-No tak, opowiadała. Ale co mają jakieś bajki dla małych dzieci z porwaniem!- moja cierpliwość się skończyła.
-To nie żadne porwanie, to kulturalne opowiadanie dziecku bajek na dobranoc.- powiedział spokojnym głosem.-Kiedyś dawno, dawno temu. Po tym świecie chodził Stwórca! Twój dziadek. Pierwszy Mistrz Spinijtzu.
-Kto?!-zapytałem zaciekawiony.
-Twój dziadek idioto!-Wykrzyczał. Gdy nagle do pokoju wszedł czerwony typ.
-Mistrzu nic nikomu się nie stało-zapytał przerażony.
-Nie, nie, nic się nie stało. Wyjdź.- i ten czerwony kwiatuszek wyszedł z ciemnego pomieszczenia.- Na długo przed początkiem czasu, pierwszy mistrz Spinjitzu stworzył Ninjago za pomocą czterech Broni Żywiołów.
Lecz kiedy umarł, mroczna postać, Lord Garmadon, postanowił zebrać je wszystkie. A zatem. Sensei Wu, jego brat,odnalazł czterech ninja, którzy zdolni są ich bronić...-zakończył.
-Dobra ale po co mi to? Ale czekaj! Sensei Wu, Lord Garmadon?Ninja. Bronię żywiołów?!- zapytałem lekko poddenerwowany. -Ale kto to jest Lord Garmadon?- odparłem
-A jak ci się zdaje durniu?- powiedział gardzącym głosem.
-Nie wiem mama?- zaśmiałem się pod nosem. - CZEKAJ SENSEI WU?! -chyba wiem już o co chodzi.-Mówisz że mój wujek to potomek stwórcy ninjago! -zakończyłem swoją zagmatwaną wypowiedź.
-Tak, jak twój ojciec-dodał
-Czyli wujek Wu trenuje tych swoich ninja?- zapytałem zirytowany.
-No nie do końca. Nie odnalazł jeszcze wybrańca który pokona zło- powiedział tajemniczo.
Po skończonej wypowiedzi zamaskowany mężczyzna wyszedł z pomieszczenia.
Zacząłem się rozglądać za drogą ucieczki. Gdy przejechałem oczami po pokoju zauważyłem małe okienko idealne do ucieczki. Buachahahah. Dobra odwala mi Lloyd spokojne. Kiedy opanowałem emocje, zerwałem liny którymi mnie uwiązani, wyskoczyłem przez małe okno.
Zacząłem spier... biec przez siebie. Gdy dotarłem do jakieś dzielnicy zauważyłem wypadek. Stwierdziłem że zobaczę co się tam stało. Kiedy podszedłem bliżej zamarłem. Podbiegłem do leżącej kobiety. To była Misako. Moja mama!
-MAMO!- wykrzyczałem przerażony i zacząłem płakać jak małe dziecko.
-Przykro mi - poszedł do mnie policjant i zadał mi pytanie czy mam u kogo mieszkać.
-C-chyba tak- powiedziałem łamiącym się głosem.
-Tak, u mnie zamieszka- powiedział z poważaniem wujek Wu który pojawił się z dupy za policjantem- zabiorę go do mnie do domu- dodał.Wu zabrał mnie do tego „starego" klasztoru.
Gdy wszedłem do świątyni przywitali mnie... MOI KOLEDZY?!
-Co wy tu do cholery jasnej robicie? -zapytałem cicho- nie, czy? Wy tu mieszkacie?- zapytałem prześmiewczo.
-Eee tak? Jesteśmy z innych krajów, a twój wujek zgodził się nas przenocować przez ten rok szkolny- powiedział uśmiechnięty Zane.
-Okej?- odpowiedziałem podejrzliwym głosem.
-Lloyd chodź za mną zaprowadzę cię do twojego pokoju- zaproponował Wu.
-Zgoda-powiedziałem niechętnie, chyba to zauważyli.Wujek, znaczy Wu pokazał mi mój pokój. Nawet ładny. Beżowe ściany, mała szafa oraz drewniane biurko. Odziwo były w szafie ubrania zielone bluzy i koszulki, szare długie spodnie.
-I co podoba ci się?- zapytał starzec.
-Może być.- powiedziałem chłodnym tonem.
- Lloyd przepraszam że ukrywałem przed tobą prawdę ale, chciałem tylko cię chronić.- powiedział z czułością w głoście.
-Dobra, przestań wyjdź w tym momencie!- wyprosiłem go „grzecznie" z pokoju.
Padłem na łóżko i zacząłem ryczeć jak małe bezsilne dziecko.Po góra dwudziestu minutach do pokoju wszedł on...
Mam nadzieje że wam podoba🤫🧏♂️
CZYTASZ
„Inne życie" ninjago
AcciónPierwsze dni Lloyda Montgomery Garmadona w szkole. Ale okazuje się ze jego wujek Wu jest mistrzem ninja a jego przyjaciele to jego podopieczni. Lecz Kai okazuje się ze ma ciemną stronę... - nie posiadam praw autorskich do postaci ale buja