¿Odejść?

33 4 0
                                    

-Co tam u ciebie?- zapytałem ciepło.
-hmm no w miarę dobrze.
-Chcesz razem poćwiczyć?- zaproponowałem.
-Nie dzięki- powiedział- ej Lloyd możemy dziś wszyscy razem pogadać w pokoju narad? Chce wam coś powiedzieć.- dodał.
-J...jasne!- powiedziałem podekscytowany. - to o siedemnastej?- zaproponowałem.
-okej.-odpowiedział.

Gdy powoli nadchodziła siedemnasta to wszyscy zbierali się w pomieszczeniu.
Kiedy my tak czekaliśmy, do pokoju wszedł Kai.
-Cześć- zaczął niepewnie- chciałem wam coś powiedzieć.-kontynuował.
-Tak?- zapytała Nya.
-Nie wiem jak wam to powiedzieć ale...- zawahał się.
-Ale co?- zapytałem podejrzliwie.
-Nie mogę tego z siebie wydusić! - podniósł głos. -od...ODCHODZĘ OKEJ?!- wszystkich nas zatkało.

Ninja zaczęli wypytywać o szczegóły.
-Nie mogę was narażać!- wykrzyczał i wybiegł z klasztoru. Zacząłem za nim biec ale bez skutku.Ponieważ wziął swój motocykl i odjechał.
Nya zaczęła ryczeć bo wiedziała co się dzieje z jej bratem, przyznam że tylko ja i ona oraz Skaloyr o tym wiedzieliśmy.
-Dobra dosyć Lloyd, Nya macie to wyjaśnić!- zirytował się Cole.
-Obiecaliśmy że się nie wygadany!A ja dotrzymuje obietnic!-powiedziałem.
-Lloyd oni muszą wiedzieć.- sprzeciwiła się Nya.
-DOBRA TY SOBIE MÓW, ALE JA W TYM NIE BĘDĘ UCZESTNICZYĆ!- co mam powiedzieć zezłościłem się. Po moich słowach wziąłem auto i odjechałem za poszukiwaniem Kai'a.

-Nya-
-To co? Może nasz oświecisz?- zapytał ironicznie Cole.
-Pamiętacie jak byliśmy na wyspie Chena?-zapytałam.
-Tak.- odpowiedział szybko Zane.
-Kai gdy chodził po tej wyspie znalazł jakieś źródło mocy czy coś ale to nie była do końca dobra moc tylko zła. Kiedy Kai się złości to jego oczy robią się cholernie krwistę a na prawym policzku robi się mu fioletowe znamię w kształcie węża.-zakończyłam.
-znamię? Czerwone oczy? Już się w tym gubię!- powiedział Jay.
-Nie tylko ty.- poparł go Mistrz Wu wychodząc do nas z klasztoru.
-Hej nie chce wam przeszkadzać ale nasz wybraniec i tykająca bomba uciekli!- przypomną Cole.
-Ty wsunie racja!- powiedziałam.

-Lloyd-
Zacząłem gonić Kai'a ale ten nie chciał ze mną gadać. Po dłuższej chwili Czerwonemu Ninja skończyło się paliwo.
Zaprowadziłem go w ślepą uliczkę.
-Kai!- wykrzyczałem.
-Nie podchodź!- warknął- mogę cię sfajczyć!- dodał nie miło.
-Nic mi nie zrobisz, ty mnie nigdy nie skrzywdzisz! Obiecałeś!-powiedziałem pewnie.- proszę wróć ze mną do klasztoru! Znajdziemy pomysł jak to opanować!- dodałem.
Lecz jego oczy znów zrobiły się czerwone ale nie jak ostatnio tylko ciemno czerwone a znamię zrobiło się bardzo fioletowe?
-KAI!- wykrzyczałem a ten wystrzeli we mnie kulą czarnego ognia.

Obudziłem się w swoim pokoju?
Przy łóżku na którym leżałem siedział...

Jestem ciekawa kto przy min siedział szczelam że Kai🤔

„Inne życie" ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz