zapytał ironicznie Kai.
-Hm o co im chodzi? -Zapytałem siebie w myślach.
-Dobra chodźcie i nie dramatyzujcie.-powiedział Cole. Jedyny normalny

Na matmie oraz na fizyce ich nie było! Dziwne.
Ta a na osatnią lekcje cała piątka przyszła! Jak się pytam jak?

Po skończonych lekcjach Kai wraz z swoimi koleszkami podeszli do mnie. Lekko mówiąc zesrałem się.
-Lloyd! - krzyknął Kai a ja się obróciłem.
-Tak? -Zapytałem.
-Poznaj moich przyjaciół. Zane Julien, Cole Brookstone i Jay Walker na a Nye znasz!
-Cześć a ja jestem Lloyd Garmadon. -powiedziałem nieufnie.
-Siema! - wykrzyczeli wszyscy na raz. Prawie ogłuchłem!
-Ej chcecie się gdzieś przejść?- zaproponował Cole.
-Jasne! -wszyscy wykrzyczeli oprócz mnie.
-A ty Lloyd? Idziesz z nami?-Zapytał Zane.
-Ja? No wiem. Nie chce się naprzykrzać.
-Naprzykrzać nie gadaj tak nawet, idziesz z nami!
-Powiedział uśmiechnięty Kai.
-Dobrze ale gdzie idziemy? -zapytałem.
-Może do mojo dojo? -Zaproponował Jay.
-Gdzie?-zapytałem.
-Zobaczysz.- wszyscy wykrzyczeli na raz.

Gdy doszliśmy do mojo dojo przywitał nas jakiś debil! Pewnie większy do Jaya.
-Cześć Dareth! -powiedział z uśmiechem Kai.
-Siemaaaa! - Wykrzyczał ten dziwny typek. -siadajcie przy stole! - dodał.
Po chwili podszedł do naszego stoliku i zapytał co chcemy do jedzenia albo picia.
Cole wziął coca-Cole jak i reszta, a ja wziąłem tylko wodę.
-Lloyd tylko tyle? Woda?- zapytała Nya.
-Tak.- odpowiedziałem szybko.

Po kilku nastu minutach dostaliśmy pice nikt nie wziął nic do jedzenia.
Oni zaczęli mnie wypytywać o jakieś rzeczy dosłownie z czapy!
-słyszałeś kiedyś o ninja?
- o mistrzach żywiołów?
- i o klasztorze.- oraz o
- pierwszym mistrzu spinjitzu.

Nie kumałem im o co chodzi. Miałem laga życiowego. Na każde ich pytanie zaprzeczałem.
-Dobra weźcie skończcie, bo nie ograniam. XD- oni się na mnie popatrzyli jak na jakiegoś botanika roku. Nagle wszyscy spojrzeli na swoje telefony. I po prostu wybiegli z baru Kai powiedział coś w stylu że przepraszają wyskoczyła im bardzo ważna sprawa. Oczywiście musiałem za wszyskich zapłacić ale nie ważne. Gdy wychodziłem zauważyłem jakąś bójkę z kolesiami w piżamach. Zignorowałem to bo była już 17:16 a matka wraca o 18 wiec muszę się streszczać.

Mam nadziej ze się podoba❤️❤️❤️❤️

„Inne życie" ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz