Rozdział 19

1.4K 77 33
                                    

Cześć! Zapraszam Was na nowy rozdział i przy okazji na moje media:

twitter/ X: withoutsy #ruthwatt

tik tok: zauroczono

Miłego czytania!

-

Valerie

– Nie patrz tak na mnie – wyszeptałam ostro do Luki, gdy po raz kolejny poczułam na skroni jego ciężkie spojrzenie. – Zwrócisz na nas uwagę.

Skinął krótko głową, ale po zaciśniętej szczęce spodziewałam się, że jednak zaryzykuję zwrócenie na nas uwagi.

Prowadziłam nas do tylnego wyjścia Lunea, prywatnego klubu Zane'a, gdzie Ace zgodził się z nami spotkać. Nie chciałam wchodzić głównym wejściem, a Zane obiecał, że znajdzie odpowiednią osobę, która wprowadzi nas tyłem przez przejście dla pracowników.

Nie byłam pewna, czy to, że Ace wybrał mniej więcej publiczne miejsce na spotkanie z nami, było dobrym znakiem.

– Ile jeszcze masz peruk? – zapytał mnie cicho Luca, ale tym razem na mnie nie spojrzał.

Zacisnęłam usta w cienką linię, aby się nie uśmiechnąć. Wiedziałam, że to go uwiera, odkąd Hollister zaparkował pod jego domem, a ja wysiadłam z samochodu. Czekał na nas z Saverio przy własnym aucie i gdy tylko jego wzrok natrafił na mnie, nieznacznie uniósł brew, a jego prawa powieka drgnęła. Posłałam mu wtedy uśmiech.

– Tyle, ile będzie trzeba – odparłam rzeczowo. – Teraz przestań.

Stanęłam naprzeciwko czarnych drzwi, na których zostały wyryte gwiazdy wokół księżyca, a w zagłębieniach znajdowała się biała, fluorescencyjna farba. Czysta magia tego miejsca, pomyślałam z zachwytem.

Spojrzałam na Lukę, który spoglądał przez ramię tym razem na wąską ścieżkę, którą przyszliśmy. Wokół było całkowicie ciemno, a wysokie drzewa na posesji zasłaniały blask księżyca. Wyglądał na niezdecydowanego. Jego oczy były czujne. W ciemności wyglądał niemal jak drapieżnik, próbujący odnaleźć wzrokiem swoją ofiarę.

– Co się stało? Chcesz zmienić zdanie? – zapytałam go. Mogłam spotkać się z Ace'em sama lub jeśli Luca nie był pewien, mógłby przyjechać tutaj Saverio.

Ace chciał Farnese? Dostanie jednego. Mieliśmy aż czterech do wyboru.

Luca wrócił na mnie spojrzenie.

– Nie – odparł pewnie, prostując ramiona. – Ale przysięgam, że od kilku dni mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. To... frustrujące.

Posłałam mu lekki uśmiech, na którego widok wydawał się lekko odprężyć, co wywołało jeszcze większy mętlik w mojej głowie.

– Ludzie obserwują zagrożenie, pamiętasz? – zapytałam szeptem, nawiązując do wielu naszych rozmów sprzed czterech lat. Wtedy jeszcze chyba nie do końca rozumiałam, jak wielkim zagrożeniem nie jesteśmy tylko dla samych siebie, a wszystkich wokół.

Odwzajemnił mój uśmiech szczerzej niż zwykle, na co serce zabiło mi szybciej w piersi.

– Miejmy już to z głowy.

Zgadzałam się. Chciałam dotrzeć na tą rozmowę jak najszybciej. Miałam wrażenie, że skóra swędzi mnie z podekscytowania, a krew niemal szumiała w uszach. Tak blisko.

Zapukałam trzykrotnie w drzwi prowadzące do tylnego wyjścia. Nie musiałam czekać długo, nim drzwi otworzyła mi Elena, przyrodnia siostra Zane'a. Miała włosy w tym samym kruczoczarnym odcieniu, ale gdy Zane odziedziczył szare oczy po ojcu, tęczówki Eleny miały barwę gorącego karmelu. Zachowałam kamienną twarz, mimo rozbawienia, które poczułam, gdy obrzuciłam wzrokiem jej elegancki, czarny kombinezon o długich nogawkach do kostek z zakończoną górą w kształcie serca. Na ramiona miała narzuconą gładką, szarą marynarkę. Jej nogi zdobiły popularne, niewygodne i piękne czarne szpilki z logo YSL.

Beautifully ruthlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz