Rozdział 20

1.1K 83 20
                                    

Cześć! Zapraszam Was na nowy rozdział i przy okazji na moje media:

twitter/ X: withoutsy #ruthwatt

tik tok: zauroczono

Miłego czytania!

-

Valerie

To nie mogła być prawda.

Nie mogłam poznać tego człowieka i go nie pamiętać. Nie potrafiłam tego zrozumieć, a jednak miałam przed sobą dowód. Na zdjęciu mimo odległości niespełna metra od dorosłych, którzy swobodnie ze sobą rozmawiali, patrzyłam prosto na ojca Luki. Brązowe włosy miał gęste jak jego synowie, rozwiane przez wiatr. Był przystojny – z idealnie zarysowaną szczęką, cienkimi, ale kształtnymi wargami i ich ciemnymi oczami. Miał na sobie garnitur, który częściowo skrywał czarny płaszcz. Widziałam przed sobą tyle detali zdjęcia, że powinno to we mnie obudzić cokolwiek. Odblokować jakimś zamek. Wpuścić mnie do moich własnych wspomnień.

W mojej głowie jednak dalej była pustka – jedyne wspomnienia, jakie mogłam przywołać z dzieciństwa były już po jej śmierci. Nie doświadczyłam żadnego napływu wspomnień, nawet jednego skrawka, jak wtedy gdy Luca opowiadał mi o tym, co przeżyła moja matka w jego domu. Zobaczyłam wtedy ten jeden dzień, w którym ją znaleźliśmy. Przypomniałam sobie.

Co tak naprawdę ukrywała moja matka? Mój ojciec szukał tego mężczyzny, odkąd nie umiałam jeszcze chodzić, a ona była na tym zdjęciu. Z nim i ze mną. Dlaczego?

– To mój ojciec – wyszeptał za mną Luką, a jego ton był ciężki od niedowierzenia. Chciałam na niego spojrzeć, dotknąć go, ale nie potrafiłam przestać wodzić wzrokiem między trójką ludzi na tym zdjęciu.

– Tak – potwierdził Hollister suchym głosem. – To twój ojciec.

– Ale dlaczego założyłeś, że w takim razie poznałam Lukę wcześniej? – zapytałam, odwracając się do brata. Każdy mięsień na jego twarzy wydawał się napięty, a prawa powieka drgała z tłumionych uczuć. – Nie ma go na tym zdjęciu. Jest tylko nasza trójka. Masz inne?

– Nie, ale...

Luca wybuchł głośnym, podszytym szyderstwem śmiechem, jakby naprawdę to go rozbawiło.

– Co miałbym robić ze swoim ojcem w parku? – zapytał. – Grać w piłkę? Spacerować? Rozmawiać? Szczerze, nigdy nie byłem z ojcem w takim miejscu. – Spojrzał na Hollister. – Powiem ci coś, co kiedyś powiedziałem twojej siostrze. Co każdy wam powtarza. Nie wszyscy posiadają ojca, który się nimi interesuje, a Russela Abelliego możecie wykreślić z jakiekolwiek kategorii, która dotyczy ojca. Jedyne, co zrobił, to zapłodnił moją mamę. Tyle.

Saverio odchrząknął.

– Luca ma rację. Nasz ojciec nie był tego typu mężczyzną.

Hollister zaplótł ramiona na piersi i zacisnął pięści, jakby musiał się powstrzymać od wybuchu. Intuicyjnie zbliżyłam się do niego.

– Co w takim razie robił w tym pieprzonym parku?

– Skąd mam to wiedzieć? – odparował Luca. – Zgadując po wieku Valerie na tym zdjęciu, ja mogłem mieć dziesięć lat? Jedyne, co mnie wtedy obchodziło, to że dzięki losu nie ma go z nami. W tej sprawie, Howard, nie jestem twoim wrogiem.

– Zawsze nim jesteś.

Kręcąc lekko głową, podeszłam do swojego brata i położyłam mu dłonie na policzkach, aby w końcu na mnie spojrzał. Zrobił to, a ja musiałam się powstrzymać, aby nie zrobić jakiekolwiek ruchu, gdy zobaczyłam wyraz jego oczu.

Beautifully ruthlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz